Przez lata była częściowo łysa. Teraz zdobyła tytuł "najpiękniejszej"
Większość z nas czuje się zaalarmowana, kiedy zaczynają nam wypadać włosy. Ta dziewczyna z powodu problemów psychicznych przez lata wyrywała je sobie sama. W końcu udało jej się przezwyciężyć chorobę. Teraz zdobyła tytuł najpiękniejszej.
26.07.2017 | aktual.: 26.07.2017 19:54
Sarah Pennington z Filadelfii zaczęła wyrywać sobie włosy, kiedy miała 11 lat. Już wtedy dziewczynka zaczęła czuć się coraz bardziej osamotniona. Pogłębiająca się depresja doprowadziła do tego, że zapadła na trichotillomanię, zaburzenie polegające na niepohamowanym wyrywaniu sobie włosów. Łysych miejsc na jej głowie było coraz więcej, a dziewczyna czuła się coraz bardziej odsunięta od społeczeństwa.
W końcu Sarah zaczęła okrywać swoją głowę za pomocą chustek i czapek. Niepohamowaną potrzebę wyrywania włosów czuła przez cały czas. – To było jak uporczywe swędzenie, któremu nie można się oprzeć – opowiada dziewczyna "Daily Mail". Sarah przestała wychodzić z pokoju, nie była w stanie funkcjonować w społeczeństwie.
Dwa lata temu zgodziła się na leczenie. Pierwszym krokiem było wzmocnienie pewności siebie na tyle, by zacząć mówić głośno o swojej chorobie. Minęło trochę czasu, nim Sarah znalazła w sobie wystarczająco dużo odwagi, by przestać ukrywać swoją głowę.
Żeby pracować nad samooceną, nastolatka zaczęła brać udział w konkursach piękności. – Wstydziłam się swojego wyglądu – wspomina. – Pierwszy raz otrzymałam pomoc i pokazałam swoją łysinę publicznie dwa lata temu. Na początku mój strach sięgnął zenitu, ale potem zdałam sobie sprawę, że przecież nikt nie umarł, nic złego się nie stało – mówi Sarah.
Dziś dziewczyna stara się wspierać inne osoby, które zmagają się z tym samym problemem.
A ostatnio wygrała jeden z konkursów piękności, w których wciąż od czasu do czasu bierze udział. – Teraz jestem na tyle pewna siebie, by powiedzieć, że nie potrzebuję długich włosów. Jestem szczęśliwa i piękna moimi krótkimi włosami – mówi. – Nie mam rzęs ani brwi, a moje włosy są krótkie i nierównomierne, ale nie zmieniłabym tego dla świata – dodaje.
Naukowcy wciąż nie są zgodni, jakie są przyczyny trichotillomanii, niektórzy sugerują że ma ona związek z równowagą chemiczną mózgu. Chory odczuwa rosnące napięcie, które w końcu znajduje ujście w kompulsywnym wyrywaniu sobie włosów. Następnie pojawia się ulga, która trwa aż do kolejnego ataku. Większość cierpiących na trichotillomanię stara się ukrywać swoją chorobę.