"To, co napisała, jest absurdalne". Joanna Gzyra-Iskandar z Centrum Praw Kobiet o wpisie Kai Godek na temat śmierci 30‑latki
Kaja Godek opublikowała na swoim profilu na Facebooku kontrowersyjny wpis, w którym o śmierć pani Izabeli, która zmarła w wyniku wstrząsu septycznego, oskarżyła "środowiska feministyczne" i lekarzy. Jej słowa skomentowała dla WP Kobieta Joanna Gzyra-Iskandar z Fundacji Centrum Praw Kobiet. - Myślę, że wszyscy doskonale pamiętamy, kto walczył o zaostrzenie prawa antyaborcyjnego i był podrzucany przez tłum zebranych przed Trybunałem Konstytucyjnym w czasie ogłoszenia decyzji - powiedziała Gzyra-Iskandar.
04.11.2021 20:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Jeśli ktokolwiek usprawiedliwiał brak ratowania życia pacjentki delegalizacją aborcji eugenicznej, to winne są środowiska feministyczne, bo to one kolportują kłamstwo, jakoby wyrok TK (Trybunału Konstytucyjnego - przyp. red.) nie pozwalał na ratowanie życia matki" - napisała na swoim profilu na Facebooku Kaja Godek, odnosząc się do śmierci 30-letniej Polki, która trafiła do szpitala w Pszczynie w 22. tygodniu ciąży. Pani Izabela zmarła w wyniku wstrząsu septycznego po tym, jak lekarze, w związku z prawem antyaborcyjnym w Polsce, nie mogli przeprowadzić u niej zabiegu przerywającego ciążę.
"To, co napisała, jest absurdalne"
Kontrowersyjny wpis Kai Godek skomentowała dla WP Kobieta Joanna Gzyra-Iskandar z Fundacji Centrum Praw Kobiet. Odniosła się w szczególności do słów o tym, że to feministki mają "krew na rękach" i "opłakują wyłącznie jedną ofiarę".
- To, co napisała pani Kaja Godek, że "feministki mają krew na rękach", jest absurdalne i okrutne. Z komunikatu opublikowanego przez pełnomocniczkę rodziny zmarłej pani Izabeli jasno wynika, że przyczyną jej śmierci jest obowiązujące w Polsce prawo antyaborcyjne, zaostrzone "pseudo" wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku. To on dodatkowo związał lekarzom ręce i to przez niego doszło do śmierci pani Izabeli. Ona najprawdopodobniej nie musiała umrzeć - powiedziała Joanna Gzyra-Iskandar.
W związku z oskarżeniem Kai Godek pod środowisk feministycznych, rzeczniczka Fundacji Centrum Praw Kobiet dodała: "Myślę, że wszyscy doskonale pamiętamy, kto walczył o zaostrzenie prawa antyaborcyjnego i był podrzucany przez tłum zebranych przed Trybunałem Konstytucyjnym w czasie ogłoszenia decyzji, a kto wówczas wychodził na ulicę i protestował".
Godek: "Feministki opłakują jedną, a o drugiej ofierze zapominają"
- Pani Izabela nosiła ciążę, w której płód był obciążony licznymi wadami wrodzonymi, w związku z czym nie miała szans na urodzenie zdrowego dziecka. Czy to więc dziwne, że opłakujemy kobietę, która zmarła przez zaostrzenie prawa antyaborcyjnego? Opłakujemy panią Izabelę dlatego, że to mogła być każda z nas. Jej przypadek pokazuje, jak ogromnie zagrożone są teraz kobiety w Polsce, szczególnie te, które chciałyby zajść w ciążę lub w niej są - powiedziała rzeczniczka Fundacji Centrum Praw Kobiet.
Joanna Gzyra-Iskandar zapowiedziała także, że w związku z tragiczną historią pani Izabeli, organizacje działające na rzecz praw kobiet i praw reprodukcyjnych w Polsce, takie jak Centrum Praw Kobiet, Strajk Kobiet, Federa czy Aborcyjny Dream Team, postanowiły zrzeszyć się w komitecie inicjatywy ustawodawczej.
- Mamy już gotowy projekt ustawy "Legalna aborcja bez kompromisów" i aktualnie zbieramy pod nim podpisy (kliknij tutaj), a miejsca zbiórek ogłaszamy w mediach społecznościowych wszystkich organizacji i komitetu - wyjaśniła.
"Zakaz aborcji zabija kobiety"
6 listopada organizacje na rzecz praw kobiet w Polsce organizują marsz pamięci o zmarłej pani Izabeli, który w Warszawie rozpocznie się o 15:30 pod Trybunałem Konstytucyjnym. Joanna Gzyra-Iskandar podkreśliła, że jest on bardzo ważny, ponieważ przypadek pani Izabeli bardzo przypomina przypadek pani Savity Halappanavar z Irlandii, która kilkanaście lat temu również zmarła w wyniku wstrząsu septycznego, ponieważ lekarze czekali aż płód, który nosiła, a który nie miał szans na przeżycie, obumrze.
- Ta sytuacja doprowadziła do wielkich protestów i zmiany drakońskich, antyludzkich i antykobiecych przepisów aborcyjnych. To potworne, że stało się to kosztem czyjegoś życia, ale udało się. Mamy nadzieję, że również ta historia otworzy oczy jak największej liczbie osób i uświadomi im, że zakaz aborcji zabija kobiety - dlatego potrzebujemy aborcji legalnej, bezpiecznej i dostępnej - podsumowała Gzyra-Iskandar.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.