Blisko ludziRodzina potrafi zniszczyć związek. "Teściowa włożyła głowę do piekarnika, wszystko po to, aby jej syn mnie rzucił"

Rodzina potrafi zniszczyć związek. "Teściowa włożyła głowę do piekarnika, wszystko po to, aby jej syn mnie rzucił"

Ojciec Joanny Opozdy strzelający z broni palnej do rodziny, teściowa Renaty z głową w piekarniku, teść Eweliny krytykujący ją i dzieci. To historie, które jasno pokazują, że rodzina może zburzyć sielankę młodemu małżeństwu. Czy te dramaty, rodzinne wojny potrafią zniszczyć związek? – Oczywiście, że tak – odpowiada WP Kobieta Joanna Godecka, psychoterapeutka.

Rodzina potrafi zniszczyć związek. "Teściowa włożyła głowę do piekarnika, wszystko po to, aby jej syn mnie rzucił" (Zdjęcie ilustracyjne)
Rodzina potrafi zniszczyć związek. "Teściowa włożyła głowę do piekarnika, wszystko po to, aby jej syn mnie rzucił" (Zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Pexels
Anna Podlaska

W rodzinie Joanny Opozdy coś pękło, trwający od prawie dwóch lat konflikt z ojcem Dariuszem eksplodował i doszło do eskalacji. We wszystkich mediach można obejrzeć nagranie z rodzinnego dramatu. Ojciec aktorki strzela w drzwi, za którymi stoi jego rodzina, chcąca odzyskać swoje mienie z domu, w którym on zabarykadował się z kochanką.

Splot tych wydarzeń brzmi jak scenariusz filmowy, w którym w jedną z głównych ról wcielił się profesjonalny aktor, Antoni Królikowski, od niedawna mąż Joanny Opozdy. Psycholożka podkreśla, że artysta zachował się rycersko, biorąc na swoje barki pomoc żonie w rodzinnym konflikcie. - Wyręczył ją i uchronił przed stresem, bo przecież lada chwila zostanie mamą. Jak to wpłynie na relację tych dwojga? To zależy, czy są silnym związkiem – mówi Godecka.

Renata: moja teściowa chciała nas otruć

Teściowa Renaty zgotowała jej piekło. Choć mocno starała się rozbić jej rodzinę, nie wyszło. Ona i Piotr wciąż są małżeństwem i mieszkają 30 km od toksycznej kobiety. - Mama mojego męża jest zła. To, w jaki sposób próbowała nas poróżnić, nie mieści się w głowie normalnego człowieka. Gdyby nie to, że się z mężem mocno kochamy, jesteśmy za sobą i tworzymy zgodną parę, pewnie nie przetrwalibyśmy takich rewelacji – mówi Renata w rozmowie z WP Kobieta.

Najgorsze, do czego się posunęła teściowa 42-latki, to próba zabójstwa. – Spaliśmy razem z partnerem u niej w mieszkaniu, to były początki naszej relacji. W pewnym momencie ona poszła do kuchni, odkręciła gaz i wsadziła swoją głowę do piekarnika. Próbowała nas i siebie otruć, bo jak później tłumaczyła, nie mogła znieść tego, że jej syn ma kobietę. Kolejnym razem poszła na policję, aby powiadomić, że nocuję u niego, choć nie jestem zameldowana – wyznaje Renata.

W rozmowie z nami dodaje, że próby otrucia nie zgłosili na policję. Teściowa tłumaczyła, że chciała zrobić krzywdę tylko sobie. Jednak na tym się nie skończyło.

– Śledziła mnie. Kiedy jeszcze nie wiedziała, gdzie dokładnie mieszkam, wypytywała sąsiadów o mój adres. Gdy go zdobyła, nachodziła moją matkę i próbowała ją przekonać, że mam zniknąć z życia jej syna. Mówiła, że mnie nie toleruje, że nigdy nie zaakceptuje. Dotrzymała słowa – mówi Renata.

– Oczywiście i mój mąż nie miał lekko. Gdy pojawiał się u swojej mamy na obiedzie, czasami obrywał garnkami, matka wpadała w histerię i w szał, rzucała nawet jedzeniem. Dziś zastanawiam się, jak udało nam się to wszystko przetrwać, co sprawiło, że nadal jesteśmy razem. Mamy 9-letnią córkę, 11-letni staż małżeński i apetyt na więcej. Wyprowadziliśmy się do innego miasta i staramy się utrzymać dystans z matką – kwituje nasza rozmówczyni.

Inną historię ma z kolei Iwona. Jej teściowa jednego dnia głaskała ją po głowie, innego krytykowała i obwiniała. Jak mówi z perspektywy czasu kobieta, zachowanie teściowej odbiło się negatywnie na jej związku i sprawiło, że rozstała się ze swoim mężem.

– Teściowa pomogła synowi podjąć tę decyzję. On był w nią wpatrzony jak w obrazek, typ maminsynka. Co więcej, teraz też jej macki mnie dosięgają. Mamy z Pawłem córkę i matka nagabuje go, aby złożył wniosek o zmniejszenie alimentów. Uważa, że nie należy się nam 600 zł, a jedynie 300 – tłumaczy Iwona.

Teść Weroniki z kolei głośno wypowiada swoje zdanie na temat życiowych decyzji dotyczących jej i jej męża. – Dokonaliśmy jakiś czas temu wyboru, że poślemy dzieci do prywatnych szkół, oraz że rezygnujemy z komunii świętej i religii. Rodzina męża nie jest w stanie tego przeboleć. W szczególności teść podczas każdorazowego spotkania wypowiada się niepytany na temat naszych działań. Krytykuje, że źle wychowujemy dzieci, obwinia mnie. W pewnym momencie powiedziałam "dość" i zażądałam od męża interwencji. Rozmowa i ultimatum okazały się skuteczne. Na tę chwilę mam spokój – powiedziała.

"Rodzina może uprzykrzyć życie"

Ekspertkę pytamy, jak poradzić sobie z toksycznymi rodzicami i co sprawia, że jedni trwają w relacji, jak Renata i Weronika, a inni się rozstają, jak Iwona.

– Ważna jest jakość związku. Rodzinny dramat, traumatyczna sytuacja, w której znalazło się to małżeństwo, wywołuje duży niepokój, brak poczucia bezpieczeństwa i stres. Jeżeli związek jest stabilny, to obydwie osoby biorą udział w udźwignięciu tego kryzysu. Czy to się uda? To jest sprawdzian, który trzeba zdać. Wszystko jest dobrze, gdy relacja jest sielankowa, nie ma w niej problemów – komentuje Joanna Godecka.

Dodaje, że na rodzinę Joanny Opozdy padł cień, a sytuacji nie sprzyja medialna burza. — To, czy para z takimi doświadczeniami wyjdzie cało z opresji, świadczy o jej sile i odporności na życiowe turbulencje — mówi psycholożka.

A co jeżeli chodzi o teściową Renaty? - Tutaj mamy do czynienia z działaniem z premedytacją. Teściowa sabotuje związek syna. Nietrudno, aby poprzez takie uprzykrzanie życia partnerka odpuściła i powiedziała: nie wytrzymam tego dłużej. Gdyby jej syn był bierny i nie wspierał swojej żony, związek by nie przetrwał. Zatem powodzenie relacji zależy od gotowości na zmierzenie się z trudnościami — tłumaczy ekspertka.

Podsumowując, czy rodzina może zniszczyć relacje między dwojgiem ludzi? – Jak najbardziej. Ingerencja może tak uprzykrzyć życie, że ktoś powie: dziękuję, mam dosyć. Królikowski mocno zaangażował się w pomoc żonie. Wspiera ją i jej rodzinę. Nie ma uniwersalnej metody na poradzenie sobie z sytuacją — kończy psycholożka.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (217)