Ten lekarz chce pomagać kobietom. Żeby dostać tabletkę "dzień po" niepotrzebny jest ginekolog
W sytuacji, kiedy dostęp do awaryjnej antykoncepcji jest nam utrudniany i wiele kobiet decyduje się na zakup tabletki "po" na zapas, na szczęście coraz więcej ginekologów głośno wyraża chęć pomocy i wparcie. Organizacje kobiece tworzą listy z adresami placówek, bądź nazwiskami tych, którzy nie podpisali żadnej klauzuli i nie mają takiego zamiaru. Teraz dołączył do niech jeszcze jeden lekarz. Jego deklaracja dla wielu była ogromnym zaskoczenie, bowiem doktor nie jest ginekologiem, a dentystą.
03.08.2017 | aktual.: 23.05.2018 14:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Oświadczam, że również nieodpłatnie wystawiam tabletki "dzień po". Nie prowadzę wojny. Pomagam kobietom. Udostępnij info dalej – taki komunikat pojawił się na oficjalnym profilu stomatologa. Nie trzeba było długo czekać, żeby pojawił się pierwszy komentarz: "Wow, to dentysta też może? Cieszę się, że takiego lekarza wybrałam. Czy mogę udostępnić w grupie Dziewuchy dziewuchom, gdzie tworzy się mapa takich lekarzy?" – napisała pacjentka. Lekarz od razu udzielił jej odpowiedzi: "Oczywiście. Każdy lekarz może wypisać każdy lek" – czytamy.
Pod szczerym wyznaniem stomatologa pojawiło się kilka krytycznych komentarzy: "Co lekarz leczy, wypisując wspomniany lek?" – pyta mężczyzna, który hołduje teorii, że ta forma pomocy kobietom nie wpisuje się w ogólną ideę leczenia, a służy jedynie "uśmiercaniu poczętego człowieka". Internautka odpowiada: "Głupotę rządu". Inna podejmuje się zadania tłumaczenia, że wspominana tabletka nie zabija, a po prostu nie dopuszcza do zapłodnienia.
Hejtu na lekarza wylało się sporo. Nie brakuje tych, którzy, choć sprawa ich nie dotyczy, bo i macicy "raczej" nie posiadają, to z ogromną chęcią i zapałem innych "umoralniają".
Warto zapamiętać, że będąc w potrzebie, możemy zgłosić się nawet do stomatologa. Informacje te potwierdza lekarz Magdalena Pikul, udzielająca porad na portalu abczdrowie.pl: "Nie ma ograniczeń w możliwości wypisania leku w związku z posiadaną specjalizacją. Ograniczenia pojawiają się w przypadku leków refundowanych, a wspomniana tabletka "po" do takich nie należy."