Wywiesił kartkę na klatce. Oto o co oskarżył sąsiada
Zaczęło się od dwóch kaktusów, skończyło na sąsiedzkiej wojnie na kartki. Na klatce pojawił się dramatyczny apel o ich zwrot, a chwilę później - ironiczna odpowiedź o "wysyłce do Meksyku". O co najczęściej kłócą się sąsiedzi?
Tablica ogłoszeń w wielu blokach coraz częściej przypomina forum internetowe - z emocjami, dopiskami i wzajemnymi oskarżeniami. "Nieprawda!", "To sąsiad z dołu", "Mam nagranie" - takie komentarze pojawiają się obok kartek dotyczących hałasu, sprzątania czy parkowania. - Znam przypadki, gdzie sąsiedzkie spory kończyły się procesami sądowymi ciągnącymi się latami, a nawet sprawami karnymi - mówiła w rozmowie z WP Kobieta Iwona Franków-Wilczyńska, prawniczka i mediatorka.
Wojna o kaktusy
Do podobnej sytuacji doszło w jednym z polskich bloków, gdzie na klatce schodowej pojawiła się kartka z dramatycznym apelem: "Osobę, która przywłaszczyła sobie dwa kaktusy, proszę o ich zwrot!"
Pomoc sąsiedzka jak za starych czasów? Wszystko dzięki funduszom unijnym
Pod nią szybko pojawiła się odpowiedź innego mieszkańca, podpisana z ironią jako Narodowy Front Wyzwoleniczy: "Kaktusy są już w drodze do Meksyku, tam gdzie ich miejsce. PS. Palmy będą następne. Brawo."
Choć trudno stwierdzić, czy sprawa dotyczyła prawdziwej kradzieży roślin, czy tylko żartu, wymiana ogłoszeń błyskawicznie stała się hitem internetu. Dla jednych to przykład absurdalnego humoru, dla innych - ilustracja tego, jak bardzo potrafimy unikać bezpośrednich rozmów z sąsiadami.
Konflikty z sąsiedzką nutą absurdu
Eksperci podkreślają, że wiele sporów w blokach zaczyna się od drobiazgów - hałaśliwego psa, zaparkowanego samochodu czy doniczki na wspólnym parapecie. - Sąsiedzkie spory bardzo często mają podłoże emocjonalne. To konflikty, które narastają latami. Czasem zaczynają się od zupełnie błahych spraw - wyjaśniała Franków-Wilczyńska.
- Mieszkałam kiedyś w bloku w Gdyni, gdzie na drzwiach windy pojawiały się całe eseje. Jeden dotyczył upartego dzwonienia domofonem o późnych porach, inny – o tajemniczym mieszkańcu, który zostawiał niedopałki papierosów w doniczce z kwiatami na parterze - wspominała Monika w rozmowie z WP Kobieta.
Franków-Wilczyńska przestrzegała jednak, że takie komunikaty, choć często wynikają z frustracji, rzadko prowadzą do rozwiązania konfliktu. - Zostawianie karteczek często tylko dolewa oliwy do ognia. Druga strona może je odebrać opacznie i konflikt - zamiast wygasać - narasta. Sąsiedzi, zamiast rozmawiać, komunikują się przez sygnały i domysły. A przecież często mieszkają obok siebie całe życie. Warto reagować na wcześniejszym etapie, zanim dojdzie do spraw sądowych - tłumaczyła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl