Uzależniła się od mężczyzn. "Umówiłabym się z każdym"
Paige Wilhide była bardzo kochliwa, jednak nie spodziewała się, że doprowadzi ją to do uzależnienia od miłości. Swój problem uświadomiła sobie boleśnie, gdy zaczęła spotykać się ze swoim lekarzem.
11.09.2023 | aktual.: 12.09.2023 10:40
Paige Wilhide publicznie przyznała, że jest uzależniona od miłości. Długo uważała, że po prostu często się zakochuje i nie widziała problemu w obsesyjnym zachwycie nad swoimi partnerami. Wszystko zmieniło się, gdy kobieta "zadurzyła się" w swoim lekarzu, który zajmował się płodnością. Kiedy ten przestał utrzymywać z nią kontakt, zrozumiała, że musi podjąć odpowiednie kroki.
Zaślepiona przez miłość
Paige od zawsze przyciągała do siebie wielu mężczyzn. Przez kilka lat mieszkała w Nowym Jorku, gdzie udało się jej nawiązać sporo nowych znajomości. Gdy miała 20 lat, potrafiła w przeciągu dwóch miesięcy umówić się z 25 mężczyznami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo kobietę ekscytowało poznawanie nowych osób i czerpała niezwykłą radość przy każdym kolejnym spotkaniu.
"Kiedy mieszkałam w Nowym Jorku i miałam 20 lat, umawiałam się z kim popadnie. Nie miałam żadnego typu mężczyzn. Umówiłabym się z każdym. Wystarczyło, że był mężczyzną i już był w moim typie" - tłumaczyła Paige Wilhide w rozmowie z "The Sun".
Kobieta umawiała się z mężczyznami, którzy po trzech randkach chcieli się z nią żenić, ale także z takimi, dla których liczył się tylko seks. Paige spotykała się nawet z bratem swojej szefowej, która najprawdopodobniej do tej pory nie wie o ich romansie. Zdarzyło się też, że zdruzgotana po zerwaniu z chłopakiem wracała samolotem, a na jego pokładzie już poznała kolejnego - strażaka.
Uzależnienie od uwagi mężczyzn wpływało na jej zdrowie psychiczne
W końcu Paige zaczęła spotykać się z lekarzem. Kiedy rozpoczęła leczenie niepłodności, od razu wpadł jej w oko. Po pobraniu komórek jajowych Amerykanka zdecydowała się na flirt. Przy każdej otrzymanej wiadomości tekstowej czuła ekscytację. Do czasu...
"Bez zapowiedzi nagle zniknął z mojego życia, a ja nie mogłam jeść ani spać. Ta cała sytuacja wytrąciła mnie z równowagi i właśnie wtedy uwiadomiłam sobie, jak wielką mam obsesję na punkcie mężczyzn i jak bardzo to szkodzi mojemu zdrowiu psychicznemu" - wyznała.
Od obsesyjnego randkowania do szczęśliwego zakończenia
Paige Wilhide postanowiła zapisać się na terapię. Zerwała wszelkie kontakty z mężczyznami i dołączyła do 12-etapowego programu leczenia. W trakcie spotkań dla uzależnionych usłyszała, że ograniczenie kontaktów powinno potrwać 30 dni, jednak kobieta wiedziała, że potrzebuje znacznie więcej czasu.
Codzienne terapie początkowo były dla niej trudne, ponieważ bez spotkań z adoratorami Paige nie wiedziała, kim jest. Jednak po półtora roku bez randkowania i nieuprawiania seksu, kobieta wreszcie zrozumiała, że musi ustalić zasady dotyczące spotkań.
"Musiałam myśleć trzeźwo. Nie pozwolić, aby uczucie mną zawładnęło. Miałam zasadę, że nie widuję się z kimś częściej niż raz w tygodniu. Dodatkowo - zakaz zbliżeń aż do trzeciej randki. Dotyczyło to nawet zwykłego całusa" - wyliczyła Paige.
Obecnie Amerykanka jest w szczęśliwym i pełnym wzajemnego szacunku związku.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl