Szczere słowa Moniki Miller. Mówi o śmierci Leszka Millera juniora
"Najbardziej żałuję, że nigdy nie zapytałam go o to, czego się boi, co chciałby zrobić w życiu, a czego żałuje. Nie wiem nawet, o czym marzył. Teraz już się tego nie dowiem" – mówi rozmowie z "Vivą" Monika Miller.
Kilka miesięcy temu niespodziewanie odszedł syn Leszka Millera. Odebrał sobie życie. W najnowszym wywiadzie dla dwutygodnika "Viva" jego córka Monika Miller mówi o emocjach, jakie towarzyszyły jej w tym trudnym okresie. 23-latka dowiedziała się o śmierci ojca na wakacjach. "Siedziałam na leżaku na greckiej plaży i pisałam pracę licencjacką, kiedy przyszedł dziadek i poprosił, żebym zamknęła komputer, bo ma mi coś do powiedzenia. Ja już wiedziałam, że stało się coś złego. Powiedział: Monisiu, twój ojciec nie żyje" – wspomina gwiazda. Po chwili dodaje, że informacja o śmierci ojca była dla niej wielkim szokiem. Wpadła w histerię i potrzebowała zażyć leki uspakajające. W podobnym stanie była również jej babcia, która również wypoczywała w Grecji.
Miller nie ukrywa, że jej ojciec był w depresji. Podkreśla, że nie potrafił cieszyć życiem. Jego ucieczką przed załamaniem nerwowym był alkohol. Próbował z tym walczyć na różne sposoby – nie chciał pić, podejmował próbę leczenia i nawet znalazł nowe hobby, którym było profesjonalne pieczenie chleba. Niestety to nie pomogło.
Gwiazda podkreśla, że nie spodziewała się, że jej ojciec może odebrać sobie życie. Miller junior kilka dni przed śmiercią był uśmiechnięty i sprawiał wrażenie spokojnego. "Wiem, że ludzie zadają sobie śmierć, ale nigdy nie myślałam o samobójstwach w kontekście mojej rodziny, że akurat nas to dotknie. Tym trudniej się uporać ze śmiercią taty. Ja jestem jedyną jego córką i jedyną wnuczką premiera. A ojciec też był jedynakiem" – mówiła.
Monika przyznaje, że niewiele wiedziała o ojcu. Nie rozmawiali na poważne tematy. Podkreśla, że właściwie nie ma pojęcia, czym dokładnie zajmował się jej tata. "Najbardziej żałuję, że nigdy nie zapytałam go o to, czego się boi, co chciałby zrobić w życiu, a czego żałuje. Nie wiem nawet, o czym marzył. Teraz już się tego nie dowiem. Nawet od mamy, bo też bardzo mało o nim wiedziała, chociaż spędzili razem 25 lat. Po prostu taki był, pozamykany na wiele zamków" – mówi Miller. Gwiazda wspomina również ostatnią rozmowę z ojcem. Ma do siebie żal, że spotkanie trwało tak krótko. O co dziś zapytałaby tatę? "Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego nie pomyślałeś o tym, że będę cierpieć? Skoczyłeś w przepaść, co coś cię wyprowadziło z równowagi i nie wytrzymałeś? – zastanawia się Miller.
Na koniec Monika opisała ze szczegółami, jak wyglądało ciało jej ojca, gdy je zobaczyła po powrocie. "Mogę nawet opowiedzieć, jak go zobaczyłam... mojego tatę leżącego na podłodze. Tak bardzo opuszczonego. Dopiero mama położyła mu pod głowę poduszkę i przykryła go. Ten obraz mam cały czas pod powiekami. I już zostanie tam do końca mojego życia. Z czymś takim nie można się już nigdy uporać" - zaznacza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl