Uprowadził ją i gwałcił kilka razy dziennie. "To było istne piekło"
Elizabeth Smart została uprowadzona w dzieciństwie przez Briana Davida Mitchella. Wszystko wydarzyło się w jej rodzinnym mieście, Salt Lake City w stanie Utah. Kobieta wspomina wydarzenia, które miały miejsce 20 lat temu. Przyznaje, że chce pokonać traumę, która przez długi czas determinowała jej życie.
Przywódca sekty gwałcił ją codziennie
Elizabeth Smart miała 14 lat, kiedy 5 czerwca 2002 roku została uprowadzona z rodzinnego domu przez Briana Davida Mitchella i jego żonę, Wandę Barzee. Samozwańczy prorok wywiózł ją do lasu, gdzie przeprowadził prowizoryczną ceremonię ślubną. Po wszystkim zgwałcił dziewczynkę.
Smart spędziła w ziemiance dziewięć miesięcy. Unieruchomiono ją stalowymi linami, aby uniemożliwić jej ucieczkę. Zmuszano ją do zażywania narkotyków i picia alkoholu. W 2009 r. zeznała, że była gwałcona przez Mitchella codziennie. Zdarzało się, że mężczyzna wykorzystywał Elizabeth kilkukrotnie w ciągu dnia.
Małżeństwo wywiozło Smart po jakimś czasie do Kalifornii. Chcieli porwać więcej dziewczynek, które wykorzystywaliby do swoich celów. Po nieudanej próbie Elizabeth przekonała parę, żeby wrócili do Utah. Gdy pojawili się ponownie w Salt Lake, rozpoznali ich sąsiedzi. Natychmiast donieśli policji o osobliwym spotkaniu.
W walce o życie pozbawione traumy
Elizabeth ułożyła sobie życie. Wyszła za mąż i urodziła trójkę dzieci. Została także mówczynią i obrończynią praw człowieka. Nie wyprowadziła się z rodzinnego miasta. Chciała wrócić do dawnego życia sprzed traumatycznego epizodu. Zmagała się z ogromnym wstydem i poczuciem winy, choć wiedziała, że nie zrobiła nic złego.
Sytuacji nie poprawiał przedłużający się proces jej oprawców. Ostatecznie Mitchell został skazany na dożywocie. Jego żona spędziła w więzieniu siedem lat. Niedawno została zwolniona. Zamieszkała w tym samym mieście, co Elizabeth.
Smart udzieliła wywiadu telewizji Fox 13, w którym wspominała wydarzenia sprzed 20 lat. Podziękowała w nim swojej matce, która wspierała ją każdego dnia.
- Zawsze chciała, żebym się podniosła. Zawsze chciała, żebym szła dalej. Teraz, jako dorosła osoba, bardzo to doceniam, ponieważ bez względu na to, jak nisko upadałam, wciąż się podnosiłam i szłam dalej - wyznała dziennikarzom.
Elizabeth pragnęła dla siebie lepszego, szczęśliwszego życia, w którym uwolni się od traumy. W końcu udało się jej rozprawić z demonami przeszłości.
- To było istne piekło, ale miało swój koniec. Myślę, że moje pragnienie życia i czynienia dobra na świecie przeważyło nad moją traumą, moimi koszmarami i moimi lękami - podkreśliła.
Elizabeth Smart pomaga innym ofiarom przestępstw seksualnych
Kobieta założyła fundację nazwaną jej własnym imieniem. Na początku tego roku połączyła się z organizacją Malouf, która wspiera nieletnie ofiary przestępstw seksualnych. Fuzja dodała Smart wiary w to, że może zmienić życie wielu skrzywdzonych osób.
Rocznicę porwania chce przeżyć z instagramowymi fanami. Jak sama mówi, nie może wyobrazić sobie lepszego sposobu na uczczenie tego dnia, niż spędzenie go z osobami, które przez lata ją wspierały i okazywały jej życzliwość.
"Zazwyczaj nie wspominam rocznicy dnia, w którym zostałam porwana. Bardziej skupiam się na dniu, w którym zostałam uratowana. Pamiętam czasy, kiedy nie sądziłam, że będę w stanie powiedzieć "20 lat temu", a jednak jestem tutaj z wami" - napisała w poście.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl