Ślub bez niespodzianek. Jak go zorganizować i uniknąć wpadki
Rezerwacja sali, umówienie wizyty u fryzjera i kosmetyczki, wybór sukni i garnituru, obrączek, fotografa… Wbrew pozorom kluczowa będzie nawet godzina uroczystości. Lista zadań przed ślubem wydaje się nie mieć końca. Jak nie dać się zaskoczyć, szczególnie gdy nie chcemy zrujnować budżetu własnego lub swoich rodziców.
31.08.2018 | aktual.: 03.09.2018 12:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ślub, jedno z najważniejszych, najszczęśliwszych, ale też najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Możemy wszystko dokładnie zaplanować, stworzyć szczegółową listę zadań i przy pomocy bliskich realizować ją krok po kroku, a i tak mimo przygotowań złośliwy los w ostatniej chwili podsunie nam coś niespodziewanego. Bo życie lubi zaskakiwać…
Stąd przygotowania do ślubu i wesela trzeba podzielić na kilka etapów i zacząć wiele miesięcy przed planowanym wydarzeniem. By mieć czas… Poza tym każdy z podwykonawców działa według własnego kalendarza, najlepsi terminarz mają wypełniony nawet na rok w przód.
Etap I. Nie za wcześnie, ale też nie za późno
Na początek oczywiście trzeba ustalić datę (często wiąże się to z wyborem sali, w której będzie się odbywało wesele, i jej dostępnością) oraz godzinę uroczystości.
Wbrew pozorom ta ostania zmienna ma kluczowe znaczenie. Najczęściej sama uroczystość jest planowana pomiędzy godziną 16 a 19. Dlaczego nie wcześniej?
Gdy za oknem jest zbyt jasno – goście nie zaczną się bawić na weselu. Tak już po prostu mamy…
Dlaczego ślubu lepiej nie organizować po godz. 19? Ponieważ goście usiądą do stołów grubo po godzinie 20. Późno – szczególnie gdy dla wielu osób może to być późny obiad. To może skutecznie popsuć wieczór.
Sama zabawa też nie potrwa zbyt długo, bo weselnicy, zmęczeni całym dniem aktywności, być może podróżą, mogą uciekać już po kilku godzinach. Większość z nas wbrew pozorom nie ma siły na bal do białego rana…
W zależności od rodzaju ślubu musimy poświęcić również czas na to, byśmy sami przygotowali się do uroczystości. Przy ślubie cywilnym wystarczą odpowiednie dokumenty.
Przy ślubie kościelnym lub konkordatowym czeka nas też uczestnictwo w naukach przedmałżeńskich. Organizowane w parafiach średnio co dwa-cztery miesiące trwają od 4 do 10 tygodni (w zależności od intensywności). Spotkania najczęściej odbywają się w tygodniu. Jeśli mamy szczęście i wyrozumiałą parafię, możemy też trafić na weekendowe kursy dla zapracowanych.
Etap II. Sprawdź, zanim zamówisz
Jeśli wiemy już, kiedy i gdzie odbędzie się ślub (wybraliśmy kościół, urząd lub inne miejsce oraz zarezerwowaliśmy termin) czas zadbać o szczegóły.
Na kilka miesięcy przed wydarzeniem wybieramy fotografa, ewentualnie operatora kamery (często jest to jedna firma), zespół lub DJ-a. W obu przypadkach trzeba sprawdzić wcześniejsze dokonania naszej obsługi. Fotograf musi pokazać kilka galerii zdjęć, a muzyk nagrania z innych wesel.
Jeśli któryś z nich okaże się amatorem podczas uroczystości, na ratunek będzie już za późno.
Etap III. Wygląd ma znaczenie
Kolejny ważny krok to wybór sukni ślubnej (ważne, by zwrócić uwagę nie tylko na jej wygląd, ale też funkcjonalność – powinna być wygodna, niezbyt ciężka, nie może też krępować ruchów), butów (tu także kierujemy się zasadą komfortu), bielizny i dodatków dla panny młodej oraz garnituru i dodatków dla pana młodego. Następna ważna decyzja – wybór obrączek ślubnych (z grawerem lub nie).
*Etap IV: Sprawdź, co cię uczula *
Gdy już zrealizujemy powyższe punkty, czas na rezerwację terminu u kosmetyczki i fryzjera.
Jak już będziemy mieć suknię, warto wykonać próbny makijaż i fryzurę. Znane są bowiem przypadki naprędce wykonywanych przez druhnę poprawek.
Poza tym trzeba też sprawdzić, czy stosowane przez wizażystkę preparaty nie uczulają nas. Plam na skórze nie da się pokonać w kilka godzin. Stąd tak kluczowy jest dobór odpowiednich kosmetyków.
Z wyprzedzeniem trzeba też również pomyśleć o różnego rodzaju zabiegach kosmetycznych (m.in. peelingach), które przygotują naszą skórę. Wiele pań korzysta z solarium. Ważne, by z opalaniem nie przesadzić i rozłożyć je w czasie.
Następne zadanie – wybór kwiaciarni. W jednym miejscu zamówimy bukiet dla panny młodej i druhny, kwiatek do butonierki dla pana młodego. Kwiaciarnia pomoże nam także w dekoracji
kościoła i samochodu. W tym ostatnim przypadku lepiej nie eksperymentować na własną rękę – jeśli chcemy dojechać w całości udekorowanym samochodem do kościoła, a później na wesele.
Etap V: Rowerem? To też możliwe
Lista zadań wydaje się długa? To jeszcze nie koniec.
Na kilka miesięcy przed ślubem ustalamy dokładne menu w lokalu i szczegóły dostawy ciast i tortu.
Zlećmy druk zaproszeń (do zainteresowanych powinny trafić minimum na trzy miesiące przed wydarzeniem) i ewentualnie noclegów dla gości.
Bardziej ambitni, którzy chcą zaskoczyć rodzinę i przyjaciół, powinni też w tym czasie zapisać się na kurs tańca.
To także dobry czas na potwierdzenie noclegów dla gości i ich rozlokowanie w poszczególnych pokojach.
Planowania wymaga usadzenie gości przy stołach. Brak bilecików z nazwiskami przy poszczególnych miejscach może prowadzić do wielu nieporozumień i niefortunnych wpadek, szczególnie gdy, jak w każdej rodzinie, pewne osoby darzą się mniejszą sympatią.
Uwaga! Nie mieszajmy też gości pokoleniowo. Nawet osoby mniej sobie znane lepiej będą się bawić przy jednym stole w gronie rówieśników niż własnych rodziców lub znacznie starszych cioć i wujków.
W tym czasie pomyślmy również o transporcie – własnym lub wynajętym. Jeśli decydujemy się na wypożyczenie auta, do wyboru mamy pojazdy zabytkowe, sportowe i limuzyny.
Do ślubu można też jechać dorożką, motocyklem, a nawet rowerem (na tę opcję musi jednak pozwolić suknia panny młodej).
Zaplanujemy również urlop. Zgodnie z kodeksem pracy przy umowie o pracę świeżo upieczonym małżonkom należą się dwa dni wolnego.
Etap VI. Nie daj się zaskoczyć finansowo
Najważniejsze w tym całym szaleństwie jest zachowanie spokoju, ale też trzymanie się ślubnego budżetu. Choć w tym przypadku łatwo jest radzić, trudniej nie przekraczać. To ostatnie nie jest wstydliwym wyjątkiem, ale raczej regułą. W takich sytuacjach, nie chcąc prosić o pomoc i tak już mocno zaangażowanych rodziców, ratujemy się pieniędzmi zgromadzonymi na koncie. A co, gdy i tych – szczególnie przed pierwszym – zaczyna brakować? A właśnie znaleźliśmy wymarzony zespół, dobrego fotografa w dobrej cenie, znakomitego cukiernika lub limuzynę, którą chcemy pojechać do ślubu?
Czasem nie można czekać, bo za kilka dni oferta może już być nieaktualna.
Ciekawe rozwiązanie wymyślił ING Bank Śląski. To limit zadłużenia na koncie – nazwany "Pensja na już", w formie jednorazowego debetu.
Pożyczyć można od 500 zł do 3500 zł. Oprocentowanie wynosi 0 procent. Jedyny koszt to jednorazowa prowizja w wysokości 20 zł.
Co ważne, pieniądze dostępne są od ręki, a "Pensja na już" spłaca się automatycznie w momencie wpływu środków na konto. Z limitu można korzystać przez 15 dni, na taki czas zawierana jest umowa.
Jak wziąć "Pensję na już"? Jeżeli masz konto w ING Banku Śląskim, wystarczy zalogować się do systemu bankowości internetowej, odwiedzić najbliższy oddział lub skontaktować się z bankiem telefonicznie. Jeżeli nie masz jeszcze konta, możesz je założyć i od razu zawnioskować o "Pensję na już".
Etap VII. Czas rozliczeń
Koniec wesela nie oznacza końca zajęć związanych z uroczystością. To wtedy trzeba ostatecznie rozliczyć się z zespołem/DJ-em, cukiernią, lokalem. Po otrzymaniu zdjęć i filmu wideo czeka nas też uregulowanie rachunku u fotografa i operatora wideo.
To, co najważniejsze – małżonków czeka również wymiana dokumentów. W przypadku zmiany nazwiska: dowodu osobistego, prawa jazdy, paszportu, dowodu rejestracyjnego, danych w banku.
Można to zrobić szybko i sprawnie, wykorzystując do tego profil zaufany ePUAP. To nasze indywidualne konto, które możemy założyć za pośrednictwem banku. Nic nie kosztuje, a umożliwia dostęp do najważniejszych urzędów przez Internet.
Dzięki temu wymianę dokumentów możemy przeprowadzić sprawnie – z poziomu domowej kanapy.
Partnerem artykułu jest ING Bank Śląski