Czy seks może stać się niebezpiecznym uzależnieniem? Czy może przybrać formę nałogu w wyniku którego tracimy samych siebie i zaczynamy egzystować jak nakręcone maszynki naszych pragnień seksualnych? Zdania ekspertów są na ten temat podzielone.
Czy seks może stać się niebezpiecznym uzależnieniem? Czy może przybrać formę nałogu w wyniku którego tracimy samych siebie i zaczynamy egzystować jak nakręcone maszynki naszych pragnień seksualnych? Zdania ekspertów są na ten temat podzielone.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Niektórzy badacze zjawiska seksoholizmu, uważają, że uzależnienie od seksu jest po prostu, modą obyczajową XXI wieku, która związana jest z popularnością sprzedającej się tematyki miłosnej w mediach. Gwiazdy i gwiazdeczki, które opowiadają o swoich doświadczeniach i upodobaniach seksualnych oraz o tym jak „muszą” sypiać z kilkoma partnerami, są w centrum zainteresowania mediów. W tym ujęciu uzależnienie od seksu, jest po prostu rozwiązłością i traktowaniem seksu jako hobby, którym można jest się chwalić.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Pojęcie seksoholizmu jako odrębnej jednostki diagnostycznej jest przedmiotem wielu kontrowersji w kręgach psychologów i psychiatrów. Po raz pierwszy pojęcie „uzależnienia od seksu” zostało wprowadzone niespełna 10 lat temu. I było definiowane jako choroba obejmująca zachowania o podłożu seksualnym, które mają destrukcyjne skutki zarówno dla życia społecznego (liczne zdrady, rozwody), jak i emocjonalnego jednostki (obsesyjne myślenie o seksie i ciągły przymus zachowań o charakterze seksualnym).
Seks - niebezpieczna namiętność?
Pierwszymi badaczami zjawiska seksoholizmu byli Patrick Carnes i Jennifer Schneider. Carnes uważał seksoholizm za jednostkę chorobową i wyszczególnił około 10 jej symptomów. Są to m.in. obsesyjne myślenie o seksie, planowanie i fantazjowanie dotyczące seksualnych doświadczeń, spędzanie ogromnej ilości czasu związanego z poszukiwaniem seksualnych sytuacji, niemożność zaprzestania kontaktów seksualnych pomimo licznych prób opanowania swoich zachowań.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Jennifer Schneider twierdziła z kolei, że uzależnienie od seksu pojawia się wtedy, kiedy zachowania seksualne mają charakter kompulsywny oraz są kontynuowane pomimo dotkliwych konsekwencji dla jednostki. Nurt ten pokazuje, ze osoby uzależnione od seksu mają skłonność do nadawania seksualnego znaczenia ludziom, sytuacjom, do odnajdywania skojarzeń seksualnych w najzwyklejszych zdarzeniach.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Podobnie jak w alkoholizmie i narkomanii, nałóg seksu wiąże się z racjonalizowaniem i usprawiedliwianiem swoich wyczynów seksualnych oraz obwinianiem innych za swoje niepohamowane zachowania seksualne. Bardzo często też uzależnieni od seksu opisują niesamowitą euforię wywołaną przez seks, podobnie jak uzależnieni od środków chemicznych mówią o działaniu narkotyku czy alkoholicy o działaniu kolejnych drinków.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Czasem ludzie śmieją się z tego problemu, nazywają go „miłym uzależnieniem”. Ale okazuje, że osoby uczestniczące w terapii grupowej dla uzależnionych od seksu nie podzielają tego zdania. Ci ludzie naprawdę cierpią oraz mają ogromne poczucie winy związane z przypadkowym seksem i traktowaniem innych jako przedmioty ich żądzy.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Potwierdzają to badania londyńskiego psychoterapeuty Thaddeusa Bircharda, który udowadnia, że problem seksu dotyczy od 6 do 8 procent populacji. Wyróżnia cztery podstawowe kryteria seksoholizmu. Dwa pierwsze to: niedająca się kontrolować obsesyjna chęć uprawiania seksu, bez względu na konsekwencje i niemożność podjęcia walki z tą obsesją, pomimo licznych prób.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Dwa ostanie kryteria to czynniki psychologiczne: seks zastępuje inny problem oraz spełnia potrzebę szczęśliwości, której uzależniony nie potrafi zaspokoić w inny sposób.
Seks - niebezpieczna namiętność?
Czy zatem każdy, kto ma powyższe objawy jest seksoholikiem? Jeszcze inni badacze tego zjawiska uważają, ze problem uzależnienia od seksu istnieje tylko wtedy, kiedy jest on problemem dla jednostki. Jeśli natomiast komuś sypianie z kim popadnie sprawia radość, to wszystko w porządku. Tylko czy takie podejście to seksu, rzeczywiście może dać radość?
Tekst: Izabela Kielczyk