Blisko ludziUkrainki, czyli żony idealne

Ukrainki, czyli żony idealne

- Maria ma w sobie dużo nieśmiałości, ale to jest słodkie. Potrafi uważnie słuchać, jest bardzo miła, a do tego piękna. Ma wszystko, co według mnie powinna mieć idealna dziewczyna - mówi 22-letni student. Nie tylko on zafascynował się pięknościami ze Wschodu.

Ukrainki, czyli żony idealne
Źródło zdjęć: © 123RF
Marianna Fijewska

Liczba małżeństw Polaków z Ukrainkami dynamicznie rośnie. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2016 roku zawarto aż 782 takich związków, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w roku 2011. Najnowsze dane nie pozostawiają wątpliwości, że tendencja jest wzrostowa - w 2018 roku odnotowano aż 1338 małżeństw Polaków z Ukrainkami. W przypadku Polek i Ukraińców liczba ta wynosi zaledwie 259.

Internauci nie są obojętni wobec trendu polsko-ukraińskich związków. W sieci pojawia się coraz więcej materiałów instruktażowych, dotyczących tego, gdzie poznać i jak skutecznie poderwać Ukrainkę. Wśród porad udzielanych przez męską część internautów powtarza się przede wszystkim: bezwzględne poszanowanie dla tradycji i kultury ukraińskiej oraz klasyczne zaloty, takie jak dawanie kwiatów czy płacenie za wspólny posiłek. Internauci zaznaczają, że ukraiński konserwatyzm procentuje podczas późniejszych relacji, gdyż, zdaniem wielu, rodzina w tradycyjnym ujęciu dla Ukrainek stanowi najwyższą wartość.

Potwierdza to Kuba, który w 2015 roku wziął ślub z Oksaną. Jasnowłosą Ukrainkę poznał za pośrednictwem portalu randkowego dwa lata wcześniej. Dziś małżeństwo oczekuje drugiego dziecka.

- Oboje pracujemy w branży handlowej i mamy możliwości wielu wysokich awansów. Jednak nigdy nie odczułem, by dla Oksany kariera zawodowa stanowiła dużą wartość. Pieniądze muszą być, ale na pierwszym miejscu jest rodzina i to nie podlega żadnej dyskusji - mówi Kuba.

Mężczyzna dodaje, że oboje starają się jak najwięcej czasu poświęcać dziecku, a weekendy spędzają często w towarzystwie jego rodziców, bądź podróżują do Lwowa, by odwiedzić teściów.

- Wcześniej wcale nie uważałem się za "family guy'a" i życie w takim "rodzinnym" stylu nie było dla mnie oczywiste. Oksana pokazała mi, że między pracą i rodziną nie ma i nigdy nie będzie znaku równości. Myślę, że nauczyła mnie dbać o dobry dom - podsumowuje 30-latek.

Studencka miłość
Związki Ukrainek z Polakami zawiązują się często już podczas studiów. Według Instytutu Spraw Publicznych w 2016 roku na polskich uczelniach studiowało 35,5 tys. studentów z Ukrainy, choć w 2012 roku liczba ta nie przekroczyła nawet 10 tys.

Jarek studiuje pedagogikę w Warszawie. W swojej grupie zajęciowej ma pięć koleżanek z Ukrainy. Jak twierdzi, dziewczyny wyróżniają się odmiennym sposobem bycia.

- Tę różnicę widać np. w podejściu do nauki. Dziewczyny z Ukrainy starają się znacznie bardziej, pewnie dlatego, że nie są tak biegłe w języku polskim, ale jednocześnie widzę, że są bardziej pokorne i mniej wulgarne - mówi i dodaje, że chętnie spędza czas z koleżankami ze Wschodu. A szczególnie z jedną z nich.

- Maria ma w sobie dużo nieśmiałości, ale to jest słodkie. Potrafi uważnie słuchać, a przede wszystkim jest bardzo miła dla ludzi, a do tego piękna. Ma wszystko, co według mnie powinna mieć idealna dziewczyna - kwituje chłopak, który nie wyklucza, że wkrótce może połączyć go z Marią coś więcej, niż koleżeństwo. Biorąc pod uwagę dane GUS-u, jego plany mają duże szanse spełnienia - według badań z 2018 roku aż 28 proc. studentów z Ukrainy deklaruje chęć pozostania w Polsce do końca życia.

Wierność
Błażej poznał Irenkę na urodzinach swojego kolegi. Sympatyczna i nieco onieśmielona Ukrainka od razu spodobała się 24-latkowi. Nie bez wahania zgodziła się na spotkanie, a później drugie... po kilku miesiącach Irena i Błażej zostali parą.
- Moja wcześniejsza dziewczyna nauczyła mnie, że kobietom nie można ufać. Flirtowała, zaczepiała, chciała być w centrum uwagi. Nie wiem, czy kiedykolwiek mnie zdradziła, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak było - mówi chłopak i wspomina pierwszą wspólną imprezę, na której on i Irena pojawili się jako para.

- Tańczyłem z Ireną na parkiecie. Gdy odszedłem na bok, po coś do picia, pojawił się przy niej mój kolega i zapytał, czy z nim zatańczy. Irena od razu odmówiła - opowiada Błażej, który nieco zdziwiony wytłumaczył swojej dziewczynie, że nie będzie miał żalu, gdy ta zatańczy z innym.

- Powiedziała mi: "Na Ukrainie na parkiecie jest jak w życiu. Chcemy tańczyć ze swoimi partnerami". Bardzo mi się to spodobało - kwituje chłopak.

Mit o rycerskości
Wzrost liczby polsko ukraińskich w związków w sferze publicznej uzasadnia się niejednokrotnie męską potrzebą rycerskości. Zgodnie z tą narracją, zainteresowanie kobietami ze Wschodu miałoby wiązać się z większym uznaniem dla zaradności partnera.

- Mówienie o rycerskości jest mitem i ogromnym uproszczeniem - mówi socjolog i kulturoznawca Krzysztof Wielecki. - To tak, jakby Ukrainki były nieporadnymi pięknościami ratowanymi przez polskich wybawców. W gruncie rzeczy kobiety ukraińskie z perspektywy kulturowej i socjologicznej są bardzo zaradne i chętnie podejmują "męskie" prace domowe takie jak np. naprawa uszkodzonej elektroniki. Dlaczego? Ponieważ wiele z nich przeżyło sytuacje, w których mogły liczyć tylko na siebie - mówi Wielecki.

Socjolog zaznacza jednak, że choć Ukraina jest rozległa i nie rozwija się równomiernie, tamtejsze społeczeństwo można uznać za nieco bardziej pro rodzinne.

- Rzeczywiście kobiety ukraińskie mogą bardziej doceniać rolę mężczyzny w domu. Dawniej w Polsce podział ról był wyrazistszy: kobiety częściej opiekowały się domem, a mężczyźni zarabiali. Indywidualizacja i niezależność kobiet sprawiła, że męskość znalazła się w kryzysie. Wielu facetów obawia się, że nie będzie mogło nic zaoferować swoim partnerkom. Symbole takie jak podawanie płaszcza czy otwieranie drzwi przed kobietą również nie zawsze są dobrze przyjmowane. W tym kontekście związek z Ukrainką, wyznającą tradycyjne wartości, jest dla wielu mężczyzn bezpieczniejszy. Jednak nie mówiłbym tu o potrzebie rycerskości, ale o zwykłej potrzebie bycia docenionym i rozumianym.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie