Przyjęcie w krainie śniegu
Zima zyskuje na popularności, a perspektywa wkroczenia na nową drogę życia w płatkach śniegu uwodzi przyszłych małżonków. Nie ma co narzekać na jej kaprysy, skoro z powodzeniem można wykorzystać biały sezon do organizacji przyjęcia o ujmującym i delikatnym, a nawet nieco egzotycznym charakterze.
03.01.2014 | aktual.: 12.02.2014 09:35
Zima zyskuje na popularności, a perspektywa wkroczenia na nową drogę życia w płatkach śniegu uwodzi przyszłych małżonków. Nie ma co narzekać na jej kaprysy, skoro z powodzeniem można wykorzystać biały sezon do organizacji przyjęcia o ujmującym i delikatnym, a nawet nieco egzotycznym charakterze.
Niemniej jednak zimowe miesiące wymagają specjalnych przygotowań: od kroju sukni po menu, wszystko będzie podporządkowane aurze.
Zimą jest zimno!
Okiełznanie nieprzychylnych warunków atmosferycznych nie należy do najłatwiejszych zadań, ale nie jest to też pomysł zupełnie szalony. Pozytywne myślenie połową sukcesu! Skrzący biały puch, delikatne, niespiesznie wirujące płatki śniegu, przejrzyste niebo. Tak może wyglądać wasz wielki dzień. Owszem, istnieje prawdopodobieństwo pluchy, ołowianych chmur, topniejącego brudnego śniegu i zacinającego deszczu, które pojawią się niezaproszone, ale pociechą jest to, że w naszym klimacie ślub latem także nie jest wolny od kaprysów pogody.
Co najważniejsze i pewne – zimą nie ma ryzyka nieznośnego upału, tak uciążliwego w eleganckim stroju z pełnym makijażem. Paradoksalnie, właśnie wtedy łatwiej zadbać o optymalną temperaturę na przyjęciu, aby nikt nie zmarzł, ale też nie musiał ocierać potu z czoła. Goście, niezmęczeni gorącem, chętniej bawią się na parkiecie, ujemne temperatury gwarantują dłuższą świeżość potraw, pogoda sprzyja apetytom, a w przygotowaniu menu można pozwolić sobie na większą fantazję.
Pragmatyzm…
Decyzja, aby poczekać ze ślubem do zimy daje większą swobodę planowania i wyboru dogodnej daty. Ceny rozchwytywanych usługodawców spadają w obliczu mniejszej ilości zleceń i większej konkurencji. Dzięki temu mamy komfort wybrania najlepszych, a nie tylko przystępnych cenowo ofert. Ponadto terminy zimowe wiążą się z tańszą obsługą wesela. Właściciele sal bankietowych i restauratorzy są bardziej skłonni do negocjacji. Proponowane rabaty mogą sięgać nawet 40%, przy czym czas oczekiwania zmniejsza się z kilkunastu do kilku miesięcy. Czasami na wymarzoną salę nie trzeba czekać praktycznie wcale. To doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy jak najszybciej pragnęliby sformalizować swój związek. Co niemniej istotne, dłuższe wyjazdy planuje się raczej w okresie letnim, więc istnieje szansa, że zaproszeni na przyjęcie goście stawią się w komplecie.
…podszyty magią
Zimę można się oswoić. Więcej, ona uwodzi i czaruje bajkową scenerią. Jeden z estetycznych plusów to magiczny plener sesji zdjęciowej rodem z baśni Andersena. Chłodną oprawę dopełni odpowiednio dobrany makijaż i dodatki utrzymane w lodowej konwencji. Biała suknia ślubna wspaniale komponuje się ze śnieżnym krajobrazem, choć sprawia też niemało problemów. Dlatego, decydując się na fotografa, należy pamiętać, że zdjęcia w białym krajobrazie wymagają fachowego wyboru kadru, profesjonalnego ustawienia sprzętu i właściwej obróbki zdjęć.
Przy odpowiedniej aranżacji wnętrza, mróz straszący zza okien może wprowadzić do sali radosny klimat i ciepło. Blask świec i lampionów w miejsce tradycyjnego oświetlenia pomoże w uzyskaniu efektu przytulnego półmroku, a tym samym wprowadzi nastrojowy, romantyczny ton. Pomyślmy o gałązkach ozdobionych małymi, białymi lampkami choinkowymi, świeczkach umieszczonych w wypełnionych wodą kryształowych misach oraz ozdobieniu okien wzorami ze sztucznego śniegu.
Kwiaty są droższe – to minus, ale dekoracje zrobione z iglaków, szyszek, bombek i długich świec w złotym brokacie to alternatywa, która kojarzy się z okresem bożonarodzeniowym. W połowie stycznia tanieją orchidee, niektóre odmiany lilii oraz inne egzotyczne gatunki, co daje możliwość ozdobienia stołów, na przykład, eleganckimi storczykami za niewygórowaną cenę. Z bielą sprawdzają się doskonale srebro, miętowa zieleń, złoto i błękit, ale niemal każdy kolorystyczny dodatek pozwoli nadać stołom weselnym mocniejszego wyrazu.
Warto pomyśleć o budowaniu klimatu przyjęcia już na zewnątrz lokalu. Ciekawym rozwiązaniem są pochodnie umieszczone jako dekoracja ogrodu. Gdyby jednak pomysłowa Para Młoda wymarzyła sobie ekstrawaganckie dekoracje w formie rzeźb lodowych, co z pewnością zrobi ogromne wrażenie na zaproszonych, tylko zima umożliwia realizację tego rodzaju pomysłów.
Zabawy śniegiem, na śniegu i wiele więcej
Atrakcje, które urozmaicą przyjęcie, a latem byłyby niewykonalne, można mnożyć. Weselni goście przyjmą z entuzjazmem propozycje zabaw na śniegu w przyhotelowym ogrodzie lub na małym lodowisku, kulig ucieszy zarówno dzieci, jak i dorosłych, a romantyczny przejazd do kościoła saniami po górzystym, ośnieżonym terenie to piękne wspomnienia dla Pary Młodej. W białym entourage’u spektakularnie wyglądają pokazy sztucznych ogni, fire shows lub rzeźby lodowe. Z kolei ciepło, uzyskane przez odpowiedni wystrój wnętrza, spotęgują drobne smakołyki skąpane w strumieniach białej lub ciemnej gorącej czekolady. A może przeciwnie, cały bar lodowy i drinki serwowane w lodowych szklaneczkach?
Ślub w lodowym pałacu
Wyobraźcie sobie meble, żyrandole, kieliszki, zegary, całe wnętrza wykonane z lodu. Niemożliwe? Owszem. Od pięciu lat, każdej zimy, w bajecznie zimowej turystycznej wiosce na północy Rosji, u podnóża masywu Chibin, powstaje Pałac Ślubów, w całości wykuty z lodu, który ściąga miliony par z całego świata, pragnące zawrzeć związek małżeński w tym nietypowym miejscu.
Możemy potraktować tę ciekawostkę jako inspirację do zorganizowania tematycznego lodowego przyjęcia weselnego. Możemy też potraktować ją całkiem serio i odważyć się na szalony, nietypowy ślub, który Młoda Para z pewnością zapamięta do końca życia.
Zapewne zwolenników zimy nadal jest mniej niż przeciwników. A warto przekonać się do wyjątkowości tej pory roku, zapewniając sobie tym samym wiele niezapomnianych, niekoniecznie mroźnych, wspomnień.
Oficjalne wydanie internetowe „Magazynu Wesele”: magazynwesele.pl /Marta Przywała