"Zostałam sama". Tak teraz wygląda jej życie
- Po tylu latach służby, którą czyniłam dla tych moich najbliższych z pełną odpowiedzialnością i z pełną radością, teraz nagle mam po prostu wolność – powiedziała aktorka w rozmowie z "Faktem".
Katarzyna Figura od lat jest uznawana przez widzów i krytyków za jedną z najlepszych i najbardziej charakterystycznych aktorek w historii polskiego kina i teatru. Wielu zwracało uwagę nie tylko na jej grę aktorską, ale również na charyzmę i atrakcyjność fizyczną. Mówiono nawet o niej "seksbomba".
- W ogóle nie przywiązywałam do tego żadnej wagi. Na samym początku mojej kariery może po filmach "Pierścień i róża", "Pociąg do Hollywood", "Kingsajz" pojawiła się ta etykieta, że to polska Marilyn Monroe, czy tam seksbomba..." – przyznała w rozmowie z "Faktem".
Z czasem zaczęła jednak dostrzegać negatywne skutki takiego postrzegania.
- W pewnym momencie nie podobało mi się, że odnoszono to do mojego wyglądu zewnętrznego, nawet do tego stopnia, że być może odbierano mi na przykład talent aktorski czy wręcz inteligencję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Dębska rozpływa się nad Katarzyną Figurą
Dzieci wyfrunęły z gniazda
Dla Katarzyny Figury dzieci zawsze były najważniejsze. Starała się pogodzić życie zawodowe z opieką nad nimi, co nie było łatwe.
- Ja je wszędzie zresztą zabierałam. Były ze mną i na planach filmowych, i w teatrze. Czasami się zdarzało, że na przykład nie było opieki, a ja musiałam iść zagrać spektakl. One brały książki, malowały sobie, siedziały w garderobie i czekały, aż mama skończy – wspomina aktorka.
Dziś jej dzieci wyfrunęły z rodzinnego gniazda. Aleksander prowadzi prywatne życie, Koko studiuje sztukę w Londynie, a Kaszmir wyruszyła w podróż przed rozpoczęciem nauki na studiach. Mimo że została sama, nie traktuje tego jako powodu do smutku.
- Zostałam teraz sama, ale jest mi z tą samotnością bardzo dobrze, bo to nie jest samotność smutna. Mam czas tylko dla siebie. Medytuję, tańczę, coś tam piszę czy słucham po prostu muzyki. Albo wskakuję na rower i jadę gdzieś daleko. Nie ma tych obowiązków - przyznaje aktorka w rozmowie z "Faktem".
Rozwód, który trwał ponad dekadę
Katarzyna Figura przez lata walczyła o zakończenie swojego toksycznego małżeństwa z Kaiem Schoenhalsem. Sprawa sądowa ciągnęła się latami, a aktorka otwarcie mówi o tym, jak wpłynęło to na jej życie i życie jej dzieci.
- To było też 11 lat życia moich córek, więcej niż połowa ich życia. To było jakieś nieludzkie – opowiada.
Aktorka toczyła wieloletnią batalię sądową z byłym już mężem. Aktorka postanowiła się nie poddawać, walcząc o lepsze życie zarówno dla siebie, jak i swoich córek. W 2012 r. po raz pierwszy wyznała, że padła ofiarą przemocy domowej. - W moim życiu rozgrywał się dramat, a zamiast wsparcia musiałam mierzyć się z podłymi oskarżeniami - przyznała.
Choć cały proces był niezwykle wyczerpujący, podkreśla, że przetrwała dzięki silnym więziom rodzinnym. Wsparcie, jakie otrzymała od swojej mamy i teściowej, pozwoliło jej nie poddać się w walce o swoją wolność i dobro dzieci.
Obecnie Katarzyna Figura nie myśli o nowym związku. Ceni sobie samotność, ale nie wyklucza, że w przyszłości mogłoby się to zmienić.
- Nie mam takich potrzeb. Może gdyby taka propozycja się pojawiła, to może bym ją wzięła pod uwagę. Szczerze mówiąc, gdybym dostała taką propozycję randki, to nie wiem, czy tam nie byłoby jakiegoś planu. A tego bym nie chciała. Nie chciałabym ponownie wpaść w pułapkę życiową – stwierdza.
Źródła: Fakt, Plejada
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl