Blisko ludziSzok: Jak wygląda oddział położniczy na Filipinach?

Szok: Jak wygląda oddział położniczy na Filipinach?

Szok: Jak wygląda oddział położniczy na Filipinach?
Źródło zdjęć: © AFP
10.06.2011 12:10

60 porodów dziennie, po trzy osoby na jednym łóżku – to średni bilans szpitala Dr Jose Fabella Memorial Hospital w Manili, stolicy Filipin. Choć dla osoby żyjącej w naszym kręgu kulturowym może wydawać się to drastyczne, dla wielu kobiet jest to jedyna możliwość urodzenia dziecka w asyście jakiejkolwiek opieki medycznej.

60 porodów dziennie, po trzy osoby na jednym łóżku – to średni bilans szpitala Dr Jose Fabella Memorial Hospital w Manili, stolicy Filipin. Choć dla osoby żyjącej w naszym kręgu kulturowym może wydawać się to drastyczne, dla wielu kobiet jest to jedyna możliwość urodzenia dziecka w asyście jakiejkolwiek opieki medycznej. Jak wygląda codzienność na oddziale położniczym w Manili?

To jeden z najbardziej zatłoczonych oddziałów położniczych na świecie. Średnio przychodzi tutaj na świat 60 dzieci dziennie, ale obsługa wspomina, że czasem zdarza się nawet 100 porodów w ciągu 24 godzin. – Nieraz odbieramy 13 do 16 porodów jednocześnie – mówi doktor Arlene Matanguihan w wywiadzie dla The Guardian. – To chaos, ale zorganizowany. Wciąż dajemy sobie radę ze wszystkim!

Na oddziale przeważnie przebywa nawet 300 kobiet, po 3 na jednym łóżku. Nikt nie narzeka jednak na warunki. Przyszłe matki zdają sobie sprawę, że to prawdopodobnie jedyna szansa na narodziny ich dziecka w godnych warunkach.

Filipiny odnotowują obecnie jeden z największych przyrostów naturalnych na świecie. Wynosi on 2 procent, dużo powyżej średniej dla południowo-wschodniej Azji (1,7 procent). Wylicza się, że w tym kraju rodzi się 200 dzieci na godzinę.

Organizacje pozarządowe za taki stan obwiniają częściowo skrajnie katolicką partię rządzącą. Rząd blokuje bowiem wszystkie inicjatywy mające na celu większą kontrolę urodzin. Mieszkańcy mają utrudniony dostęp do antykoncepcji, a w szkołach nie organizuje się edukacji seksualnej.

Wydaje się jednak, iż zmiany legislacyjne idą w dobrym kierunku. Obecny prezydent Filipin, Benigno Aquino III, promuje większą kontrolę narodzin w kraju. Pomimo dużej opozycji ze strony środowisk skrajnie katolickich, jest szansa na wprowadzenie odpowiedniej ustawy. Kongresmen Edcel Lagman, autor projektu, twierdzi, iż byłby to ogromny krok w kierunku lepszej opieki zdrowotnej, edukacji oraz przestrzegania praw człowieka.

- Nowa ustawa da rodzicom szansę na wolne i odpowiedzialne planowanie liczby własnych dzieci i pomoże im w wychowaniu oraz wykształceniu swoich pociech. Obniży też procent śmiertelności u noworodków- argumentuje kongresmen.

Tekst: na podst. The Daily Mail/(sr)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (74)
Zobacz także