Przestała kochać się z partnerem. Powodem była dyspareunia
Kobiety, które doświadczają dyspareunii, odczuwają przeraźliwy, piekący ból narządów płciowych np. podczas stosunku. Opowiadają, że czują, jakby ich mięśnie pochwy były ze skały. Seksuolożka ostrzega, że to zaburzenie może mieć podłoże psychiczne.
14.01.2022 15:17
Dyspareunia to inaczej ból w obrębie narządów płciowych, który może być stały lub okresowy i pojawiać się w trakcie, przed i po stosunku. To schorzenie prowadzi do dysfunkcji seksualnej. – Statystycznie dyspareunii najczęściej doświadczają kobiety, populacyjnie dotyka ona 13 proc. kobiet i 3 proc. mężczyzn – informuje seksuolożka Patrycja Wonatowska. Rozmawiamy z ekspertką na temat tego zaburzenia.
Anna Podlaska, WP Kobieta: Kobiety, z którymi rozmawiałam na temat tego bólu, mówią obrazowo. Czują jakby mięśnie ich pochwy były ze skały. W trakcie penetracji unerwione części ciała mocno spięte są pocierane i to właśnie powoduje potworny dyskomfort.
Patrycja Wonatowska, seksuolożka: Dokładnie tak. Dyspareunia to palący, piekący ból, odczuwalny np. podczas penetracji, wkładania członka do pochwy czy gwałtownych ruchów podczas stosunku. Dyspareunia może mieć różne podłoże np. medyczne, tj. menopauza, endometrioza lub psychogenne. W pierwszym przypadku można sobie pomóc, np. nawilżając pochwę, bo ból może wynikać z jej wysuszenia czy stosując farmakoterapię. W drugim to złożona kwestia, dyspareunia może pojawić się np. u osób chcących zajść w ciążę, a mającym z tym problemy, u osób, które doświadczały przemocy, bądź takich, które mają konflikty w relacji z osobą partnerską i one pozostają przez dłuższy czas nierozwiązane.
Skupmy się na relacji. Ona może mieć również działanie uzdrawiające w przypadku tego zaburzenia.
Jedną z psychicznych przyczyn dyspareunii są trudności w związku i doświadczenia traumatyczne. To wszystko ma wpływ na proces zdrowienia i jakość życia seksualnego. Jeżeli partner/partnerka nie daje potrzebnego wsparcia, może to doprowadzić do pogłębienia i nasilenia się objawów dyspareunii. Oprócz bólu fizycznego, w kontakcie intymnym może pojawić się obawa i lęk przed zbliżeniem, kompleksy dotyczące własnej fizyczności, zaburzenia psychiczne np. depresja. Jednak ma pani rację, że postawa partnera/partnerki może mieć działanie uzdrawiające. Zrozumienie, okazanie wsparcia i akceptacja są silnym motorem do sukcesu w leczeniu tego zaburzenia.
Ból podczas stosunku automatycznie powoduje niechęć do zbliżeń. Kobieta może obwiniać siebie o trudności w relacji. W jej głowie pojawiają się zarzuty, że nie jest w stanie sprostać wymaganiom, że nie czerpie radości z seksu, podczas gdy inni mają satysfakcjonujące życie intymne.
Żyjemy w bardzo religijnym środowisku, wiele osób stawia rolę kobiety-żony na pierwszym miejscu. Powinna więc ona z założenia być otwarta i chętna na seks. Zmuszanie się do zbliżeń tylko oddala ludzi od siebie i buduje między nimi mur. Poza kwestią religijności jest też polityka i zakaz aborcji. Osoby, które nie planują ciąży, mogą odczuwać lęk przed zajściem w nią. Strach w tym przypadku może doprowadzić do problemów fizjologicznych tj. stany zapalne w obrębie narządów płciowych czy suchość pochwy. Dochodzi do powolnego wycofywania się z aktywności seksualnej. Jeżeli w związku jest to istotny element spajający dwoje ludzi, to pojawia się poważny konflikt.
Partnerka może też naginać się i współżyć pomimo piekielnego bólu i ogromnego dyskomfortu. Taka kobieta czuje się w obowiązku i nakłada na siebie presją społeczną. Uznaje, że bez seksu nie utrzyma męża, czy chłopaka. To utrudnia wyleczenie się z tej dolegliwości.
Czy miała pani pacjentki, które doświadczyły dyspareunii. Czy to schorzenie wpłynęło na ich związki?
Wiele z moich pacjentek doświadczyło dyspareunii. Wynikiem pojawienia się tego schorzenia były na przykład nieudane próby starania się o potomstwo. Umysł chce, ale ciało odmawia posłuszeństwa i stoi w totalnej opozycji. To są bardzo wzruszające, czasem smutne historie. W takim przypadku proces leczenia jest długotrwały, wymaga zmiany swojego nastawienia do życia i podejścia np. do kwestii posiadania dziecka. Zdarzają się też osoby, u których dyspareunia jest objawem różnic libido w relacji.
Jak się ma niedopasowanie pod względem libido do dyspareunii?
I tutaj ponownie wychodzą naprzeciw społeczno-kulturowe normy. Tzw. różnice libido dotyczyć mogą zarówno różnic w częstotliwości kontaktów seksualnych, jak i różnych drogach rozbudzania i podsycania swojego pożądania i podniecenia seksualnego. Komunikacja między ludźmi ma ogromny wpływ na życie seksualne, nie tylko dlatego by możliwe było samo komunikowanie o swoich potrzebach, ale także o towarzyszących emocjach. Wiszący w powietrzu przymus podjęcia jednego, wyłącznie słusznego – penetracyjnego kontaktu może być powodem, dla którego nie tylko osoba wycofuje się z tych kontaktów, ale także sprawia, że zaciera się bliskość i intymność w relacji. A przy takiej aurze trudniej o satysfakcjonujący, niczym nieobciążony kontakt seksualny.
Jak dbać o siebie, aby uniknąć dyspareunii?
Dbałość o siebie to przede wszystkim znajomość siebie, swoich potrzeb. To także otwarta komunikacja i jasne wyrażanie swoich obaw, lęków i niepokojów. Przyjrzenie się dotychczasowym definicjom, schematom, nastawieniu. Społeczne przekonania czasem mogą przejąć kontrolę nad potrzebami człowieka. Dlatego warto podejść do seksualności jak do elementu życia, który wart jest pochylenia się nad nim, zastanowienia. Bo seks nie tylko się robi, ale także o nim mówi.