Renata Kaczoruk w obronie lekarzy. Podzieliła się wzruszającą historią
Są smutni, rozżaleni i wściekli. Choć ratują ludzkie życie, ich praca nie jest doceniana. Spotkanie lekarzy z ministrem zdrowia nic nie dało, więc ich głodówka wciąż trwa. Medyków wspiera wiele gwiazd. Wśród nich Renata Kaczoruk, która podzieliła się z internautami wzruszającą historią swojej przyjaciółki-lekarki.
Przyjaźnią się od 22 lat. Poznały się, chodząc do jednej klasy liceum. Przyjaciółka celebrytki, Maja, podobno od zawsze wiedziała, że chce być psychiatrą dziecięcym i ciężko na to pracowała.
- Obserwowałam jej nieposkromioną ambicję, jej sumienność, oddanie idei. Najpierw przygotowania do egzaminów na studia medyczne, potem sześć nadludzko wymagających lat na uczelni. Dalej czekał ją rok stażu i 2,2 tys. zł. przez kolejne 4-6 lat specjalizacji - pisze o dramacie koleżanki.
Dziś robi doktorat, ma roczną córeczkę i męża - też lekarza, który razem z nimi kończył liceum. Jak twierdzi Kaczoruk, bywa, że nie ma go trzy noce w tygodniu i prawie nigdy w ciągu dnia. Jeden dyżur ma obowiązkowo, w inne noce dorabia, ponieważ para spłaca kredyt mieszkaniowy.
- Martwię się o niego, gdy słyszę ile spał, jak nie miał czasu zjeść. Ciagle na pełnych obrotach, pod presją odpowiedzialnosci. Maja opowiadała mi też niedawno o 28-letniej koleżance po fachu, która zmarła na dyżurze - parę dni wcześniej skarżyła się, że jest wyczerpana. Ktoś inny zginął w zderzeniu czołowym, wracając zmęczony z dyżuru... Dorabiają, bo nie mogą utrzymać siebie i swoich rodzin. Kosztem własnego zdrowia. Dlatego protestują. Wesprzyjmy ich protest głodowy. To oni mogą nam kiedyś uratować życie - kończy apel Renata.
Protestujący lekarze domagają się obecnie wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższych dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Minister podkreślał, że nakłady na służbę zdrowia stale rosną, a w 2017 r. na służbę zdrowia prawdopodobnie zostanie przeznaczone 4,73 proc. PKB. - To jest sytuacja absolutnie niespotykana w przeszłości - powiedział. W MZ trwają prace nad projektem ustawy gwarantującej systematyczny wzrost finansowania ochrony zdrowia, tak by w 2025 r. osiągnął on poziom 6 proc. PKB.