Syndrom zimnej kołdry. "Brak mi było ciepła drugiej osoby"
Syndrom zimnej kołdry to zjawisko, które dotyka wiele kobiet, zwłaszcza jesienią. Nie pomaga ani dodatkowy koc, ani włączone kaloryfery. Bo nie chodzi tu wcale o temperaturę, ale o brak wewnętrznego ciepła.
Syndrom zimnej kołdry to określenie, które odnosi się do uczucia samotności i melancholii, które często pojawiają się u kobiet w okresie jesienno-zimowym. Choć nie jest to diagnoza medyczna ani stan kliniczny, wiele kobiet przyznaje, że odczuwa je co roku, gdy dni stają się krótsze, a noce dłuższe. To często bagatelizowane zjawisko jest dla wielu kobiet prawdziwym dramatem.
Jesień nie sprzyja samotności
Iza jest 29-letnią singielką. Jak mówi, trochę z wyboru, a trochę z konieczności. Do tej pory nie trafiła na "tego jedynego". Jest spełnioną zawodowo, niezależną kobietą i "nie zamierza obniżać swoich standardów".
Czasem wdaje się w przelotne romanse, niekiedy spotyka się z kimś dłużej, mając nadzieję, że będzie z tego coś więcej. Dużo podróżuje, spotyka się ze znajomymi, więc nie ma zbytnio czasu, by zamartwiać się tym, że po dniu pełnym wrażeń do łóżka kładzie się zazwyczaj sama.
- Zasypiam najczęściej, słuchając audiobooka. Rano wstaję i nikt nie woła mnie, by wspólnie wypić kawę. Piję ją sama, potem robię sobie śniadanie. Nikt nie pyta mnie, jaką chcę kawę.
Sytuacja robi się nie do zniesienia jesienią. Iza nie ma już siły udawać i przyznaje, że długie, jesienne wieczory dają się jej we znaki.
Podczas gdy w wakacje jej grafik wypełniony był spotkaniami po brzegi, teraz coraz częściej okazuje się, że ktoś nie ma dla niej czasu.
- Wszystkie moje koleżanki, które są w związkach, wieczorami zaszywają się ze swoimi drugimi połówkami. Gdy tylko zaczyna robić się ciemniej, nie chcą już wychodzić z domu. Wolą siedzieć pod kołdrą, oglądać seriale w objęciach swojego partnera, pić kakao albo czytać książki.
Iza stara się zrozumieć ich priorytety, ale nie ukrywa, że czasami robi jej się przykro.
- Gdy kilka razy proponowałam spotkanie, zawsze słyszałam jakieś wymówki. W końcu przestałam pytać. Czułam, że moja energia singielki nie koresponduje z energią par.
- Zimne i mroźne noce mogą symbolicznie podkreślać brak ciepła emocjonalnego, którego niektórzy doświadczają, będąc samotnymi - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Barbara Wesołowska-Budka, psycholog i psychoterapeuta, właścicielka poradni psychoklinika.pl. - Współczesna kultura często promuje obraz szczęśliwej pary jako ideału, co może nasilać uczucie samotności wśród singli - dodaje autorka konta na Instagramie "psychoterapia_i_zycie".
Zaznacza jednak, że wiele osób samotnych świadomie wybiera taki stan i czuje się z tym dobrze, niezależnie od pory roku. - Dla niektórych jesień to czas wyciszenia, kontemplacji i skupienia na sobie, co może być bardzo wartościowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Więc chodź i umil mi wieczór
Jesienne wieczory sprawiają, że u niektórych pojawia się nieodparta potrzeba bliskości. Czuła ją również Alicja, która ubiegłej jesieni postanowiła wejść w nowy związek.
- Gdy wróciłam z ponad trzymiesięcznych wakacji, chciało mi się płakać. Byłam za granicą, gdzie poznałam wielu fantastycznych ludzi. Potem wróciłam do Polski. Był koniec października. Wieczorami kładłam się spać, oglądałam filmy i seriale. Tęskniłam za słońcem, ludźmi i przygodami. Gdy obejrzałam już wszystko, co było na mojej liście, czułam się przytłoczona, często płakałam przed pójściem spać.
Alicja nie słyszała nigdy wcześniej o syndromie zimnej kołdry, ale przyznaje, że nazwa ta ma sens.
- Czułam, że brak mi było tego ciepła drugiej osoby. Marzyłam, by przytulić się do męskiego ramienia i położyć rękę na jego torsie. Chciałam, by ktoś pocałował mnie w czoło na dobranoc. Marzyłam, by obudzić się wtulona w drugą osobę. W tym sensie było mi naprawdę "zimno", choć moje kaloryfery rozgrzane były do granic możliwości - tłumaczy.
To skłoniło ją, by zacząć aktywnie poszukiwać partnera. - Wiem, że może to brzmieć desperacko, ale naprawdę miałam już dość bycia sama. Umawiałam się na randki z internetu. Choć dwie pierwsze były niewypałem, w końcu trafiłam na osobę, dzięki której jesień okazała się nieco przyjemniejsza. Wieczory z kocem i serialem w końcu były czymś, na co naprawdę czekałam. A kołdra zrobiła się ciepła.
- Z pewnością nawiązywanie nowych relacji w okresie jesieni może przynieść wiele pozytywnych emocji i pomóc w walce z jesienno-zimowym marazmem. Wspólne spędzanie czasu, poznawanie nowej osoby oraz poczucie wsparcia mogą wpłynąć korzystnie na nasze samopoczucie - podkreśla Barbara Wesołowska-Budka. Ostrzega jednak przed zagrożeniami.
- Podejmowanie decyzji o związku pod wpływem chwilowych emocji czy nacisku otoczenia może prowadzić do niezadowolenia w dłuższej perspektywie - alarmuje.
Ważne, by robić to świadomie i bez presji. - Gdy jesteśmy samotni i pragniemy towarzystwa, możemy nie dostrzegać czerwonych flag czy niekompatybilności z drugą osobą. Z kolei jeśli związek jest postrzegany jako "rozwiązanie" na samotność czy chandrę, może to prowadzić do nadmiernego obciążenia partnera oczekiwaniami.
Co gorsza, może okazać się, że nowa relacja wcale nie będzie rozwiązaniem naszych problemów. - Jeśli związek nie spełni naszych oczekiwań, może to pogłębić uczucie samotności czy smutku - ostrzega właścicielka poradni Psychoklinika.
Dzieci rodzą się w wakacje. To efekt jesiennych zbliżeń
Zgodnie ze statystykami prowadzonymi każdego roku przez Główny Urząd Statystyczny, najwięcej dzieci rodzi się w lipcu, sierpniu i wrześniu. Aby przyjrzeć się przyczynom tego zjawiska, należy cofnąć się o dziewięć miesięcy. Okresem poczęcia są miesiące jesienno-zimowe.
Psychologowie twierdzą, że to nie przypadek. Dla wielu sposobem na jesienną chandrę jest miłość i bliskość drugiej osoby, nie tylko emocjonalna, ale również fizyczna. Przytulanie, głaskanie, kontakty intymne są doskonałym lekiem na przygnębienie czy nudę. Dlatego też, gdy wieczory stają się coraz dłuższe, okazji na współżycie jest więcej.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl