Wakacyjny tatuaż z henny. A po nim? Wysypka, rany i duszności
Tatuaż z henny brzmi jak niewinna igraszka, zdarza się jednak, że wywołuje niebezpieczne powikłania. – Wówczas trzeba działać szybko – ostrzega dermatolog.
Chrapkę na tatuaż z henny ma niemal każde dziecko, które w okresie wakacyjnym spędza czas nad morzem. Deptakowe stoiska obfitują w usługodawców, którzy chętnie wykonają zmywalny tatuaż. A my często nie mamy nic przeciwko – wszak to tylko wakacyjna zabawa, której ślad zniknie na długo przed rozpoczęciem roku szkolnego. Ba! Same chętnie sobie taki tatuaż zrobimy. "Póki jest młodość w nas".
"Tatuatorzy już nic nie pomogą"
Według jednego z warszawskich studiów tatuażu – "Szerytattoo" – taka zabawa bynajmniej bezpieczna nie jest. Studio poinformowało swoich Facebookowych fanów o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą zdobienie skóry na nadmorskich deptakach. I nie jest to wymysł tych, którzy chcą się pozbyć konkurencji - również prof. Andrzej Kaszuba, kierownik Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej szpitala specjalistycznego w Łodzi zauważył w wypowiedzi dla "Newsweeka", że efektem tatuażu z henny może być ostra reakcja zapalna. Zasygnalizował, że zdarza się, iż składniki ujawniają utajoną alergię, atopowe zapalenie skóry i inne choroby.
Henna stosowana do zmywalnych tatuaży nie jest stuprocentowym wyciągiem z lawsonii, czyli henną naturalną. Ta ma bowiem kolor brązowy lub zielony i charakterystyczny zapach ziół. Ponieważ jednak zielone czy brązowe tatuaże są nieestetyczne i kojarzą nam się bardziej z więźniami lub marynarzami aniżeli z małymi dziełami sztuki, uliczni usługodawcy dodają do naturalnej henny silnie uczulający barwnik. To amina aromatyczna PPD, która ma poczernić tatuaż i wydłużyć jego trwałość. Jest to więc henna chemiczna – podobnie jak ta stosowana do barwienia rzęs czy brwi.
Ekspozycja barwnika na słońca pogłębia tylko stany uczuleniowe, które mogą trwać długo po zmyciu go ze skóry. Nawet całe życie. Ryzyko komplikacji po tatuażu z henny rośnie też ze względu na sposób jej przechowywania. Zdarza się bowiem, że przed wykorzystaniem jest ona tygodniami trzymana w zamkniętym słoiku, w którym siłą rzeczy tworzą się mikrobakterie.
– W okresie wakacyjnym często przychodzą do nas ludzie z powikłaniami po hennie. Występuje wówczas ogólne zakażenie organizmu. Wszystko zależy od stopnia jego intensywności, ale najważniejsze objawy to: wysypka, wrzody, rany, duszności i wstrząsy toksyczne. Wtedy tatuatorzy już nic nie pomogą, trzeba wybrać się do dermatologa. Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, żeby przed konsultacją z lekarzem nie smarować powstałej rany żadnymi przypadkowymi maściami, nawet tymi, które mają goić normalne tatuaże – tłumaczy Mikołaj z "Szerytattoo".
Dodaje, że można oczywiście przed zrobieniem tatuażu z henny wykonać próbę uczuleniową, jednak zdarza się, że jest ona nieadekwatna – obejmuje za małą powierzchnię ciała, a więc jest w niej za mało czynnika alergennego, by móc stwierdzić jak nasz organizm na niego zareaguje. Poza tym tatuaże z henny często są wynikiem spontanicznej decyzji.
Tabletka odczulająca i maść sterydowa
Post Szerytattoo, ostrzegający przed tatuażami z henny, spotkał się z żywym zainteresowaniem internautów. Okazuje się bowiem, że uczulenia po takich atrakcjach wcale do rzadkich nie należą. "Tatuaż eleganckie blizny po sobie pozostawił, a alergia w połączeniu z osłabioną odpornością dała mi dwa tygodnie wakacji w szpitalu z zapaleniem płuc i krztuścem" – napisała pod postem jedna z użytkowniczek. "Mój syn zrobił sobie taki tatuaż dwa lata temu na wakacjach. 10 dni w szpitalu, 2 dni pod kroplówką, 7 dni dożylnie antybiotyk i maść ze sterydami. Lekarze byli w szoku" – zrelacjonował kolejny internauta.
Jak zapobiec tak dramatycznym sytuacjom? - Trzeba działać szybko. Jeśli zorientujemy się, że ze zmywalnym tatuażem dzieje się coś niedobrego, powinniśmy natychmiast wziąć tabletkę odczulającą - twierdzi dermatolog Ewa Rudnicka. - Prawdopodobnie nie usunie ona jednak wszystkich objawów, dlatego rolą dermatologa jest w takiej sytuacji przepisanie maści sterydowej, która załagodzi stan zapalny. A rolą posiadacza tatuażu – jak najszybsze pozbycie się go – kwituje Rudnicka.
Lepiej więc nie ryzykować i zamiast tatuażu z henny zafundować sobie na przykład ten samoprzylepny. Na rynku jest ich coraz więcej, a niektóre z nich wyglądają naprawdę przyzwoicie. Nie są to bynajmniej te same akcesoria, które kojarzymy z kultowych gum do żucia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl