Sandra Kubicka przyprowadziła psa na widownię. Karolina Korwin-Piotrowska skomentowała
05.10.2019 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karolina Korwin-Piotrowska odniosła się do afery związanej z Sandrą Kubicką, która przyprowadziła psa na widownię programu. "To publiczne znęcanie się w imię ratowania żenującego wizerunku swej 'pani'" - stwierdza dziennikarka.
Media rozpisują się na temat afery, która poruszyła wiele osób. Bowiem Sandra Kubicka przygarnęła psa, po czym oddała go koleżance. Chcąc udowodnić, że wszystko z nim w porządku, zabrała go na widownię "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Na swoim profilu na Instagramie sprawę skomentowała Karolina Korwin Piotrowska, która jest oburzona zaistniałą sytuacją.
Karolina Korwin Piotrowska o Sandrze Kubickiej
"To, co widzimy jednak tutaj, w co się dokładnie wczytałam (okropna lektura), wymyka się wszystkim ocenom. Oczywiście można być zwyczajnie głupim - nikt tego nie zabrania, nie karze za to, choć...jest to klasyczny przykład głupoty i braku wyobraźni, głupoty tym straszniejszej, że z siebie dumnej. Abstrahując od całej wcześniejszej internetowej dramy, po której można, co najwyżej puścić pawia, tu jest koszmar. Każdy, kto choć minimalnie zna się na psychice psa, nawet czytając coś tam w Google wie, że najgorszym, co można zrobić psu, to zabrać go do obcego środowiska, gdzie jest masa nowych ludzi, hałas, a przede wszystkim koszmarnie duża, nawet na ogromne możliwości psiego nosa, ilość zapachów. To świadome męczenie zwierzęcia" - napisała.
Zobacz także: Sandra Kubicka uczestniczy w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Nie widziała mamy przez 7 lat
"Poza tym, branie psa do góry w taki sposób, grozi przepukliną. (...) Na zdjęciu widać przerażone, zmęczone, chore ze strachu zwierzę o którym wiemy, że miało niedawno, pewnie ze strachu i nieufności, napady agresji, że było długo w bardzo złych warunkach, wymaga ciszy, absolutnego spokoju, miłości, długich, powolnych spacerów, mądrej zabawy, a nie idiotycznych fotek dla fejmu, publicznego znęcania się w imię ratowania żenującego wizerunku swej "pani", która przeczytała, albo ktoś jej powiedział, że zwierzątko na obrazku uszlachetnia jego właściciela i wzbudza sympatię. Podobno tak, ale zawsze, kiedy tak słyszę, to odpowiadam, że Hitler też miał psa i paru psychopatów też" - dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl