Blisko ludziMundurowi przyszli z pomocą. Żona policjanta ma groźny nowotwór

Mundurowi przyszli z pomocą. Żona policjanta ma groźny nowotwór

To było rutynowe badanie tarczycy. Joanna nie spodziewała się, że w jej śródpiersiu urósł guz wielkości grejpfruta. Teraz ona, jej mąż, córeczka i przyjaciele robią wszystko, aby zebrać pieniądze na specjalistyczną terapię CAR T-cell.

Mundurowi przyszli z pomocą. Żona policjanta ma groźny nowotwór

28.06.2021 09:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Joanna Górny jest żoną policjanta z Wydziału Prewencji KWP w Katowicach. Gdy zaczęła się jej walka o życie, z pomocą przyszli mundurowi z pracy jej męża Michała.

"W 2019 roku u Joanny zdiagnozowano guza w okolicach śródpiersia. Od tej pory mąż, 14-letnia córeczka, bliscy i lekarze walczą o jej zdrowie. Może jej pomóc tylko specjalna metoda terapii CAR T-cell. Niestety jej koszt wynosi 1,5 miliona złotych" – piszą funkcjonariusze śląskiej policji i apelują o wsparcie zbiórki.

Skuteczna i droga metoda leczenia

Joanna pisze na stronie zbiórki, na czym polega terapia, którą rekomendują jej medycy. "Moją szansą na życie jest metoda CAR-T, która polega na pobraniu z mojego organizmu limfocytów T, wysłaniu ich do USA, gdzie zostaną "nauczone" i "wyspecjalizowane" do walki z moim nowotworem, a następnie wszczepione mi ponownie. Bardzo skuteczna i bardzo droga metoda leczenia. Lekarz prowadzący powiedział, że możemy ją zacząć od razu, jak tylko uzbieram potrzebną kwotę" – informuje.

Dotąd leczyła się naświetlaniami i chemioterapią. "Ponad 650 godzin wtłaczania w moje żyły trucizny, ponad miesiąc wyczerpujących naświetlań, niezliczona ilość nieprzespanych nocy, ogrom bólu, strachu i niepewności. Przetrwam wszystko, byle tylko nie stracić nadziei, byle nie musieć zostawić mojego męża i mojej córeczki" – pisze zrozpaczona.

Zbiórkę można wesprzeć TUTAJ.

Komentarze (10)