Zamówili tancerki erotyczne na imprezę firmową. "Ludzie byli w szoku"
– Coraz częściej pokazy tancerek dla panów zamawiają ich żony, narzeczone i matki – opowiada Daria, menedżerka Showgirls. Choć otwartość w naszym społeczeństwie na tego typu usługi jest coraz większa, to nie brakuje osób, które mylą tancerki erotyczne z prostytutkami. – Praktycznie nie ma pokazu, żebym nie miała propozycji seksu – przyznaje Nadia.
Zlecenia wyjazdowe na prywatne pokazy Nadia realizuje od trzech lat. Zaczynała w klubie ze striptizem, ale szybko odkryła, że to nie dla niej. – Jestem osobą energiczną, wygadaną, musi się coś dziać. A w klubie, gdzie praca jest stacjonarna i trzeba zabiegać o klienta, nie czułam się komfortowo – mówi.
Szybko odkryła, że podczas pokazów czuje się jak ryba w wodzie. – W dzieciństwie miałam wybór pomiędzy szkołą baletową a muzyczną. Stanęło na tej drugiej. Ukończyłam wokalistykę, poza tym na prawie każdym pokazie wzbudzam zainteresowanie swoim podobieństwem do Justyny Steczkowskiej i często zdarza się, że ktoś pyta, czy jestem z rodziny Steczkowskich – wyznaje Nadia.
– Na pokazach zdarza mi się nie tylko tańczyć, ale też śpiewać. Jestem szczerą dziewczyną ze Śląska, lubię dobrą zabawę i chcę, żeby ludzie dobrze bawili się w moim towarzystwie – podkreśla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bella ciao
Zainteresowanie tancerkami erotycznymi jest w Polsce bardzo duże. Dziewczyny występują m.in. na wieczorach kawalerskich, zlotach motocyklowych, urodzinach (zwłaszcza osiemnastkach czy okrągłych rocznicach), imprezach firmowych i barbórkach.
– Pomysły zamawiających są przeróżne. Gdy słyszę, że kawaler gustuje w blondynkach, to już wiem, którą tancerkę wysłać na pokaz – mówi Daria, menedżerka Showgirls, która bardzo często jest na miejscu imprezy i dba o to, aby tancerka miała pokój do przebrania, a towarzystwo przestrzegało zasad.
– Na początku zabawy proszę organizatora, żeby zebrał telefony w jedno miejsce. Jeśli na koniec panowie chcą sobie zrobić z tancerką pamiątkowe zdjęcie, to nie ma problemu, ale na filmowanie czy fotografowanie nie ma zgody. Wiele naszych dziewczyn na co dzień zajmuje się czymś innym, więc chcą pozostać incognito – tłumaczy Daria.
Panowie bardzo często zamawiają tancerki w strojach pielęgniarek i policjantek. Niezmiennie zainteresowaniem cieszą się dziewczyny w pończochach oraz szpilkach. – Jeśli jest to impreza na Mazurach albo na statku np. w Krakowie czy Wrocławiu, to często słyszymy prośbę, żeby tancerki miały na sobie strój marynarski – mówi Daria.
– W zeszłym roku uczestniczyłyśmy w imprezie dla fanów gier komputerowych. Dziewczyny miały być pomalowane farbami do ciała na wzór krowy. Zrobiłyśmy więc bodypainting zgodnie z życzeniem – dodaje.
Jedną z tancerek na tej imprezie była Nadia. – Jechałam tak pomalowana przez kilka godzin w samochodzie. W upale. Łatki się odrobinę starły, ale i tak efekt był świetny – przyznaje.
Nadia pamięta też jedną z imprez firmowych w Sopocie. – Panowie, dla których miałyśmy pokaz, byli fanami serialu "Dom z papieru". Czekałyśmy na nich na stacji benzynowej. Kiedy podjechał bus, weszłyśmy do środka przebrane w czerwone kombinezony i maski. Ludzie byli w szoku – mówi z uśmiechem Nadia.
Uczestniczyła również w imprezie, na której wystąpiła w stroju… kurczaka. – Kreatywności panom nie można odmówić – zapewnia.
Wyjdziesz za mnie?
I Nadia, i Daria zaznaczają, że tancerka erotyczna to nie eskortka, czyli luksusowa prostytutka, choć bywają panowie, którzy są tym faktem zdumieni. Szczególnie gdy na imprezie jest alkohol. Dużo alkoholu. – Ja już wiem, jak kulturalnie poinformować kogoś, że nie świadczę usług seksualnych, choć takie propozycje są mi składane praktycznie co pokaz – nie kryje Nadia. – Spotykam się z różnymi sytuacjami, czasem humorystycznymi, a czasem trzeba panów spacyfikować, co wymaga ode mnie asertywności i umiejętności ustalenia granic.
– Większość naszych tancerek nie ma problemu z tym, żeby ktoś je dotykał, chociaż są dziewczyny, które chcą same o tym decydować już na miejscu. Zwykle tancerka pozwala się dotykać od pasa w górę. Jeśli ktoś klepnie ją mocniej w pośladek, to zostanie mu delikatnie zwrócona uwaga. I choć dziewczyny są niezwykle asertywne, a panowie w dużej większości "na poziomie", to będąc na miejscu, mogę trzymać rękę na pulsie i nad wszystkim czuwać – twierdzi Daria.
Niektórzy panowie są tancerkami zafascynowani. – Śmieję się czasem, po co oni się żenią, skoro ledwo poznają dziewczynę i nagle są w niej zakochani – żartuje Daria. – Alkohol i dobra zabawa robią swoje, więc można im to wybaczyć.
Naszym rozmówczyniom nie przytrafiły się do tej pory sytuacje niebezpieczne, nawet jeśli jedna tancerka występowała przed grupą kilkudziesięciu mężczyzn. Zdarzyły się natomiast imprezy nieudane, choć nie było ich wiele.
– Problematyczne są imprezy rodzinne – mówi Nadia. – Zdarzyła mi się impreza, na której miałam mieć dwa wyjścia w różnych przebraniach. To była impreza dla 40-latka, ale byli na niej obecni również jego rodzice i osoby starsze. Szczerze mówiąc, to nie wypaliło, ponieważ organizator koniecznie chciał zamówić pełny striptiz do naga. Dlatego zawsze trzeba się zastanowić, jak optymalnie dobrać pokaz do oczekiwań i potrzeb gości. Warto w takiej sytuacji wziąć pod uwagę sugestie Darii i zamiast striptizu wybrać np. burleskę czy taniec brzucha lub erotyczny taniec aerial dance.
Znaleźć swój klucz
Niektórzy "gapowicze" dzwonią na ostatnią chwilę; np. w piątek chcą zamówić pokaz na sobotę. Dla Darii to sygnał, że jest zapotrzebowanie na tego typu usługi. – Mamy 30 tancerek, ale stale przyjmujemy do współpracy modelki, hostessy oraz ring girls. Jeśli dziewczyna nie ma problemu z pokazywaniem swojego ciała i chciałaby być niezależna finansowo – zapraszamy – podkreśla.
Cieszy ją zwłaszcza to, że klienci wracają, mają swoje ulubione tancerki. A także to, że pokazy coraz częściej zamawiają… panie: dziewczyny, narzeczone, żony a nawet matki.
– Dwa lata temu dzwoniła do nas mama, która zamówiła tancerkę na osiemnastkę swojego syna do limuzyny. Dziewczyna zagrała autostopowiczkę. Gdy samochód się zatrzymał, poprosiła, żeby panowie podwieźli ją do centrum miasta. Była już przygotowana do występu, pod płaszczykiem miała strój. Wsiadła do samochodu i rozpoczęła występ. Chłopak był zdumiony, ale bardzo zadowolony – opowiada menedżerka.
Również Nadia przyznaje, że kobiety coraz częściej pozytywnie ją zaskakują. – Nigdy nie zapomnę jednego pokazu. Żona zamówiła występ dla męża, to była duża impreza urodzinowa. Udało mi się ją wciągnąć do zabawy. Zrobiłyśmy wspólny striptiz dla jubilata! Ona tańczyła ze mną i razem tańczyłyśmy dla niego. To było świetne – mówi tancerka. Dodając: – Nie widzę w paniach zazdrości. Myślę, że coraz więcej kobiet woli, żeby coś takiego odbywało się przy nich. Mają wtedy oko na partnera, panują nad sytuacją. To znacznie lepsze niż dowiedzieć się, że narzeczony po kryjomu poszedł do klubu ze striptizem.
Tancerka erotyczna to wbrew pozorom wymagające zajęcie. Na pewno nie dla każdej kobiety. Nadia: – Żartuję, że ta praca to połączenie tańca z psychoterapią. Bo to nie tylko wyzwanie dla ciała; w krótkim czasie muszę się zorientować, z kim mam do czynienia i jak pokierować zabawą. Chłopakom zawsze powtarzam, że jeśli ja będę się dobrze bawić w ich towarzystwie, to oni będą dobrze bawić się w moim. Trzeba znaleźć swój klucz.
Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska