Szokujące wideo. Dziewczyna zostaje porwana i zaciągnięta siłą do domu przyszłego męża
Kazachstan: Goście weselni otaczają samochód, w tle orkiestra gra tradycyjną muzykę. Jest nawet biały ozdobny dywan i kolorowe konfetti. Ten sielankowy obraz psuje jednak krzyk i płacz panny młodej, która błaga, by pozwolono jej wrócić do domu.
16.10.2014 | aktual.: 16.10.2014 14:39
Wstrząsający klip nakręcony przez telefon komórkowy pokazuje nastolatkę, która zostaje siłą przyprowadzona do domu przyszłego męża w Akmoli w Kazachstanie. Goście weselni otaczają samochód, w tle orkiestra gra tradycyjną muzykę. Jest nawet biały ozdobny dywan i kolorowe konfetti. Ten sielankowy obraz psuje jednak krzyk i płacz panny młodej, która błaga, by pozwolono jej wrócić do domu.
W Kazachstanie powraca obyczaj porywania dziewcząt - alarmują obrońcy praw człowieka. Szacują, że od 30 do 50 proc. małżeństw zawieranych w tym państwie poprzedzonych jest porwaniem. Ofiary porwań - zwykle dziewczęta między 13 a 20 rokiem życia - godzą się ze swoim losem bojąc się społecznego potępienia. Powrót dziewczyny do domu rodziców to hańba dla rodów porwanej i porywacza i powód do krwawej zemsty.
Scenariusz porwania jest zwykle podobny. Przyszły pan młody wynajmuje krewnych i przyjaciół, którzy używają podstępu lub siły, aby dziewczyna znalazła się w samochodzie. Może to być np. porwanie w windzie, na ulicy, pobicie i związanie ofiary lub schowanie jej w worku.
Kobieta trafia do domu przyszłego męża. Czasami jest przetrzymywana tam przez kilka dni, zanim wyrazi zgodę na małżeństwo i przyjmie specjalną apaszkę o nazwie Oramal. To stary zwyczaj w tym rejonie Kazachstanu. Rodziny raczej nie zgłaszają porwań. Sprawcami rzadko zajmuje się policja.
W świadomości wielu mieszkańców Kazachstanu uprowadzenie upatrzonej na narzeczoną dziewczyny nie jest przestępstwem, ale naturalnym porządkiem rzeczy. Wiele osób uważa, że kobiety godzą się na porwanie, np. kiedy małżeństwu sprzeciwiają się rodzice czy narzeczonego nie stać na kałym - wykup dawany za pannę młodą. Po porwaniu ślub jest szybki, więc rodziny nie muszą ponosić kosztów wystawnego wesela.
Jednak zdaniem ekspertów obecnie jedynie do 25 proc. porwań dochodzi za zgodą dziewczyny. W większości przypadków po prostu nie chcą ślubu lub nawet nie znają porywacza, który wypatrzył je sobie na ulicy. Filmik nakręcony przez telefon, został upubliczniony przez działaczy społecznych, którzy dążą do zatrzymania brutalnego zwyczaju. - Zmuszanie młodych dziewcząt do małżeństw, to zwyczajne barbarzyństwo - mówi Zuyeva, która jest jedną z inicjatorek akcji. - Często zdarza się, że rodziny ofiar nie pomagają im, ponieważ przyszli zięciowie płacą dużo pieniędzy. To jest przestarzała i przerażający tradycja, która nie powinna mieć miejsca w nowoczesnym Kazachstanie.
Poza Kazachstanem porwania narzeczonych nadal praktykowane są w Kirgistanie, na Kaukazie Północnym oraz części państw Afryki.
Na podstawie www.dailymail.co.uk/(gabi), kobieta.wp.pl