W przypadku zgonu osób z koronawirusem procedury są bezwzględne. Rzeczy osobiste trafiają do utylizacji, a rodzina dostaje jedynie dowód osobisty, telefon i ewentualnie obrączkę. Michał, który pracuje jako sanitariusz w jednym z warszawskich szpitali przyznaje, że nie ma szans na nic więcej.