Renata Koźlicka-Glińska. Mąż czuje przed nią respekt
62-letni wicepremier, minister kultury Piotr Gliński nie lubi publicznie chwalić się swoją rodziną. 41-letnia żona rzadko towarzyszy mu na zdjęciach z mniej lub bardziej oficjalnych spotkań służbowych.Tymczasem to Renata Koźlicka-Glińska pomogła profesorowi Piotrowi Glińskiemu podjąć decyzję o rozpoczęciu kariery w polityce.
Wszystko zaczęło się w 2012 roku, kiedy PiS lansował jego kandydaturę na premiera technicznego. - Propozycja od PiS-u padła w lipcu, a przyjąłem ją w sierpniu. Przeważyło poczucie zaufania do Jarosława Kaczyńskiego i zgoda żony - mówił wtedy Gliński. W rozmowie z "Polityką" przyznał, że czuje respekt przed swoją życiową partnerką. - Jak Wałęsa powtarzam, że boję się tylko Boga i żony - żartował.
41-letnia Renata Koźlicka-Glińska jest bardzo zaangażowana w swoją pracę. Od wielu lat pracuje jako dyrektor programowy w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolność.
Jest też członkinią Stowarzyszenia 61, wydawcy MamPrawoWiedziec.pl. Stowarzyszenie 61 jest pierwszą polską organizacją, która realizuje ideę tzw. smart voting, to znaczy dostarcza wyborcom informacje o osobach kandydujących i pełniących publiczne funkcje. Stowarzyszenie działa od 10 lat. Nie reprezentuje partii politycznych. - Wspiera męża, ale nie chce się włączać do polityki. Przynajmniej na razie - tłumaczył rok temu w "Fakcie" jeden z polityków PiS.
Jest fachowcem w swojej dziedzinie
Żona wicepremiera od lat pracuje w organizacjach pozarządowych. Renata Koźlicka-Glińska jest fachowcem w swojej dziedzinie. - Fundacja Wolności rozpoczęła działalność w trzech obszarach: edukacja, rozwój społeczności lokalnych oraz dzielenie się polskimi doświadczeniami z sąsiadami ze Wschodu. Później ukształtowało się czwarte pole: obywatel w demokratycznym państwie prawa. Poprzez przyznawanie grantów wspieramy organizacje pozarządowe udzielające bezpłatnych informacji i porad, głównie osobom z grup społecznie marginalizowanych - wyjaśniała rolę fundacji w wywiadzie prasowym dla "Rzeczpospolitej" w 2010 roku.
Koordynuje wiele programów fundacji. Zajmuje się między innymi Programem Stypendialnym im. Lana’a Kirklanda. - Naszym celem jest wspieranie różnych grup społecznych, które wymagają wyrównywania szans edukacyjnych - mówiła Koźlicka- Glińska, podczas inauguracji piętnastej edycji programu na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Wśród stypendystów najliczniejszą grupę stanowią obywatele Ukrainy (32 osoby), pozostali pochodzą z Białorusi, Kirgistanu, Rosji, Armenii, Mołdawii i Gruzji.
50 000 zł dla fundacji, w której działa żona ministra
Żona wicepremiera zasiada także w radzie fundacji "Stocznia". Ministerstwo kultury przyznało tej organizacji 50 tys. złotych dotacji. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Renata Koźlicka-Glińska nie uczestniczy w bieżących pracach fundacji - tłumaczył w "Super Expressie" prezes Jakub Wygnański. - Fundacja w podobnych konkursach startuje od lat. Nie uważamy więc, że działamy w sposób etycznie naganny.
Ministerstwo tłumaczy, że szef resortu "nie miał świadomości", że w organizacji pracuje małżonka wicepremiera. - Pan premier będzie ostrożniej analizował nawet najwartościowsze inicjatywy społeczne - mówi tabloidowi Radosław Różycki, rzecznik ministra.
Poznali się przy pracy naukowej profesora
Jak ustalił "Super Express", Gliński i Koźlicka poznali się przy pracy naukowej profesora. W 2002 r. kierował on organizowanym przez Zakład Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk konwersatorium "Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: trzeci sektor w jednoczącej się Europie". W jego trakcie jedną z dyskusji prowadziła jego przyszła żona. Nawiązali bliższą współpracę. W 2004 r. wydana została książka "Samoorganizacja społeczeństwa polskiego" pod redakcją Glińskiego, w której autorką jednego z rozdziałów była Koźlicka.
Wicepremier pod wpływem żony?
Oficjalne wystąpienia wicepremiera były do tej pory zgodne z tym, co mówią inni politycy Prawa i Sprawiedliwości. W kwestii organizacji pozarządowych Gliński wydaje się mieć zupełnie inne zdanie niż premier Szydło czy prezes telewizji publicznej. Czy wpływ na to mogła mieć jego żona?
W piątek Gliński przeprosił podczas konferencji prasowej za ataki na organizacje pozarządowe, w tym personalnie na dzieci polityków. Nawiązał w ten sposób do materiałów, które emitowały ''Wiadomości'' TVP.
Wicepremier przypomniał, że od 30 lat zajmuje się tematem organizacji pozarządowych, w których pracował przez wiele lat i dobrze zna ich problemy, a "ten sektor nie działa źle dlatego, że takie czy inne osoby z kimś spokrewnione w nim działają".
"Ja daję żonie 50 tys. zł?"
W niedzielę minister kultury był gościem "Wiadomości". Prowadzący rozmowę dziennikarz nawiązał do tematu koligacji rodzinnych. Przypomniał, że żona profesora Glińskiego zasiada w fundacji, która została dofinansowana przez Ministerstwo Kultury kwotą 50 tys. zł. To wyprowadziło Glińskiego z równowagi.
- Moja żona nie pracuje w fundacji, jest delegowana do rady tej fundacji (...). Trudno mi tłumaczyć, że nie jest się wielbłądem (...). Zarzucanie mi, że ja daję żonie 50 tys. zł? Mogę się tylko roześmiać. Przykro mi, że po zmianie politycznej, na którą ja harowałem tyle lat, w TVP padają tego rodzaju zarzuty. To dom wariatów, państwo żeście oszaleli - mówił w niedzielę wieczorem na antenie TVP wicepremier Piotr Gliński.