Przyjaźń czy kochanie? Słynne romanse z Wiejskiej
"Burza w szklance wody"mówi o zdjęciu Ryszarda Petru i Joanny Schmidt w samolocie na Maderę, Bartłomiej Biskup, ekspert ds. marketingu politycznego. Dodaje jednak, że "im dłużej jest ustalana wersja, tym gorzej. Wówczas mnożą się spekulacje i domysły. Ludzie zastanawiają się, czy był to wyjazd służbowy, prywatny, może oni się po prostu przyjaźnią, a może byli u znajomych". Przyjaźń, a nawet miłość na Wiejskiej co jakiś czas rozkwita i budzi wiele spekulacji. Przypomnijmy najsłynniejsze sejmowe romanse - te prawdziwe, i te, które się nie potwierdziły.
Sandra Lewandowska i Janusz Maksymiuk
"Maderagate" z udziałem Ryszarda Petru i Joanny Schmidt to nic w porównaniu z pamiętnym wypadem Sandry Lewandowskiej i Janusza Maksymiuka z Samoobrony, którzy w 2007 roku udali się wspólnie do Egiptu. Tam na jednej z plaż paparazzi przyłapali ich na wcieraniu olejku w swe półnagie ciała. Pani poseł występowała topless. Po ich powrocie gruchnęła wieść, że 30-letnia wówczas „Sandrynka”, jak nazywali ją koledzy bierze z 30 lat starszym Maksymiukiem, ślub. Informację podała ich partyjna koleżanka, Danuta Hojarska, ale szybko się z niej wycofała, tłumacząc, że był to żart. Lewandowska natomiast tłumaczyła mediom, że w Samoobronie panują ojcowskie uczucia i jej związek z Maksymiukiem jest ich przejawem. Do ślubu ostatecznie nie doszło, ale posłowie zachowali zażyłe relacje.
Izabela Kloc i Krzysztof Jurgiel
W 2008 roku doszukiwano się romansu w bliskiej znajomości Izabeli Kloc z PiS-u i byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Oboje pozostawali w związkach małżeńskich. Plotki na Wiejskiej zaczęły krążyć, bo posłowie byli niemal nierozłączni. Wspólnie przygotowywali nie tylko projekty, ale również wychodzili na spacery i lunche. Jeszcze goręcej zrobiło się, gdy posłanka nawet przy dziennikarzach zaczęła zwracać się do swojego kolegi per „misiu”, a jego z kolei przyłapano, gdy czekał na nią u fryzjera. Krzysztof Jurgiel, choć pytany wielokrotnie o tę zażyłość, nie komentował sprawy. Plotki wkrótce ucichły, ale przyjaźń polityków przetrwała.
Anita Błochowiak i Wojciech Pomajda
Poznali się w Sejmie, tu razem pracowali, ale również pokochali, a w końcu porzucili politykę na rzecz rodzinnego życia. „Kochankowie z SLD” - rozpisywała się o nich prasa, gdy w połowie 2008 roku na jaw wyszedł ich romans. Zaczęło się od wycieku czułych SMS-ów posłanki do „Wojtusia”, jak miała go wpisanego w telefonie. „Będziesz miał nieobecność kochanie” - pisała Błochowiak w trakcie posiedzenia. Pomajda był wówczas żonaty i miał już dwoje dzieci. Wkrótce w ciążę zaszła również jego sejmowa koleżanka, dla której poseł zdecydował się zostawić rodzinę. W 2009 roku urodził im się syn.
Jolanta Szczypińska i Jarosław Kaczyński
Znają się od 1991 roku i od tego czasu łączy ich, jak zapewnia on: „tylko”, a ona: „aż” przyjaźń. Kaczyński dodaje do tego wzruszenie nad ciężkim losem Szczypińskiej (jako działaczka „Solidarności” była zatrzymana i bita, następnie bezrobotna, ma za sobą nieudane małżeństwo i walkę z chorobą) i poczucie obowiązku. Do dziś wita Szczypińską w Sejmie uśmiechem i pocałunkiem w rękę. Nic dziwnego, że w bliskiej znajomości wkrótce zaczęto dopatrywać się czegoś więcej. Ten fakt skomentował sam prezes PiS, sugerując, że jego koleżanka skorzystała na plotkach: "Kiedy zostałem premierem, przyniosła mi róże i się zaczęło. Zaczęło się love story. I ona to złapała. Nie mam o to do niej pretensji. Umocniła swoją pozycję jako 'narzeczona' premiera czy później prezesa. Pokochały ją tabloidy. Chwyciła życie pełną piersią" - pisał w swojej książce. Szczypińska, choć dementowała pogłoski o rychłym ślubie w PiS, zachowała najwyraźniej do swojego kolegi nieco więcej sentymentu: „Do dziś łączy mnie z premierem jedynie przyjaźń, która jest dużo bardziej wartościowym uczuciem niż miłość” – mówiła w jednym z wywiadów. Dodała również, że może dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy, choć z tego nie korzysta, i przechowuje upominki od niego: książki, tomiki poezji oraz pusty flakonik perfum.
Elżbieta Więcławska-Sauk i Jacek Sauk
Do ślubu w PiS pomiędzy partyjnymi kolegami już kiedyś doszło, a Jarosław Kaczyński pojawił się na nim w roli świadka. Nowożeńcami byli Elżbieta Więcławska i Jacek Sauk. Ona - panna z Łodzi, on - wdowiec ze Szczecina. Połączyła ich praca w sejmowej Komisji Kultury. - Mieliśmy dla nich prezent, były życzenia od klubu. Ten związek to przykład na to, że sejmowy romans może zakończyć się czymś bardzo sympatycznym - mówił poseł Marek Suski.