Presja rówieśników działa już w przedszkolu
Już czterolatki podporządkowują swoje wypowiedzi i osądy - osądom rówieśników. Postępują tak nawet wtedy, gdy mają świadomość własnej racji - wynika z badania opisanego na łamach "Child Development"
26.10.2011 | aktual.: 27.10.2011 13:09
Już czterolatki podporządkowują swoje wypowiedzi i osądy - osądom rówieśników. Postępują tak nawet wtedy, gdy mają świadomość własnej racji - wynika z badania opisanego na łamach "Child Development".
Ludzie dorośli i nastolatki często dostosowują swoje zachowanie i opinie do tego, co robią i myślą ich rówieśnicy - nawet, jeśli nie są do tego do końca przekonani. Takie dostosowywanie ma znaczenie dla przyswajania przez jednostkę repertuaru zachowań grupy.
Zachowań danej grupy uczymy się, obserwując innych jej członków, a w razie konfrontacji z informacją, która jest sprzeczna z naszymi własnymi przekonaniami lub chęciami, często poddajemy się zdaniu większości.
Podobną reakcję u czterolatków badali ostatnio naukowcy z Max Planck Institutes for Evolutionary Anthropology w niemieckim Lipsku i z holenderskiego Psycholinguistics w Nijmegen. Doszli do wniosku, że nawet takie maluchy poddawane są rówieśniczym presjom.
Aby przekonać się, co przedszkolaki robią z informacjami, uzyskiwanymi od kolegów, naukowcy obserwowali 96 czterolatków z 24 przedszkolnych grup. "Chcieliśmy się przekonać, czy przedszkolaki dopasowują swoje zdanie do zdania większości - nawet, jeśli ich opinie nie zgadzają się z własnym punktem widzenia" - mówi Daniel Haun.
W pierwszej części badania dzieci badano w czteroosobowych grupach. Maluchom wręczono pozornie identyczne książki z obrazkami. Po lewej stronie kartki pojawiały się całe zwierzęce rodziny - mama, tata i dziecko, po prawej - tylko jeden osobnik. Dzieci poproszono o głośne rozpoznawanie członków rodziny na prawej stronie. Książki tylko wydawały się identyczne. W rzeczywistości jednakowe były trzy, a czwarta przedstawiała innego zwierzaka.
"Dziecko z odmienną książeczką stawało w konfrontacji z osądem trójki rówieśników, którzy - w jego oczach - wydawali się nie mieć racji, ale byli jednomyślni" - tłumaczy Haun. - W grupie 24 dzieci aż osiemnaścioro przynajmniej raz się dostosowało - będąc przekonanym, że większość się myli".
Naukowcy sprawdzali też, dlaczego dzieci tak się dostosowują. Tym razem - zależnie od tego, czy prowadzący zapalał lub gasił lampę - dzieci miały głośno odpowiadać lub cicho wskazywać na właściwe zwierzę. Badanie pomyślano tak, by odpowiedź mógł poznać tylko dorosły obserwator, ale już nie pozostałe dzieci. Wśród osiemnaścioro dzieci aż dwunastka co najmniej raz dostosowała się do większości - w przypadku, gdy swoją odpowiedź trzeba było głośno wypowiedzieć. Kiedy zadanie wymagało bezgłośnego wskazania na właściwe zwierzę, konformizm ujawnił się u ośmiorga z osiemnastki maluchów.
Dzieci dostosowują zatem do większości swoje wypowiedzi publiczne, a nie prywatne - zauważają badacze. Można sądzić, że takie zachowanie pozwala np. unikać konfliktów wśród równieśników.
(PAP/ma)