ModaSensualna Marina i drapieżny styl Sochy

Sensualna Marina i drapieżny styl Sochy

Nic tak nie sprawdza się na większe i mniejsze wyjścia jak kolor czarny. Z pozoru łatwy do noszenia potrafi czasem zaskoczyć. Nie wystarczy zarzucić na siebie coś czarnego. Ten kolor trzeba umieć nosić. Dużą rolę odgrywają dodatki. Niby wszystko pasuje do czerni. No właśnie… Niby.

Sensualna Marina i drapieżny styl Sochy
Źródło zdjęć: © AKPA

18.12.2012 | aktual.: 18.12.2012 12:05

Nic tak nie sprawdza się na większe i mniejsze wyjścia jak kolor czarny. Z pozoru łatwy do noszenia potrafi czasem zaskoczyć. Nie wystarczy zarzucić na siebie coś czarnego. Ten kolor trzeba umieć nosić. Dużą rolę odgrywają dodatki. Niby wszystko pasuje do czerni. No właśnie… Niby.

Przekonała się o tym z pewnością Julia Pietrucha. Aktorka młodego pokolenia niejednokrotnie potrafiła zadziwić swoją stylizacją. Nie inaczej jest tym razem. Czarna sukienka ma uniwersalny charakter. Luźny krój może z powodzeniem zatuszować nadmiar centymetrów tu i tam. Julia nie musi tuszować swojej figury, a mimo wszystko postawiła na luźny, geometryczny charakter lat sześćdziesiątych. Przezroczyste rękawy są bardzo zmysłowe oraz dodają sylwetce lekkości. I na tym koniec. Nic więcej dobrego o tej stylizacji nie można napisać.

Bo przecież transparentne rajstopy w komplecie z ciężkimi buciorami nie wyglądają dobrze. Przezroczyste ręce i nogi to już za dużo szczęścia na raz. Szczególnie w towarzystwie tak topornych butów. Zdecydowanie lepiej prezentowałyby się gołe nogi i klasyczne szpilki na obcasie. Największą pomyłką jest jednak wielka opaska na głowie. W takim rozmiarze i w tak intensywnym kolorze ta ozdoba przytłacza całą sylwetkę. Właściwie widać tylko tę opaskę i długo, długo nic. Zdecydowanie więcej umiaru wykazała Marina. Mimo że wokalistka często dość odważnie eksperymentuje z modą i bawi się różnymi stylami, udowodniła po raz kolejny, że ma modowe wyczucie w małym palcu. Jak możemy się często przekonać, patrząc na wcielenia naszych celebrytek, mniej znaczy lepiej.

Nie trzeba krzyczeć strojem, prowokować golizną, szokować dziwaczną formą stroju czy drażnić ostrym kolorem. Czarny kombinezon pasuje jak ulał. Jest elegancki, ale nie sztampowy. Ma idealne proporcje. Odsłania subtelnie ramiona. Bardzo głęboki dekolt nie jest wulgarny. Jedynie pobudza dyskretnie wyobraźnię. Dół kombinezonu również trzyma się odpowiedniej formy. Nogawki są idealne. Ani za szerokie, ani za długie. Nogi wydają się dłuższe i bardzo smukłe. Wielki plus za doskonale dobrane dodatki. Sandały odsłaniające stopy wyglądają rewelacyjnie. Podobnie jak mała torebka. Styl lat osiemdziesiątych w nowoczesnym i pięknym wydaniu. Kolejna stylizacja, niestety, jest przykładem totalnego braku gustu i wyczucia stylu. Wszystko to, o czym wcześniej wspomniałem, czego nie robić, zostało wykorzystane właśnie przez Candy Girl. Patrząc na ten komplet można jedynie zacisnąć zęby i opuścić wzrok. Wszystkiego jest zdecydowanie za dużo.

Żakiet z dodatkowym kołnierzykiem pod szyją skraca proporcje. Głęboki dekolt zawsze poprawia optycznie proporcje. Obcisłe spodnie z lateksowymi, pionowymi paskami miały pewnie za zadanie wydłużyć sylwetkę. Niestety pogrubiły nogi. Spodnie wyglądają na zdecydowanie za ciasne. Nie podobają mi się też buty. Są tutaj jakby przypadkiem. Brakuje tej stylizacji z pewnością elegancji. Jakiegoś sznytu. Czasem wszystko może wyglądać dość zwyczajnie, ale wystarczą odjazdowe, dobrze dobrane buty. Tutaj nawet buty wyglądają słabo. Oczywiście na koniec zostawiłem sobie to dziwaczne nakrycie głowy. Zupełnie nie rozumiem z jakiej okazji zasiadło na głowie wokalistki. Paw na głowie w tych okolicznościach wygląda dość komicznie. Tego typu ozdoby na głowie sprawdzają się z powodzeniem na deskach teatru czy opery. Ewentualnie na wyścigach w Ascot w ekstremalnej stylizacji szalonej angielskiej hrabiny. W dość podobnym klimacie możemy podziwiać Małgorzatę Sochę. Ostrzejszy styl w ubieraniu to rzadkość w przypadku aktorki. Na
wielkie gale Małgosia zakłada zazwyczaj eleganckie sukienki. Klasykę dość często miesza z awangardą. Nie stroni od wizerunku posągowej piękności. Na co dzień ubiera się zdecydowanie inaczej. Dominują tu miękkie luźne dzianiny w ciepłych monochromatycznych kolorach i styl dziewczyny z sąsiedztwa. Czarny kolor i skóra to coś nowego. Jest na pewno zaskakująco.

Aktorka wygląda jak współczesna wersja Bridget Bardot. Kobieco i drapieżnie zarazem. Mimo że ma na sobie dopasowane skórzane spodnie wygląda bardzo elegancko. Złota biżuteria i czarne botki na wysoki połysk dodają sznytu i klasy aktorce. Mini sweterek i bluzka w kolorze bakłażanu są idealnym tłem dla mocnych spodni i skórzanej maksi torby. Całość jest bardzo interesująca.

Źródło artykułu:WP Kobieta
julia pietruchaMałgorzata Sochamarina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)