Uroda#urodwpięćminut: Czym tak pięknie pachniesz? Skórą!

#urodwpięćminut: Czym tak pięknie pachniesz? Skórą!

#urodwpięćminut: Czym tak pięknie pachniesz? Skórą!
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Maria Kowalczyk

Klasyka, a jednocześnie nowoczesność. Aromat męski, a z drugiej strony niezwykle kobiecy. A może uniseks? Skóra ma w sobie tyle sprzeczności, że jest jedną z najbardziej kuszących i zaskakujących nut zapachowych. A perfumy „skórzane” to najlepsze, co możesz używać zimą. Komu pasują i które są grzechu warte?

Jeżeli miałabym pokazać wspólny mianownik ukochanych przez mnie zapachów dla niej i dla niego, musiałby być to aromat skóry. Na używanie skórzanych nut wpadli już pierwsi mistrzowie perfumiarstwa, którzy aromatyzowali zapachami skórzane rękawiczki. Dopiero w połączeniu ze skórą, perfumy nabierały „tego czegoś”. Możesz, jako kobieta, kojarzyć „to” z zapachem swojej najlepszej torby z prawdziwej skóry. W połączeniu z kremem do rąk, gumą do żucia, szminką, tysiącem szpargałów, kluczy i twoimi perfumami tworzą niezwykły bukiet zapachowy, który każda z nas uwielbia od momentu kiedy jest małą dziewczynką i w tajemnicy przed mamą lub babcią lustruje jej torebkę. I właśnie wtedy rodzi się w nas miłość do tego magicznego aromatu.

1 / 5

Acqua di Parma

Obraz
© Materiały prasowe

Zapach skórzanej kurtki ogrzanej promieniami słońca i ciepłego męskiego ciała jest niemal jak narkotyk. Za facetem w nieco zdartej skórzanej ramonesce można iść w ciemno i się zachwycać. Oczywiście pod warunkiem, że ma w sobie coś więcej niż tylko wygląd i zapach. Jest w nim coś tajemniczego, samczego i delikatnego zarazem. Bo skóra w przeciwieństwie do typowych nut orientalnych, takich jak korzenne przyprawy, jest aromatem dość delikatnym. Dzięki temu stanowi doskonałe tło dla wielu innych zapachów i zdaje się im nie przeszkadzać, ani nie zakłócać ich kompozycji.

Dlatego dawniej używano jej w klasycznych wodach kolońskich. Łączy się świetnie z cytrusami takimi jak cytryna, bergamotka, mandarynka, grejpfrut i ziołami (bazylia, wetiwer, mięta, itp.), czego dowodem jest jedna z najpiękniejszych klasycznych wód kolońskich, Acqua di Parma (700 zł / 100 ml, Sephora). To właśnie zapach czystości, świeżości, ale i skórzanego nesesera, paska czy rękawiczek. Doskonała na skórze klasycznego mężczyzny lub niepokornej kobiety. Idealna kompozycja na dzień dobry - nic tak nie pobudza jak cytrusy - ale i doskonała wieczorem do białej koszuli i marynarki lub małej białej i szpilek skórzanych w tonacji nude.

2 / 5

Cuir Sacre Atelier des Ors

Obraz
© Materiały prasowe

Bardziej drapieżny i rockowy jest natomiast zapach skórzanej kurtki i złota. Złotego łańcuszka, bransolety czy innych akcesoriów, zmieszany z rozgrzaną słońcem skórą. Cuir Sacre Atelier des Ors (945 zł / 100 ml) to moja miłość, której jestem wierna (no prawie, bo w kwestii używania perfum nie jestem monogamistką) już drugi rok. Nawiązuje do zapachu skórzanych wyrobów z Cordoby, które były wytłaczane i zdobione szczerym złotem. Jest stuprocentowo… nieokreślony pod względem płci. Możesz go używać na zmianę ze swoim partnerem i każde z was będzie pachnieć zupełnie wyjątkowo. Orientalnie i metalicznie. Zmysłowo i drapieżnie. Cuir Sacre przypomina trochę słynne molekuły (Escentric Molecules), ponieważ zapach ten nie jest wyczuwalny na kilometr, ale pojawia się raz na jakiś czas i zachwyca. Ciekawa historia związana z tymi perfumami to fakt, że można je z powodzeniem nosić latem, kiedy twoja skóra jest rozgrzana słońcem, a garderoba dość skąpa, ograniczona do sukienki i sandałków lub szortów i koszulki. Ale równie dobrze układa się zimą, kiedy nosisz ciepły wełniany sweter i skórzaną ołówkową spódnicę.

3 / 5

Bottega Veneta

Obraz
© Materiały prasowe

Słodsze, bardziej kobiece wydanie przepięknej skórzanej wody perfumowanej to klasyczna Bottega Veneta (419 zł / 75 ml). Włoska marka znana z wyrobów skórzanych, w tym plecionych z miękkiej skóry torebek, stworzyła zapach wręcz kultowy. I rozpoznawany na całym świecie. Ma bardzo włoską duszę i wydawało mi się, że sto procent kobiecego charakteru. Otwierają go bergamotka, konwalia, różowy pieprz i cyklamen. Następnie czuć główną bohaterkę: skórę, ale w połączeniu kobiecego jaśminu i śliwki, natomiast przełamanych uniseksową paczulą. Na koniec na skórze, poza skórą, pozostają nuty wanilii, mchu dębowego, drzewa sandałowego i piżma. I ta końcówka lub to serce zapachu jest kluczem do odpowiedzi: jakim cudem mój mąż tak świetnie pachnie podkradając mi moją Bottegę!?! Ostatnio zapomniał zabrać na wyjazd własnego flakonu perfum, spodobały mu się moje i zbierał same komplementy od całej rodziny i wszystkich znajomych. Jego mocny, męski zapach skóry i kobieca kompozycja Bottega Veneta lub właśnie te niekoniecznie kobiece nuty, jak: mech dębowy czy paczula były na nim bardziej wyraziste i grały pierwsze skrzypce. Podsumowując: kobieca Bottega Veneta doskonale pachnie do jedwabnej sukienki, albo wąskich czarnych spodni i marynarki ubranej na gołe ciało. Albo do garnituru męskiego, czego dowodem mój mąż i jego outfit podczas rodzinnej imprezy. Póki co ma detoks od moich perfum, ale już wiem co dostanie na walentynki…

4 / 5

Memo Russian Leather

Obraz
© Materiały prasowe

Ostatnio zachwyciły mnie niszowe perfumy marki Memo (dostępne na perfumeriaquality.pl), czyli Russian Leather oraz African Leather (735 zł / 75 ml). Te pierwsze, czyli rosyjska skóra, są bardzo surowe i ultra męskie. Czuć - poza rosyjską skórą - rozmaryn, bazylię, szałwię, sosnę, lawendę i cedr, drzewne nuty gwajakowca, orientalną paczulę i gałkę muszkatołową. Słowem: samiec alfa, biegnący w samych bokserkach po ośnieżonej tundrze rosyjskiej… Chociaż jestem rozdarta, a mój budżet na walentynki dość ograniczony, a nie mogę się zdecydować czy nie lepsza byłaby jednak African Leather, tej samej marki. Poza kardamonem, kminem i szafranem, które kojarzą mi się z naszą wyprawą do Maroka i smakowaniem tamtejszych tażinów, jest w nim oczywiście akord skórzany, paczula - znowu! - piżmo i najpiękniejsza nuta znana mi z męskich zapachów, czyli wetiwer. Wybierać więc będę pomiędzy samcem z tundry, a samcem z sawanny. W obu zapachach dominuje i jest bardzo wyraźna nuta skórzana, więc każda decyzja będzie dobrą decyzją. A żeby nie było zbyt łatwo, dodam jeszcze, że na półkach Perfumerii Quality są również do wyboru: Irish Leather, Italian Leather oraz French Leather. Czyli właściwie każdy znajdzie skórę odpowiednią dla siebie, w której może się poczuć jak w drugiej skórze. Wszystkie zapachy z portfolio Memo są niezwykle eleganckie, ale jednocześnie nowoczesne. Pasują więc i do dżinsów na co dzień i do krawata od święta.

5 / 5

Daim Blond

Obraz
© Materiały prasowe

Memo zostawiamy mężczyznom, choć mogę się założyć, że wiele z nas byłoby w stanie nosić afrykańską skórę i pachnieć równie interesująco, co mężczyźni. Natomiast Daim Blond Serge’a Lutensa (299 zł / 50 ml), jest jak przystało na jego zapachy, aromatem trudnym do określenia pod kątem płci. Pachnie jak kurtka, torebka czy buty z jasnego zamszu. Ta jasność jest wyczuwalna, a sam kreator zapachu opisuje go jako zapach tak jasny, jak włosy Szwedki czy Szweda. I tak ciekawy, że chcemy go wąchać bez końca i się nim zachwycać. I coś w tym jest bo Daim Blonde przyciąga niemal każdego, niezależnie od tego czy noszę go ja czy mój ukochany. Z resztą już się przyzwyczaiłam, że o ile nie są to białe kwiaty, dzielimy się niemal każdymi perfumami. Co gorąco tobie również polecam. Powód: skóra każdego człowieka ma swój indywidualny zapach. Nawet rodzaj skóry, czyli to czy jest tłusta czy sucha, a także dieta - to, co jemy, wpływa na to jak ona pachnie. Czasami więc wymiana perfum z ukochanym może być ożywcza i dla związku i dla perfum. A jeśli chcesz używać czegoś naprawdę zmysłowego, co pasuje obojgu, polecam zapachy ze skórą w roli głównej.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)