Joanna wyjechała do pracy w Holandii. Miała przez miesiąc zajmować się niepełnosprawnym 18-latkiem. Chciała dorobić, pensja była atrakcyjna. To, co spotkało ją na miejscu, określa jednym słowem: "dramat". – Zakres moich obowiązków mocno przekraczał ten, który był zapisany w umowie. Ale najgorsze było psychiczne znęcanie się – mówi z płaczem 31-latka z Bydgoszczy.