Obaliła popularny mit. "Nikt nie topi się we własnym łóżku"
Ane Piżl za pośrednictwem mediów społecznościowych dzieli się ze swoimi obserwatorami wiedzą na temat pierwszej pomocy. Ostatnio postanowiła rozprawić się z mitem dotyczącym wtórnego utonięcia. "To fake" - zaznaczyła.
Na początku swojego wpisu Ane Piżl przytacza fragment artykułu, który rozpoczyna się historią z serialu. Dziecko tonie, a na ratunek rzucają się rodzice. Po przeprowadzonej reanimacji i powrocie funkcji życiowych rodzina jak gdyby nigdy nic wraca do domu, gdzie dziecko "tonie we śnie".
W swoim wpisie zaznaczyła, że według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nie powinno się dzielić utonięć na "pierwotne" i "wtórne". Dodatkowo podkreśla, że jeśli dziecko nie oddycha, konieczne jest wezwanie pogotowia i przeprowadzenia resuscytacji. Nawet jeśli przywrócimy funkcje życiowe, pociecha powinna zostać skonsultowane z lekarzem. "Nie ma takiej opcji, żeby po resuscytacji zabrać dziecko do domu" - podkreśliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozprawia się z mitem "wtórnego utonięcia"
Instagramerka zaznaczyła, że przytoczony artykuł straszy odbiorców wtórnym utonięciem. Z tego też powodu postanowiła pokazać kilka faktów.
"Z artykułu można wnioskować, że dziecko może sprawiać wrażenie, że nic mu nie dolega i nagle (może - przyp. red.) umrzeć w ciągu 72 godz. Cleveland Clinic Journal of Medicine podkreśla, że nigdy w literaturze medycznej nie opisano takiego przypadku" - podkreśliła.
Dalej influencerka zwróciła uwagę, że w kwestii faktów medycznych warto wpisać odpowiednie hasło w PubMed, a nie w inną popularną wyszukiwarkę. To właśnie tam zaznaczono, że "terminy takie jak ‘suche’ i ‘wtórne’ utonięcia nie są już w użyciu". Ostatnio tych zwrotów użyto w 1980 i 1986 roku.
"Wszyscy lekarze, którzy wypowiadają się w artykule, mówią o obrzęku płuc po tonięciu, który wystąpił u osób reanimowanych. Mówią o zgonach pacjentów w szpitalach. Nikt nie topi się 'we własnym łóżku' - dodała Ratownica.
Ane zaznaczyła, że po poważnym epizodzie podtopienia istnieją konkretne, realne powikłania i na nie należy bezwzględnie reagować. Objawy, jeśli występują, są widoczne w ciągu pierwszego dnia od zdarzenia. Przyznała jednak, że nie zgadza się na stosowaną przez media narrację "wtórnego utonięcia".
- Straszenie przynosi odwrotne efekty. Już znam rodziców, którzy nie posyłają swoich dzieci na lekcję pływania, bo boją się tego "wtórnego utonięcia", a brak umiejętności pływania to jest najprostsza droga do śmierci w wodzie - podsumowała.
Jak rozpoznać obrzęk płuc?
Ratownica podkreśla, że każde dziecko, które po podtopieniu wykazuje nietypowe objawy, takie jak kaszel, senność czy osłabienie, powinno zostać niezwłocznie skonsultowane z lekarzem.
Obrzęk płuc może wystąpić, znacznie szybciej niż sugerowano, bo już w ciągu 4-8 godzin. Ratowniczka zaznacza również, że unikanie kontaktu dzieci z wodą nie jest skuteczną metodą ochrony. Zamiast tego, zaleca naukę pływania i stałą opiekę podczas kąpieli, ponieważ to brak umiejętności pływackich i nadzoru dorosłych najczęściej prowadzi do utonięć, a nie sama zabawa w wodzie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.