Prawie naga Siwiec i romantyczna Szulim
Wielkimi krokami zbliża się karnawał. Imprezy, prywatki, domówki. Bez względu na to, w jakim miejscu odbywa się zabawa nie możesz zapomnieć o odpowiedniej kreacji. Przecież nie wybierzesz się na tańce w dresach. (No chyba, że jest to impreza tematyczna). Tak czy inaczej każdy pretekst jest dobry, żeby poszaleć nie tylko na parkiecie, ale też w swojej szafie. Ja już dzisiaj sprawdzę czy nasze celebrytki są przygotowane na karnawałowe szaleństwo.
12.11.2012 | aktual.: 13.11.2012 11:26
Wielkimi krokami zbliża się karnawał. Imprezy, prywatki, domówki. Bez względu na to, w jakim miejscu odbywa się zabawa, nie możesz zapomnieć o odpowiedniej kreacji. Przecież nie wybierzesz się na tańce w dresach. Tak czy inaczej, każdy pretekst jest dobry, żeby poszaleć nie tylko na parkiecie, ale też w swojej szafie. Ja już dzisiaj sprawdzę czy nasze celebrytki są przygotowane na karnawałowe szaleństwo.
Natalia Siwiec jest przygotowana na każdą okazję. Fotomodelka deklaruje, że kocha modę i uwielbia bawić się stylami. To akurat prawda. Potrafi zaskoczyć wieloma wcieleniami. W romantycznej białej sukience staje się niewinną dziewczyną, innym razem, w skórzanych spodniach, wampem z zadziornym pazurem. Wcale nie dziwi mnie fakt, że w każdej stylizacji celebrytka emanuje zmysłowością i seksem. Jeśli ktoś to lubi, proszę bardzo. Jednak tym razem Natalia chyba przesadziła.
Zmysłowość i erotyka może mieć wiele twarzy. Przecież nie musi być tylko tandetnie, wulgarnie i łopatologicznie. "Kawa na ławę" nie zawsze się sprawdza. Nie tym razem. Przezroczysta sukienka, odsłaniająca większą część biustu, nie prezentuje się dobrze. Modelka kusi w bardzo tendencyjny sposób. Koronki naszyte na czarną siatkę krzyczą: nie mam nic do ukrycia. Do tego mocno podkreślone oko i loki na głowie. Całość wygląda słabo. Jeśli wybierasz się na imprezę, gdzie hasłem przewodnim jest "prowokacyjnie i zmysłowo, ale niekoniecznie stylowo", możesz czerpać ze stylizacji Natalii pełnymi garściami. Jakże inaczej mają się sprawy w przypadku Weroniki Rosati. Aktorka wiele razy potrafiła zaskoczyć nietrafioną stylizacją. Jednak najważniejsze to uczyć się na swoich błędach. Sukienki, które najczęściej wybierała, nie były dopasowane ani do figury aktorki, ani do jej wieku. Wiele razy okazywało się, że młoda kobieta wyglądała w nich na dużo starszą. Przytłaczające kokardy, przeskalowane rękawy, wzory, ozdoby -
wszystko w jednym zestawieniu. Ale to się zmieniło. Teraz jest czas na młodość i nonszalancję.
Weronika prezentuje się zjawiskowo w małej czarnej. Aktorka jest niezbyt wysoka, dlatego długość mini jest dla niej idealna. Małe rękawy bufki ładnie korespondują z głębokim dekoltem. Złoty cienki pasek w talii jest stylową ozdobą tej sukienki. Bardzo podobają mi się też dodatki. Grube bransolety dopełniają całości. Weronika wygląda dziewczęco i elegancko. Jest świeżo, modnie i ponadczasowo. W sam raz na imprezę w klubie lub prywatkę u przyjaciół. Jak możemy zauważyć, bieliźniane motywy są dość popularne wśród naszych celebrytek. Jola Rutowicz jest tego najlepszym przykładem. Wybierając sukienkę w takim klimacie trzeba uważać, żeby nie przesadzić ze stylizacją. Może być zbyt skromnie i mało elegancko lub nazbyt buduarowo i wulgarnie. W przypadku Joli Rutowicz mam mieszane uczucia. Nie oceniłbym jej na minus, chociaż tak różowo do końca też nie jest.
Biała sukienka w stylu baletnicy i białego łabędzia nie jest zła. Koronkowa góra z biustierem nie ma w sobie wulgarności. Delikatna koronka przywołuje skojarzenie z gorsetami w stylistyce retro. Pierzasty dół jest może zbyt krótki i za skromny, ale Jola ma bardzo zgrabne nogi, więc po co je zakrywać? To, co fajne, to niebieskie paznokcie i wielka bransoleta na ręce. Proponowałbym popracować nad makijażem. Wciąż jest zbyt mocny. Przy tak zdecydowanych rysach twarzy robi się karykaturalny. Stylizacja bardziej na bal przebierańców niż na zabawę w klubie. Mimo tego, nie jest najgorzej. Bardzo podoba mi się styl, w jakim prezentuje się Agnieszka Szulim. Dziennikarka zachwyca nie tylko dobrym gustem, ale też urodą. Idealna figura pozawala jej na więcej eksperymentów z modą. Łączy różne style, wyciągając z nich najlepszą esencję. Dobrze zestawione dają zawsze ciekawy efekt. Jest zawsze odważna. Czasem rockowa, czasem elegancka. Czasem romantyczna i delikatna. W każdej stylistyce odnajduje się świetnie. Nie inaczej
jest tym razem.
Beżowa sukienka w stylu „baby doll” robi wrażenie. Przede wszystkim prostotą formy. Ale też neutralnym kolorem. Ta stylizacja jest przykładem na to, że nie trzeba świecić gołym biustem i odkrytymi plecami, żeby zrobić dobre wrażenie. Mimo prostoty kreacja nie jest skromna. Wystarczającą ozdobą są cekiny. Delikatnie połyskujące ozdoby nie drażnią nachalnością i tandetnym błyskiem. Sukienka mini podkreśla zgrabne nogi dziennikarki. Również rękawy są idealnej długości. Nie jest przytłaczająco, ani ciężko. Całość wygląda świeżo i lekko, kobieco i z klasą.
Tył tuniki jest zdecydowanie dłuższy od przodu. Czarne pończochy i ciężkie buty na wysokiej platformie powodują, że ta stylizacja staje się bardziej ekstrawagancka i prowokacyjna. Gdyby zamiast pończoch dodać do tego zestawu spodnie byłoby tradycyjnie i z pewnością nudno. Normalnie, ale jednak nudno. Ciekawy zestaw, który spokojnie mógłby znaleźć zastosowanie na polskiej ulicy.