Blisko ludziSeks za ścianą. Gdy gasną światła, Polacy zapominają o konwenansach

Seks za ścianą. Gdy gasną światła, Polacy zapominają o konwenansach

Głośny seks za ścianą gorszy i podnieca
Głośny seks za ścianą gorszy i podnieca
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Marta Kutkowska
20.07.2021 16:20

"Jak dobrze mieć sąsiada" - najlepiej życzliwego, gotowego do pomocy, cichego. Gorzej, jeśli osoba mieszkająca za ścianą niespecjalnie przejmuje się komfortem innych mieszkańców, zwłaszcza w nocy. - Lubiłam głośny seks, ale sąsiedzi w końcu nie wytrzymali - mówi w rozmowie z WP Kobieta Małgorzata.

Niesforny sąsiad potrafi uprzykrzyć życie na wiele różnych sposobów. Wystarczy wymienić upartych balkonowych grillowiczów czy osoby, które są na bakier z porządkiem. Wtedy zazwyczaj wystarczy zamienić zdanie z niepoważnym delikwentem. Gorzej, jeśli sąsiad skazuje nas na współuczestniczenie w swoich aktach miłosnych. U niektórych taka sytuacja wywołuje rumieniec ekscytacji, innych doprowadza do szewskiej pasji. Co dzieje się w domach z betonu, gdy gasną światła?

"Sąsiadka wyje, płacze, wali głową w ścianę"

W blokach z wielkiej płyty cienkie ściany oddzielają rodziny o zupełnie innych stylach życia. Czy może być coś bardziej irytującego niż rozdzierający hałas w środku nocy? 

 - W naszym bloku mieszkają same osoby z małymi dziećmi. Niestety, wśród sąsiadów znaleźli się amatorzy nocnych zbliżeń. Seks o czwartej w nocy - ona wyje, płacze, krzyczy, wali głową w ścianę, potem przenoszą się do wanny i kontynuują zabawę. Sytuacja byłaby całkiem zabawna, gdyby nie to, że rano wszyscy musimy wstać do pracy. Zaczęliśmy się więc z innymi sąsiadami zastanawiać, co z tym fantem zrobić - mówi w rozmowie z WP Kobieta Mariusz. 

Narady zmęczonych sąsiadów zaskutkowały wydelegowaniem śmiałka do rozmowy z kochankami. Niestety, sytuacja uspokoiła się tylko na chwilę. Po kilku tygodniach problem powrócił ze zdwojoną siłą. Wtedy lokatorzy postanowili jurnym współmieszkańcom podrzucić do skrzynki dyskretny liścik z prośbą o przestrzeganie ciszy nocnej, ale to też na nic się zdało. W końcu wpadli na zaskakujący pomysł. 

- Gdy zaczynają się odgłosy orgii, te osoby, które zostały obudzone, zaczynają im kibicować. Biją brawo i wiwatują, wtedy hałasy cichną. Wydaje nam się, że to ich rozprasza i dają sobie spokój - mówi pan Mariusz.

Na forach internetowych mieszkańcy dużych osiedli wymieniają także inne patenty: nagrywanie kochanków i odtwarzanie intymnych odgłosów w ciągu dnia, włączanie głośnego niemieckiego porno, walenie w rury i wtykanie bladym świtem zapałki w dzwonek. Podobno te triki ostudziły emocje wielu rozpalonych lokatorów.

Gdy jednak nie pomagają prośby i patenty, pozostają groźby. Pani Małgorzata mieszka w tzw. starym budownictwie i kocha głośny seks. Jednak od jakiegoś czasu musi cenzurować swoje igraszki, bo sąsiedzi dali jej do zrozumienia, że miarka się przebrała. 

- Uwielbiam krzyczeć podczas orgazmu. Sąsiedzi najpierw pukali wymownie w ścianę, potem kilka razy pojawili się osobiście z prośbą o spokojniejsze zachowanie. Którejś nocy jednak znowu przesadziłam. Pojawiła się policja i wlepiła nam pouczenie. Ustaliłam z narzeczonym, że będziemy się kochać w ciągu dnia, a raz w tygodniu pójdziemy do hotelu na noc namiętności. Zależy nam na tym mieszkaniu i na dobrych kontaktach z sąsiadami, ale seks uwielbiamy i nie zamierzamy z niego rezygnować - mówi pani Małgorzata.

- Ja takie sytuacje nazywam nadmierną ekspresją podczas konsumpcji związku. Można je traktować jako zakłócenie ciszy nocnej. I na tej podstawie najczęściej wlepia się mandaty. Ja bym jednak podszedł do sprawy zdroworozsądkowo i indywidualnie. Decybele, które pojawiają się podczas współżycia nie są umyślne - to element fizjologii. Tak nas stworzyła natura, że w czasie zbliżenia bywamy głośni - mówi w rozmowie z WP podkomisarz Robert Koniuszy, rzecznik Komendanta Rejonowej Policji Warszawa II. 

Policjant przyznaje, że w przeszłości zdarzało mu się przyjmować takie zawiadomienia. - Przychodziła starsza para i zgłaszała naruszenie spokoju. Wtedy ja przesłuchiwałem także drugą stronę. Tłumaczenia były różne. Pani mówiła np. że ma stałego partnera, który przyjeżdża tylko na weekendy i że jej zachowanie nie wynika ze złośliwości. Zazwyczaj przesłuchiwani obiecywali, że postarają się nieco zapanować nad sobą i na tym sprawa się kończyła - mówi Robert Koniuszy.

"Seks za ścianą nas nakręca"

Reakcje na głośną miłość bywają jednak także życzliwe. Okazuje się, że sąsiedzi nie zawsze są poirytowani porywami namiętności zza ścian. Czasem bywają zwyczajnie zazdrośni lub podekscytowani.

 - Mieszkałam z moim chłopakiem przez ścianę z inną młodą parą. Szybko się polubiliśmy i często rozmawialiśmy na klatce schodowej. Spotykałam się z Patrykiem kilka miesięcy, a nasz związek był bardzo namiętny. Kochaliśmy się o każdej porze dnia i nocy. Zdarzały nam się miłosne maratony, całymi dniami i nocami nie wychodziliśmy wtedy z łóżek. Nie ukrywam, że jestem dość głośna podczas zbliżenia, bywa, że muszę się hamować. Na szczęście w naszym bloku mieszkali głównie starsi ludzie, którzy nie zwracali uwagi na hałasy. Któregoś poranka, po upojnej nocy, poszłam po zakupy do osiedlowego sklepu i wpadłam na znajomą, młodą sąsiadkę. Na początku była zakłopotana, ale widząc moją otwartość, przeszła do rzeczy. Zapytała, co takiego robimy z Patrykiem, że tak głośno krzyczę, myślała, że mamy jakiś magiczny patent na seks. Poradziłam jej, żeby następnym razem się nie hamowała i też spróbowała trochę pokrzyczeć. Następnej nocy też obudziły nas hałasy - śmieje się pani Kasia.

Za inspirację seks sąsiadów potraktował także pan Damian.

- W moim bloku jest pewna sąsiadka, która bardzo głośno krzyczy podczas orgazmu w nocy. Od jakiegoś czasu wpadliśmy z żoną w rutynę, więc jej namiętne jęki zadziałały na nas ożywczo. Zdarzało nam się pod wpływem jej krzyków też przechodzić do rzeczy - mówi mężczyzna. 

- Należy wziąć pod uwagę fakt, że mieszkając w dużych skupiskach ludzi, trzeba się liczyć z niedogodnościami wynikającymi z tego, że ludzie żyją, chodzą, biegają, oddychają i wykonują czynności, które mogę generować pewnego rodzaju dźwięki wynikające z ich egzystencji. Zachęcałbym wiec zwiększyć margines tolerancji wobec siebie i stosować zasadę wzajemnej życzliwości - podsumowuje policjant.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (738)
Zobacz także