"Siedliska zła i rozpusty". Odnaleziony dokument ujawnił prawdę

Odnaleziony dokument z 1972 r. przedstawia obraz Rybnika jako miasta pełnego zabawy i skandali. "Libacje alkoholowe trwały tam całymi nocami" - czytamy na łamach "Dziennika Zachodniego". Miasto zajęło też niechlubne pierwsze miejsce. Jeśli chodzi o zachorowalność na kiłę i rzeżączkę, Rybnik był liderem w województwie katowickim.

Tak bawili się w okresie PRL-u - zdjęcie ilustracyjne
Tak bawili się w okresie PRL-u - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © PAP
oprac. AFAL

W latach 70. Rybnik był miejscem, gdzie życie towarzyskie kwitło w najlepsze. Dokument z tamtego okresu, odnaleziony przez Bogdana Klocha, ówczesnego dyrektora rybnickiego muzeum, ukazuje miasto jako centrum zabawy, alkoholu i... chorób. W protokole z posiedzenia Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej z 18 października 1972 r. opisano sytuację zdrowotną miasta.

Miasto zabawy i chorób

Rybnik był wówczas liderem w województwie katowickim pod względem zachorowalności na choroby weneryczne.

- Rybnik pod względem zachorowalności zajmował wówczas... pierwsze miejsce w województwie katowickim! - mówi Bogdan Kloch w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W 1971 r. odnotowano 238 przypadków kiły i 406 przypadków rzeżączki. Przyczyną były m.in. wzrost uprzemysłowienia, hotele robotnicze i swoboda życia seksualnego. Miasto przyciągało młodzież z całej Polski.

"Libacje alkoholowe trwały tam całymi nocami"

Hotele robotnicze, zwane "bykowniami", były miejscem libacji i bójek. Nazywano je "siedliskami zła i rozpusty". "Libacje alkoholowe trwały tam całymi nocami, odnotowywano bójki. Oni byli przyjezdni, my tutejsi. I faktycznie, przyjezdni podbierali dziewczyny" - czytamy na łamach "Dziennika Zachodniego".

Dokument z 1972 r. wskazuje na wysoki odsetek zachorowań na kiłę wśród młodzieży w wieku 14-17 lat.

"Na szerzenie się chorób wenerycznych na naszym terenie duży wpływ ma prostytucja i meliny, których na terenie Rybnika jest 32, a na terenie powiatu 52" - czytamy w protokole.

Ponoć taksówkarze znali adresy melin na pamięć.

- Wystarczyło wsiąść do taksówki. Oni znali te adresy na pamięć. Wiem, że były takie miejsca na Nowinach, także wokół Rynku. Sam z nich nie korzystałem, ale to była wiedza ogólna – wyjawił Bronowski w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".

W latach 70. władze podjęły działania mające na celu poprawę sytuacji zdrowotnej. Według informacji z protokołu zaplanowano pogadanki w szkołach i badania profilaktyczne wśród dziewcząt.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (12)