Samoopalacze mogą powodować raka i wady płodu
Kobiety lubiące opaleniznę zachęcano do stosowania samoopalaczy, które wydawały się bezpieczną alternatywą. Do czasu...
23.07.2012 | aktual.: 27.07.2012 10:14
Ostatnio wiele mówi się o szkodliwym wpływie solarium. Zbyt duże dawki promieniowania mogą bowiem prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych, w tym do rozwoju czerniaka. Kobiety lubiące opaleniznę zachęcano do stosowania samoopalaczy, które wydawały się bezpieczną alternatywą. Najnowsze badania pokazują jednak, że takie specyfiki mogą być groźne nie tylko dla zdrowia kobiety, ale także płodu.
Według ekspertów samoopalacze zawierają tyle toksycznych substancji chemicznych, że mogą powodować problemy z zajściem w ciążę i wywoływać u płodu groźne zmiany rozwojowe. Niektórzy badacze sądzą nawet, że tego typu produkty przyczyniają się do powstania nowotworów.
Naukowcy bardzo dokładnie zanalizowali skład chemiczny samoopalaczy. Okazało się, że tego typu produkty to prawdziwy „chemiczny koktajl”. Zwraca się uwagę chociażby na substancje zakłócające działanie hormonów, co negatywnie wpływa na rozwój płodu. W samoopalaczach znaleziono również wiele rakotwórczych chemikaliów oraz pierwiastki mogące wywołać alergie, otyłość i problemy z zajściem w ciążę.
– Te produkty mogą bezpośrednio przyczyniać się do rozwoju groźnych chorób – mówi Jacqueline McGlade, dyrektor Europejskiej Agencji Środowiska. – Wpływ niektórych chemikaliów na zdrowie nie jest do końca poznany. Trzeba więc uważać.
Jak działa samoopalacz? Aktywnym składnikiem tego produktu jest dihydroaceton (DHA), który wchodzi w reakcję z naskórkiem i zmienia jego kolor na brązowy. Rozpylony na ciało jest jednak również wdychany razem z powietrzem, dostaje się też do krwioobiegu. Tymczasem naukowcy ostrzegają, że ta substancja może powodować uszkodzenia DNA i prowokować powstawanie guzów rakowych.
Choć nie ma bezpośrednich dowodów na to, że samoopalacze są szkodliwe dla człowieka, naukowcy biją na alarm. – Wiele danych wskazuje na to, iż substancje zawarte w tych produktach wpływają na strukturę DNA – mówi dr Lynn Goldman z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. – Musimy sprawdzić, jak samoopalacze działają na organizm i jakie mutacje mogą wywołać.
Rynek samoopalaczy ciągle się powiększa. W Wielkiej Brytanii jeden na dziesięciu mężczyzn i cztery na dziesięć kobiet przyznaje się do używania tego typu specyfików. Firmy chętnie sprzedają te produkty reklamując je jako „tanie i proste w użyciu”. Producenci zapewniają jednak, że samoopalacze są bezpieczne. – Istnieją przecież rygorystyczne normy Unii Europejskiej regulujące sprzedaż kosmetyków – mówi dr Chris Flower, dyrektor generalny Cosmetics, Toiletry and Perfumery Association.
Tekst: na podst. The Daily Mail/(sr/kg)