"To ja, gdy miałam 14 lat". Kobiety dzielą się wstrząsającymi wspomnieniami z dzieciństwa
– Pomyślałam, że jest miły i zaopiekuje się moją małą dziewczynką – wspomina Nancy Wells. Pod koniec lat 70. Nancy poznała prawnika Roya Moore’a, który – jak okazało się po latach – molestował jej córkę Leigh. Dziewczyna miała wtedy 14 lat. Moore to dziś wpływowy polityk. Leigh postanowiła opowiedzieć o tym, co przeszła jako nastolatka. Niedługo później w sieci pojawiły się wstrząsające wspomnienia innych kobiet.
– Och, chyba nie chcesz, żeby córka poszła z tobą na salę i słyszała to wszystko? Zostanę tu z nią i przypilnuję jej – miał powiedzieć Roy Moore przed salą sądową, gdzie toczyła się sprawa, w której zeznawała Nancy Wells. Kobieta przyszła do sądu razem z córką – 14-letnią Leigh. Nancy, jak wspomina w rozmowie z dziennikarzami "Washington Post", uznała, że to bardzo miły gest ze strony prawnika. Leigh wspomina, że gdy matka zniknęła za drzwiami, Moore poprosił o jej numer telefonu. Zagadywał, był miły i zabawny. Zgodziła się.
Nowe, przerażające doświadczenie
Zadzwonił kilka dni później. Odebrał ją ze szkoły i zabrał samochodem do swojego domu w lesie. – Powiedział, że pięknie wygląda i pocałował. Podczas drugiej wizyty zdjął jej bluzkę i spodnie, potem sam się rozebrał. Wkładał jej rękę pod biustonosz i w majtki. Wziął jej rękę i poprowadził po swoim ciele – czytamy w "Washington Post".
– Chciałam, żeby to się skończyło. Powtarzałam sobie w myślach, żeby to się skończyło. Cokolwiek się dzieje, niech już przestanie – wspomina Leigh. Po wszystkim Moore odwiózł ją do mamy. Nancy przyznaje, że córka opowiedziała jej o wszystkim dopiero dekadę później. Informacje o tym, co robił Moore, przedostały się do mediów raptem kilka dni temu.
Leigh, jak sama przyznaje, była wtedy bardzo zagubiona. – Typowa 14-latka z rozwiedzionymi rodzicami – opisuje. Moore zrobił wtedy na niej wrażenie. Był miły i zawsze uśmiechnięty. Wtedy w sądzie ktoś pierwszy zwrócił na nią uwagę, chciał wysłuchać. Spotkała się z nim, bo nie miała pojęcia, z czym się to wiąże. Wspomina, że była coraz bardziej przerażona z każdym kolejnym metrem, gdy zbliżała się do jego domu. – To było nowe doświadczenie. Ekscytujące i przerażające. Wcześniej moim jedynym kontaktem z chłopakiem był pocałunek w policzek – opowiada o chwilach, gdy Moore ograniczał się tylko do miłych słów.
Dziennikarze "Washington Post" dotarli do przyjaciółki Leigh – Betsy Davis. Kobieta potwierdza, że wiedziała o tym, że Leigh spotykała się z prawnikiem. Opisywała ich wspólne spotkania, podczas których Moore miał na sobie tylko bieliznę. – Mówiłam, że tak nie można. To złe. Byłyśmy za młode – mówi Davis.
Ja, gdy miałam 14 lat
– Byłam dzieckiem i nic nie rozumiałam. Przez lata byłam przekonana, że to ja zrobiłam coś złego. I to sprawiło, że robiłam długo tylko te złe rzeczy – wspomina Leigh. Dlaczego nie powiedziała o tym wcześniej? W wywiadach podkreśla, że jako nastolatka szybko wpadła w nałogi. Piła, brała narkotyki. Miała 16 lat, gdy próbowała popełnić samobójstwo. Moore z kolei był prominentnym prawnikiem w Alabamie, potem rozpoczął karierę polityczną. Działał na szczeblu lokalnym, by w końcu zyskać rozpoznawalność w Kongresie.
Historia Leigh odbija się teraz głośnym echem nie tylko w Alabamie i nie tylko w Stanach. Szybko rozpętała się burza w sieci. Zdaniem wielu komentujących Leigh próbuje tylko zwrócić na siebie uwagę. Inni podkreślają, że miała 14 lat i powinna być świadoma tego, że taka znajomość z dużo starszym mężczyzną (Moore miał wtedy 32 lata), wiąże się z konsekwencjami. Wytykają jej nieodpowiedzialność i narażanie się na niebezpieczeństwo. Tak jakby to ona była winna, że jest molestowana…
W obronie Leigh stanęły kobiety. Od kilku dni w sieci pojawiają się historie opatrzone #MeAt14. Publikują zdjęcia z dzieciństwa i opisują, co robiły, gdy miały 14 lat. W gąszczu wpisów, które mnożą się w mediach społecznościowych, znaleźć można te z pozoru błahe. "To ja, jako 14-latka. Byłam w drużynie gimnastyczek i śpiewałam w chórze. Nie spotykałam się z 32-letnim mężczyzną" – pisze jedna z internautek.
"Ja, jako 14-latka uwielbiałam swojego brata. Miałam psa, którego kochałam. Miałam ogromną fryzurę. Byłam szczęśliwa. Byłam niewinna" – komentuje na Twitterze Alyssa Milano, która wcześniej rozpoczęła akcję #metoo. "Uwielbiałam czekoladę. Nie chciałam martwić się jakimś 32-latkiem, który będzie próbował mnie molestować" – pisze Katie Couric. "Za młoda, by prowadzić. Za młoda, by pracować bez specjalnego zezwolenia. Za młoda, by zobaczyć film dla dorosłych. Za młoda, by w pełni świadomie zgodzić się na seks" - napisała inna internautka.
Pokazują zdjęcia, do których pozują w wyciągniętych sweterkach, w kolorowych dresach. Uśmiechają się do obiektywu, odsłaniają aparaty na zębach. Dzieci, nie kobiety, z którymi można flirtować i uprawiać seks. Internautki próbują pokazać, że 14-latki to nie obiekty seksualne. To dzieci, które nie można obarczać odpowiedzialnością za czyny dorosłych, którzy są świadomi, co jest przestępstwem, a co nie.
Ale pod hashtagiem publikowane są też mroczne historie, te, które do tej pory były ukrywane przed bliskimi, przyjaciółmi, sąsiadami.
"Byłam w pierwszej klasie szkoły średniej. Byłam dziewicą. Mój ojczym wracał z pracy o 15:30. Ja o 15:45. Codziennie byliśmy sami przez co najmniej godzinę" - napisała na Twitterze @oliviaresists.
"Właściwie to miałam 15 lat na tym zdjęciu, ale w ciążę zaszłam jako 14-latka. Zajęło mi lata, by zrozumieć, że większość złych rzeczy, które mi się przytrafiły, nie były moją winą" – pisze inna.
"To ja, gdy miałam 14 lat, bawię się z przyjaciółmi w parku. Tego lata szef mamy zaczepił mnie, gdy akurat rozpakowywałam lizaka. Powiedział: każda dziewczynka, która potrafi tak lizać, będzie bardzo popularna w szkole" – to tweet jednej z Amerykanek.
"Śpiewałam, działałam w chórze i tak bardzo kochałam mojego tatę, że nigdy nie powiedziałam mu, że miałam 5-6 lat, gdy byłam molestowana przez 20-letniego sąsiada. Wiedziałam, że tata by go zabił i trafił do więzienia. Sądzę, że ludzie, którzy bronią Moore’a, nie wiedzą, jak bolesne są takie doświadczenia" – czytamy w poście kolejnej osoby.
Długa lista skandali
Dziś wobec Moore’a pojawiły się kolejne oskarżenia. Trzy inne kobiety w rozmowie z "The Post" opowiedziały, że były molestowane przez polityka. Gloria Thacker Deason miała 18 lat, gdy poznała Moore’a. On miał wtedy 32 lata. Dorabiała w sklepie jubilerskim, który często odwiedzał. – Mama była bardzo surowa. Musiałam wracać do domu o 22, ale z Royem pozwalała mi być dłużej. Uważała, że będę z nim bezpieczna. Myślała, że on będzie… dobrym kandydatem na męża.
Wendy Miller miała 16 lat, gdy Moore zaczął z nią flirtować. Któregoś dnia poprosił w obecności matki dziewczyny – Marthy Brackett – o jej numer telefonu. – Nie przeginaj, jesteś dla niej za stary – miała powiedzieć Brackett. Dziś Miller przyznaje: – Gdy teraz myślę o tym, że dużo starszy mężczyzna chce umówić się z nastolatką, to czuję obrzydzenie. Podobną historią podzieliła się także Debbie Wesson Gibson.
Moore odcina się od oskarżeń. – Te historie są kompletnie nieprawdziwe i są desperacką próbą ataku ze strony Demokratów i dziennikarzy "Washington Post", którzy uderzają w moją kampanię – mówi 70-letni polityk.
Przeciwko Moore’owi nie toczy się dziś żadne postępowanie. Bierze wciąż udział w wyborach do Senatu. Historie kobiet niewiele wpłynęły na poparcie, jakim cieszy się wśród innych polityków. Według sondaży przeprowadzonych przez Fox News na Moore’a głosuje 50 proc. ankietowanych mieszkańców Alabamy. Niewiele mniejsze poparcie deklaruje się dla konkurenta – Douga Jonesa.
Polityka broni też żona – Kayla Moore, która jest w związku z mężczyzną od 32 lat.
– Nigdy nie podniósł na mnie ręki. Jest najdelikatniejszym, najbardziej uprzejmym mężczyzną, jakiego znam i z jakimkolwiek byłam. Jest wspaniały. Jest kochający i wszyscy w naszej społeczności to wiedzą – cytuje słowa 56-latki "National Post".
Sprawa wydaje się wciąż w toku. Być może trzeba będzie jeszcze poczekać na oficjalny pozew w tej sprawie i decyzję sądu. Czy Moore trafi do jednego worka co Harvey Weinstein, Kevin Spacey i reszta sław, które zostały oskarżone o molestowanie i historie te zostały potwierdzone? Tego jeszcze nie wiemy. Jedno jest jednak pewne. Akcja #MeAt14 pokazuje, jak wiele nastolatek doświadcza molestowania – zarówno ze strony rodziny, jak i nieznajomych. W żadnym przypadku nie można mówić, że to 14-letnia dziewczynka prosiła się o molestowanie. W ten sposób sami sobie tworzymy świat, w którym nikt nie widzi nic złego w popełnianiu przestępstw na dzieciach przez dorosłych. A to chyba najgorszy z możliwych scenariuszy.