Blisko ludziZebrali na windę dla Filipa 44 tys. złotych. Urzędnicy odmówili budowy

Zebrali na windę dla Filipa 44 tys. złotych. Urzędnicy odmówili budowy

Zebrali na windę dla Filipa 44 tys. złotych. Urzędnicy odmówili budowy
Źródło zdjęć: © pomagam.pl
Paulina Brzozowska
07.03.2019 16:17, aktualizacja: 07.03.2019 17:18

Każdego dnia mama niepełnosprawnego Filipa nosi go po schodach do domu. Urzędnicy utrudniają budowę windy, która mogłaby jej pomóc. Nie chodzi jednak o brak funduszy.

Filip w tym roku skończy 13 lat. Cierpi na Zespół Arnolda Chiariego typu IV i porażenie dziecięce. Lekarze dawali mu zaledwie 3 lata życia, jednak chłopiec i jego mama są zdeterminowani, żeby walczyć o każdy dzień.

Nie ułatwia tego jednak ich sytuacja mieszkaniowa. Mama Filipa musi codziennie pokonywać 11 stopni schodów, niosąc syna na rękach. Chłopiec jest coraz większy, a pani Justyna z dnia na dzień traci siłę.

Urzędowi Miasta w Rybniku, skąd pochodzi Filip, udało się zamontować tylko niewielki podjazd dla wózków, który niestety nie jest w stanie podołać rozmiarowi wózka inwalidzkiego Filipa, ani jego ciężarowi.

Obraz
© pomagam.pl

Zarząd miasta przekonuje, że nie ma funduszy, które mogłyby zostać wykorzystane do zamontowania specjalnej windy, którą Filip mógłby wjeżdżać do bloku. To jednak nie jedyne utrudnienie, jakie funduje chłopcu miasto. Kiedy fundusze się znalazły, urzędnicy znaleźli przeciwskazania do budowy, teraz przekładają montaż o kolejne miesiące.

Ochotnicy, którzy są zdeterminowani, żeby pomóc chłopcu zorganizowali zbiórkę internetową, dzięki której zebrali 44 tys. złotych potrzebnych, żeby wybudować windę.

Artur Gliwicki, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że budowa windy jest niemożliwa ze względu na okablowanie bloku, które musiałoby zostać przeniesione, a to wiąże się z ogromem pracy i uciążliwością.

Obraz
© pomagam.pl

Winda może zostać wybudowana tylko z jednej strony bloku, bo po jego prawej stronie znajduje się okno sąsiadki, która nie zgodziła się, żeby platforma windy zatrzymywała się przy jej parapecie. Nie chciała, żeby mama Filipa i chłopiec zaglądali jej przez okno.

Artur Gliwicki zaproponował Justynie Stolp rozkładaną platformę elektryczną, nie wymagającą fundamentu, która wjeżdżałby po schodach - często spotykamy takie urządzenie na dworcach. Ale kobieta nie zgodziła się, bo obawiała się, że nie poradzi sobie z jej rozkładaniem.

Przez chwilę rozważano rampę z drugiej strony bloku, prowadzącą wprost z balkonu pani Justyny. Ale wtedy trzeba by było uzyskać zgodę wielu sąsiadów, którzy mają tam swoje balkony.

Ostatecznie wrócono do windy. Można ją zbudować dalej od schodów na lewo, gdzie fundament nie kolidowałby z podziemnymi kablami i doprowadzić do bramy bloku pomostem. Gliwicki zapewnia, że pomost zbudują już z własnych pieniędzy.

Urząd Miasta przekonuje również, że winda zostanie zainstalowana już za pięć tygodni. Osoby odpowiedzialne za zbiórkę pieniędzy na windę uwierzą jednak, dopiero wtedy, kiedy zobaczą. Urząd przesuwał i utrudniał budowę na tyle często, że obietnica instalacji w najbliższym czasie wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Kompan. Ta aplikacja może ułatwić niepełnosprawnym podróże koleją

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (13)
Zobacz także