Psycholog dziecięca ostro o sytuacji w przedszkolach. "To metody rodem z PRL"

Agnieszka Misiak, psycholożka, która na Facebooku wspiera rodziców i nauczycieli, zabrała głos w sprawie organizacji dni adaptacyjnych w przedszkolach. Jest oburzona zachowaniem władz niektórych placówek i brak odpowiedniej adaptacji porównuje do zostawienia dziecka w ruchliwym supermarkecie.

"Adaptacji w przedszkolu nie da się odwołać",  pisze wzburzona psycholożka"Adaptacji w przedszkolu nie da się odwołać", pisze wzburzona psycholożka
Źródło zdjęć: © Unsplash.com | CDC
Aleksandra Kisiel

1 września zbliża się nieubłaganie. A z nim moment, w którym tysiące trzylatków rozpoczną karierę w przedszkolu. Moment trudny w normalnych warunkach, w warunkach pandemicznych - jeszce trudniejszy.

Agnieszka Misiak, psycholożka, która prowadzi popularny fanpejdż na Facebooku spędziła mnóstwo czasu na rozmowach z przerażonymi rodzicami trzylatków. Chaos związany z rozpoczęciem roku szkolnego, wprowadzane na ostatnią chwilę wytyczne i deklaracje dyrektorów przedszkoli, że w tym roku adaptacja dla trzylatków się nie odbędzie, spędzają rodzicom sen z powiek.

Misiak postanowiła zabrać głos w dyskusji i opublikowała na Facebooku długi post. Przyznaje, że pisała go w emocjach, przytłoczona ilością smutnych wiadomości, jakie dostaje od rodziców i stanem psychicznym jej małych klientów.

Koronawirus a powrót do przedszkoli i żłobków

- Jak to się dzieje, że dla wielu przedszkoli pandemia stała się wymówką do rezygnacji ze wspierania procesu adaptacji? Jak to się dzieje, że w XXI wieku rodzicom udziela się porad rodem z wczesnego PRL-u, jakbyśmy od tamtej pory nie dowiedzieli się niczego o neurologicznym rozwoju dziecka? - pyta.

Następnie podaje mnóstwo przykładów, jak dyrektorzy przedszkoli i nauczyciele mogą wspierać trzylatki w procesie przyzwyczajania się do nowej rzeczywistości. Mówi o spotkaniach z rodzicami, organizowaniu adaptacji w małych grupach i na kilka zmian. Wspomina, że w niektórych przedszkolach rodzice dostają zdjęcia placówki, wszystkich wnętrz, aby pokazywać je maluchom i zdalnie oswajać z nową przestrzenią. Mówi wreszcie o czytaniu bajek przez nauczycielki czy organizowaniu wideo-spotkań. Mnóstwo rozwiązań, które zminimalizują stres dzieci i rodziców, a pracę nauczycieli ostatecznie uczynią łatwiejszą.

Powrót do przedszkoli i żłobków zasady

Następnie pokazuje drugą stronę medalu. Pisze o przedszkolach, w których adaptacja została odwołana. Choć jej zdaniem, to niemożliwe. "Adaptacji nie da się odwołać. Te przedszkola odwołały wsparcie dzieci w adaptacji, nazwijmy rzecz po imieniu. Trzylatki, które rodzic ma zostawić w progu 1 września, w obcym miejscu, z obcymi ludźmi, których w życiu nie widziało i w grupie płaczących dzieci, będą się adaptować. Tak czy inaczej. Będzie to adaptacja w stylu Tesco. Po prostu jakbyśmy zaprowadzili dziecko do Tesco i zostawili je za progiem. Na bank są tam jacyś dorośli, którzy pomogą", pisze gorzko.

Konsekwencje takiej sytuacji będą opłakane, a sugestie, aby dziecko wrzucić na głęboką wodę, uważa za skandaliczne. "Są przedszkola, w których mówi się, że jak popłacze 2 h to nic. To normalne. Po prostu on tak płacze 2 h i mu przechodzi, a potem się bawi. Serio? Bo ja chciałam zauważyć, że po 2 h rozpaczliwego płaczu kończą się łzy, układ nerwowy "zamraża się" bo nie dźwiga więcej tęsknoty, bezradności, niepokoju i napięcia. Nie dźwiga zmęczenia wywołanego płaczem", zaznacza psycholożka.

Pod tekstem pojawiają się komentarze wielu zaniepokojonych mam, które nie dostały żadnego wsparcia ze strony nauczycieli i dyrekcji placówek, do których lada moment mają iść ich dzieci. Są też takie, które chwalą się dobrymi historiami i mówią o tym, jak organizacja rodziców i wspólny front oraz chęć współpracy ze strony kadry pedagogicznej umożliwiły zorganizowanie lepszego wsparcia dla maluchów niż podrzucanie ich w drzwiach przedszkola.

Na koniec warto dodać, że wytyczne opublikowane przez Główny Inspektorat Sanitarny nie zakazują organizacji dni adaptacyjnych ani nie zabraniają rodzicom wstępu do przedszkoli czy szkół. Jest mowa o konieczności zachowania środków ostrożności, ale to chyba niewielka cena, jaką trzeba zapłacić za psychiczny komfort i bezpieczeństwo trzylatków. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego w niektórych przedszkolach rodzice są mile widziani, a w innych, mają się trzymać dwa metry od drzwi wejściowych do placówki?

Przedszkola znów otwarte. Anna Zabielska: Dla małego dziecka ważna jest stałość

Wybrane dla Ciebie

Tak wystroiła się na sesję zdjęciową. Trudno oderwać wzrok
Tak wystroiła się na sesję zdjęciową. Trudno oderwać wzrok
Kluczowy zabieg we wrześniu. "Płynne złoto" dla hortensji
Kluczowy zabieg we wrześniu. "Płynne złoto" dla hortensji
Egipska metoda zasypiania. "Odpłyniesz" błyskawicznie
Egipska metoda zasypiania. "Odpłyniesz" błyskawicznie
Do dziś go zaczepiają. Zawsze odpowiada jednym zdaniem
Do dziś go zaczepiają. Zawsze odpowiada jednym zdaniem
Pokazała dwa zdjęcia. Tak wyjaśniła różnice między owulacją a okresem
Pokazała dwa zdjęcia. Tak wyjaśniła różnice między owulacją a okresem
Nielegalne na działce. Kary dochodzą do 5000 zł
Nielegalne na działce. Kary dochodzą do 5000 zł
Zapytano ją o Ukraińców. "Przypomnijmy sobie, skąd się wzięliśmy"
Zapytano ją o Ukraińców. "Przypomnijmy sobie, skąd się wzięliśmy"
Masz w piwnicy? Tyle zapłacą za niego dzisiaj
Masz w piwnicy? Tyle zapłacą za niego dzisiaj
Nie podłączaj do listwy. Strażacy apelują
Nie podłączaj do listwy. Strażacy apelują
Mąż Bem zmarł 6 tygodni po diagnozie. "Ja sobie z tym nie radzę"
Mąż Bem zmarł 6 tygodni po diagnozie. "Ja sobie z tym nie radzę"
Skończył 51 lat. O jego związkach było głośno w show-biznesie
Skończył 51 lat. O jego związkach było głośno w show-biznesie
Zmarł na raka. Leczenie kosztowało miliony
Zmarł na raka. Leczenie kosztowało miliony