REDAKTORKI NOSZĄ: Marta Dragan stawia na błysk i magiczne gwiazdki
Podczas gdy astronomowie szacują, która planeta (Wenus czy Mars?) pretenduje w wigilijny wieczór do miana pierwszej gwiazdki, postanowiłam nie czekać na wynik tych rozważań, tylko wyjąć z szafy swoją niezawodną, gwiezdną konstelację. Tak, przyznam się bez bicia, że to właśnie kosmiczny trend zdominował mój dzisiejszy look. Sprawdźcie, co postanowiłam założyć w ten zaśnieżony, grudniowy dzień.
Metaliczna spódnica i gwiezdna konstelacja
Kosmiczny trend
Spora dawka błysku, astrologicznych symboli i mieniących drobinek - tak widzę swoją stylizację. W gorączce przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, ale też w celu uniknięcia słynnego powiedzenia "nie mam się w co ubrać" tuż przed wyjściem do bliskich, nabrałam ochoty na coś w rodzaju próby generalnej świątecznego looku. W takim wydaniu czuję się wygodnie i jednocześnie glamour, czyli tak jak lubię najbardziej. Mogę wam zdradzić, że to będzie moja stylizacja na pierwszy bądź drugi dzień świąt.
Kosmiczny błysk
Co składa się na mój dzisiejszy look? W roli głównej plisowana spódnica o metalicznym połysku. Jej góra mieni się na szary, a dół na biały kolor. Sięgam po różne rodzaje spódnic, ale ten krój odpowiada mi zdecydowanie najbardziej. Ma stosowną długość, nie krępuje ruchów, a plisy dodają takiej lekkości. Moja solejka pochodzi z Top Shopu, kupiłam ją w promocji za ok. 150 złotych. W planach miałam założyć do niej inne buty, może nawet zaszaleć ze szpilkami, ale śnieg za oknem skutecznie zniechęcił mnie do takich eksperymentów.
Kratka w kratkę
Nie potrafię sobie wyobrazić jesienno-zimowej aury bez ciepłych, otulających elementów garderoby. Jestem raczej ciepłolubna, więc gdy tylko temperatura spada poniżej 5 stopni, wszystkie cienkie ubrania lądują na dnie szafy, a ster przejmują grube swetry. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego wybrałam akurat taką górę do swojej stylizacji. Szary sweterek w białą kratkę jest moim zimowym ulubieńcem. Dodam tylko, że kupiłam go kilka lat temu w ciucholandzie za ok. 7 złotych.
Spadające gwiazdki
Odrobinę brokatowego błysku zapewniłam sobie również na paznokciach, ale na tym nie zakończyłam mojej zabawy z kosmicznym trendem. Czymże byłby w końcu kosmos bez gwiazd? - pomyślałam sobie i zaczęłam pośpiesznie szukać swojej gwiezdnej kopertówki. Granatową torebkę z naszywkami w postaci trójkolorowych gwiazdek kupiłam w zeszłym roku w Stradivariusie.
Coś czerwonego
Tak sobie pomyślałam, że skoro w mojej stylizacji znalazły się czerwone gwiazdki, to warto ten kolor jeszcze gdzieć przemycić. Stąd pomysł na odrobinę tego koloru również na ustach. Co myślicie o tej stylizacji? Czy według was nadaje się na święta?