Urok klasyki
Tego dnia wszystko musi być idealne. Włożyłaś już wybieraną miesiącami suknię, fryzjer skończył podkręcać ostatni lok, a w twoje ręce trafia pięknie skomponowany ślubny bukiet. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Można iść... Ale zaraz! Co z biżuterią? Kolczyki czy kolia? Złoto, srebro, a może kamienie szlachetne? Co założyć, by nie przesadzić? Dla wszystkich niezdecydowanych – kilka naszych cennych rad
22.01.2016 | aktual.: 11.12.2017 15:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tego dnia wszystko musi być idealne. Włożyłaś już wybieraną miesiącami suknię, fryzjer skończył podkręcać ostatni lok, a w twoje ręce trafia pięknie skomponowany ślubny bukiet. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Można iść... Ale zaraz! Co z biżuterią? Kolczyki czy kolia? Złoto, srebro, a może kamienie szlachetne? Co założyć, by nie przesadzić? Dla wszystkich niezdecydowanych – kilka naszych cennych rad!
Państwo Młodzi to zdecydowanie największa ozdoba wesela. Każdy Pan Młody i każda Panna Młoda są na własnym ślubie najpiękniejsi. Dobrze skrojony garnitur i odpowiednio dobrana suknia wystarczą, by zrobić oszałamiające wrażenie, ale nie można pomijać kwestii przemyślanych dodatków. Skoro dbamy, aby wszystko, co założymy i czym otoczymy się tego dnia, współgrało ze sobą, musimy pomyśleć również o odpowiedniej biżuterii. To ona jako dodatek powinna uzupełniać całość wizażu, dodawać Pannie Młodej klasy i elegancji.
Warto w tym miejscu wspomnieć klasyczną zasadę: „Co za dużo, to niezdrowo!”. Jeśli we włosach mamy mieniący się diadem lub tiarę – należy zapomnieć o wkładaniu kolczyków lub kolii. Bogato zdobiony gorset sukni również skutecznie wyklucza tego typu akcesoria. W wielu przypadkach wystarczają jedynie lekko mieniące się kolczyki i bransoleta. W końcu chodzi głównie o subtelne podkreślenie urody, a nie nałożenie na siebie tony świecidełek przywołujących na myśl bożonarodzeniową choinkę.
Bezbarwnie nie znaczy nudno
Kiedy myślimy „biżuteria ślubna”, bardzo często pierwszym skojarzeniem, jakie przychodzi nam do głowy, są diamenty i brylanty. To całkiem uzasadniona konotacja, mająca poparcie w długiej tradycji. Dosłowna „bezbarwność” tych kamieni w większości przypadków staje się ich ogromną zaletą. Nie przyciągają wzroku niesamowitym kolorem, ale szlachetnością szlifu i ponadczasową klasyką formy.
Popularyzowanym przez firmy jubilerskie rozwiązaniem kłopotów z biżuterią ślubną są perły, cieszące się wzrastającym powodzeniem nawet mimo istnienia dość niesprzyjających przesądów (przyjęło się, że założone w dniu ślubu przynoszą pecha). Mleczny kolor pereł oraz ich charakterystyczny kształt idealnie łączą się zarówno z sukniami w kolorze écru, jak i tymi o barwie kości słoniowej.
Włożenie do ślubu zestawu biżuterii zawierającej kolorowe kamienie szlachetne nie jest złym pomysłem, jednak taki wybór jest o wiele bardziej ryzykowny niż klasyczne rozwiązania. Dobranie do np. białej sukni zdobionej białymi cekinami złotego naszyjnika z czerwonym rubinem może stanowić naprawdę zaskakującą mieszankę wybuchową, która u części gości zamiast wzbudzać zachwyt wywoła raczej falę uszczypliwych komentarzy.
Zabawa w zimno – ciepło
Obecnie bardzo popularnym trendem w sztuce jubilerskiej jest awangardowe połączenie złota ze srebrem. Niektórzy idą jeszcze dalej, swobodnie zestawiając różne surowce o odmiennych fakturach i barwach. Gdyby jednak chcieć pozostać przy klasycznych wzorcach estetycznych, trzeba sięgnąć po tradycyjne połączenia. W myśl tych zasad do białych elementów o wiele bardziej pasować będą chłodne refleksy srebra, zaś suknie o odcieniach écru lepiej będą współgrały z biżuterią o barwie cieplejszego złota. To oczywiście nie są zestawienia obowiązkowe, ale wydają się najbardziej naturalnymi i bezpiecznymi połączeniami kolorystycznymi.
Wybór ślubnej biżuterii jest uzależniony od wielu wpływających na siebie czynników. Kształt i kolor biżuterii muszą być dopasowane do całej stylizacji, ale jednocześnie powinny odpowiadać osobistym preferencjom. Poszukując odpowiednich elementów jubilerskiej oprawy tego wyjątkowego dnia, warto zachować umiar i pamiętać o tym, że lepszy jest zdrowy niedosyt błyskotek niż ich przytłaczający nadmiar.
MAGAZYN WESELE/ tekst: Anna Wierzbińska