Staruszek zbudował w ogródku basen dla dzieci z sąsiedztwa. Bał się samotności
Kiedy w kwietniu 2016 roku zmarła na raka jego ukochana żona Evy, Keith Davison z Minnesoty nie mógł sobie poradzić z pustką po jej stracie. Dzielili życie przez ostatnie 66 lat, a kiedy jej zabrakło, mężczyzna poczuł z całą mocą, jak bardzo jest samotny. Przed pogrążeniem się w rozpaczy uratował go zaskakujący pomysł, który przy okazji sprawił radość dzieciom z jego okolicy.
20.08.2017 | aktual.: 20.08.2017 09:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Nie masz pojęcia, jak to jest. Bez przerwy płaczesz. Tak po prostu się dzieje, ponieważ jej już tu nie ma – wyznaje mężczyzna w nagranym przez kanał Kare11 filmiku. Cisza w jego domu i pustka w sercu stały się nie do zniesienia, dlatego staruszek postanowił zbudować w swoim ogródku za domem basen i zaprosić do niego wszystkie okoliczne dzieciaki. Te nie dały się prosić dwa razy i teraz jego dom codziennie rozbrzmiewa śmiechem małych sąsiadów.
Basen mierzy prawie 10 metrów długości i niemal 5 metrów szerokości i został zainstalowany u Davisona na początku roku, jednak staruszek musiał poczekać na bardziej sprzyjającą porę roku, by zaprezentować go dzieciom.
Mimo, że sam ma troje dorosłych dzieci, mężczyzna dotąd nie doczekał się wnuków. Teraz sąsiedzi mówią mu, że w pewnym sensie adoptował wszystkie dzieciaki z okolicy. – To twoje wnuki – słyszy wzruszony staruszek. Pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę, Keith nie czuje się tak samotny, a w tych rzadkich momentach, kiedy akurat nie goszczą u niego dzieci, sam czerpie przyjemność ze spokojnych kąpieli w basenie.
Samotność w podeszłym wieku, kiedy odchodzą bliscy, a młodsi są zajęci swoimi sprawami, jest niestety powszechnym zjawiskiem. Tymczasem naukowcy od lat alarmują, że zarówno subiektywne poczucie osamotnienia (tzw. samotność w tłumie), jak i faktyczna samotność mogą znacząco skrócić życie, i to niezależnie od tego, w jakim jesteśmy wieku.