Wspomina początki związku z Arciuch. "Szalenie trudny czas"
To miała być zwykła współpraca na planie serialu. Skończyło się miłością, która trwa do dziś. Choć Bartłomiej Kasprzykowski i Tamara Arciuch uchodzą dziś za jedną z bardziej zgranych par polskiego show-biznesu, ich początki przypominały raczej koszmar niż romantyczną komedię.
Bartłomiej Kasprzykowski urodził się 19 maja 1977 roku. Choć widzowie kojarzą go z wielu ról komediowych, jego życie prywatne to gotowy scenariusz na dramat obyczajowy. Aktor poznał Tamarę Arciuch w 2007 roku na planie serialu "Halo, Hans!". Wtedy nikt jeszcze nie przypuszczał, że to spotkanie zupełnie odmieni ich życie.
Arciuch była wówczas żoną Bernarda Szyca, z którym doczekała się syna Krzysztofa Maksymiliana. Kasprzykowski z kolei był związany z Agnieszką, którą znał jeszcze ze szkolnych lat. Gdy między nim a Tamarą zrodziło się uczucie, nie obyło się bez dramatów.
– Oboje wtedy byliśmy w związkach, więc o niczym więcej mowy nie było. Ale z czasem one zaczęły kuleć, a my zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Aż w którymś momencie pojawiła się miłość – powiedział Bartek w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tamara Arciuch: "W Polsce lubi wkładać się aktorów do szuflady"
Miłość z planu wbrew przeciwnościom
Choć dziś tworzą zgodny związek, ich początki były wyjątkowo trudne. – To był szalenie trudny czas. Rozstawaliśmy się wtedy z naszymi dotychczasowymi życiami. Musieliśmy wszystko zmienić i zacząć pisać nasz wspólny scenariusz od nowa. To nigdy nie jest łatwe. A nas w tym momencie pozbawiono prywatności. Zmuszeni byliśmy do tego, by walczyć o nią w kuriozalny sposób. Tabloidy posuwały się do obrzydliwych rzeczy – wyznał Kasprzykowski.
Media i paparazzi nie dawali im spokoju. Choć sami starali się zachować godność i chronić najbliższych, prasa bulwarowa miała inne plany.
– Zdarzało się tak, że paparazzi ruszali w pościg za nami. Raz skończyło się to pęknięciem koła w naszym samochodzie. Finał tej historii mógł być naprawdę tragiczny – dodał aktor.
Bartłomiej Kasprzykowski walczył z paparazzi
W 2010 roku para doczekała się syna Michała. Ale nawet narodziny dziecka nie zatrzymały śledzących ich dziennikarzy i fotoreporterów. – Wyobraź sobie, że wychodzisz na pierwszy spacer ze swoim malutkim synkiem i widzisz, że kilka osób próbuje ci zrobić zdjęcie. Bez twojej zgody, wbrew tobie, w intymnej dla ciebie sytuacji – opowiadał aktor w Plejadzie w 2025 roku.
– Dwa razy rzuciłem się na paparazzich. Za pierwszym razem uratowała mnie Tamara, prosząc, żebym się opanował. W przeciwnym razie mogłoby się to źle skończyć i dla mnie, i dla tamtego pana.
Nic dziwnego, że para do dziś starannie chroni swoją prywatność i nie zdradza nawet, czy jest po ślubie. - To nasza prywatna sprawa i cieszymy się, że cały czas udaje nam się zachować tę informację dla nas i naszych bliskich. Odpowiada nam to, że nikt inny nie zna prawdy. Ale opcje są tylko dwie. Albo jesteśmy małżeństwem, albo żyjemy w nieformalnym związku. Myślę, że przyjdzie taki moment, kiedy zdradzimy, czy wzięliśmy ślub, ale na pewno nie nastąpi to teraz - podkreślał Kasprzykowski w wywiadzie z Plejadą.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl