Bycie kelnerką zmienia człowieka. Czasami tylko dlatego, że musisz nauczyć się codziennie rano wbijać w uniform, który na początku uważasz za elegancki, a po jakimś czasie masz ochotę zaskarżyć go do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. A czasami, bo dukaty z wynagrodzenia znów w tajemniczy sposób zmieniają się w potłuczone kieliszki, a ty poważnie zaczynasz się zastanawiać, jak masz nimi opłacić czynsz i rachunki.