Pracuje w sanatorium. Mówi, co robią kuracjusze

- Jeśli już wchodzę w jakąś rozmowę, nie mam nic przeciwko, by była to rozmowa flirtująca. Nawet jeśli nie ma z tego nic poważnego, to na pewno przynosi to odrobinę radości - zauważa Halina. Seniorka odwiedza sanatorium każdego roku zimą. W rozmowie wyjawia, ile dzięki temu może zaoszczędzić.

Co dzieje się w sanatoriach? / zdjęcie poglądowe
Co dzieje się w sanatoriach? / zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Aleksandra Lewandowska

Sanatoria w Polsce to nie tylko popularny Ciechocinek. Wielu seniorów wybiera pobyty nad morzem lub w górach, gdzie chcą zarówno poprawić swoje zdrowie, jak i skorzystać z uroków życia. Dziś sanatoria pełnią bowiem nie tylko rolę terapeutyczną. Są miejscami, w których liczy się relaks, towarzystwo i relacje miłosne.

"To ostatnia szansa na znalezienie towarzystwa"

Halina Rentkowska przyjeżdża do sanatorium co roku zimą. Potrzebuje spokoju, ale i bliskości drugiego człowieka. Mimo że pojawia się tam głównie w celu poprawy samopoczucia, nawiązuje znajomości - także te, które mają charakter romantyczny.

- Mężczyźni w moim wieku to często ostatnia szansa na znalezienie towarzystwa, więc jeśli już wchodzę w jakąś rozmowę, nie mam nic przeciwko, by była to rozmowa flirtująca. Nawet jeśli nie ma z tego nic poważnego, to na pewno przynosi to odrobinę radości. W zimie jest łatwiej. Ceny pobytów są niższe, jest więcej wolnych miejsc, a atmosfera jest luźniejsza niż latem - mówi Halina.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Sanatorium miłości". Anita Nowicka zdradza, co myśli o dodatkach dla emerytów: "Ja mam 2600 zł emerytury"

Inaczej do pobytu w sanatorium podchodzi Hanna. To dla niej jedyna okazja, aby uciec od szarości dnia codziennego. Od lat cierpi na problemy z sercem, co skutkuje regularnymi wizytami w ośrodkach rehabilitacyjnych. Nie szuka tam jednak towarzystwa ani relacji romantycznych. Jest zdystansowana wobec tego, co się dzieje wokół niej, choć nie ukrywa, że czasem bywa świadkiem zaskakujących sytuacji.

- Dla mnie sanatorium to miejsce, gdzie mogę trochę odpocząć, ale też porozmawiać z ludźmi. Zauważyłam, że wśród starszych panów zawsze znajdą się tacy, którzy traktują każdą kobietę jak potencjalną partnerkę do podjęcia relacji. Zdarza się, że niektórzy bardzo otwarcie próbują flirtować - ujawnia.

- Mi to przeszkadza, zwłaszcza gdy nie jestem w nastroju na rozmowy. Najgorsze jest to, że niektórzy traktują sanatorium jak miejsce, w którym można się wygodnie urządzić na krótki romans, a nie takie, gdzie rehabilitacja powinna być najważniejsza - wyjaśnia.

"Zimą ceny są znacznie niższe"

Zima to okres w sanatoriach, kiedy na fali przedsezonowej obniżki cen coraz więcej osób decyduje się na wyjazdy do ośrodków uzdrowiskowych. Pobyt zimą jest o wiele tańszy niż latem, co dla emerytów jest kluczową kwestią. Wiele miejsc oferuje promocje, które zachęcają do skorzystania z usług rehabilitacyjnych. Ceny, obniżone nawet o 30 proc., stają się okazją do tego, by za niewielką kwotę połączyć poprawę kondycji z relaksem.

- Zimą ceny są znacznie niższe, co dla osób w moim wieku jest bardzo istotnym argumentem. Mój budżet emerytalny nie jest zbyt wysoki, więc takie oferty są dla mnie ratunkiem. Czasem za 21 dni płaci się tylko ponad 600 zł - mówi Halina.

- Dla niektórych może nie jest to idealny czas na regenerację, ale ja nie narzekam. Zima w sanatorium ma swój urok. Szczególnie jeżeli wybieramy się nad morze. Pogoda i słońce potrafią zaskoczyć - dodaje.

Sanatoryjne romanse i "łowy"

- Panowie w moim wieku mają swoje sposoby na zainteresowanie kobietami. Potrafią rozmawiać, zachować się w sposób, który sprawia, że czuję się atrakcyjna. Nie wszyscy są bezpośredni, ale niektórzy otwarcie pokazują swoje intencje. I to nie tylko w stronę młodszych pań, ale i koleżanek w moim wieku - zdradza Halina w rozmowie z Wirtualną Polską.

Uważa, że sanatorium to dobra okazja, by spróbować czegoś nowego, nawiązać relację i poczuć się potrzebną. Większość osób, które tam przyjeżdżają, czuje się samotnych.

Sanatoryjne romanse stają się jednak często tematem rozmów wśród kuracjuszy. Nie każdy podchodzi do tego z entuzjazmem. Hanna nie ukrywa, że bywa to męczące.

- Nie wiem, czy to jeszcze flirt, czy raczej niepotrzebna napastliwość. Wiele razy byłam świadkiem takich sytuacji, gdzie niektórzy panowie wręcz starają się "łowić" kobiety, a te czują się niekomfortowo - zauważa.

"Msze potrafią być wyczerpujące"

Oprócz zabiegów rehabilitacyjnych i towarzyskich spotkań, życie w sanatoriach nierzadko toczy się również w rytm modlitwy. Wielu seniorów, szczególnie w starszym wieku, traktuje pobyt w sanatorium jako okazję do pogłębienia swojej duchowości.

W sanatoriach często organizowane są msze święte, modlitwy i spotkania religijne, które stanowią istotną część dnia kuracjuszy. Choć dla niektórych to ważny element życia, dla innych bywa to problemem - szczególnie gdy modlitwy przeszkadzają w odpoczynku.

- Mnie modlitwy raczej nie przeszkadzają, ale czasami widać, że nie wszyscy są na nie gotowi. W końcu po całym dniu rehabilitacji i zabiegów wielu ludzi przyjeżdża tu, by odpocząć. Msze, trwające czasami nawet ponad godzinę, potrafią być wyczerpujące. Zwłaszcza gdy ktoś nie czuje potrzeby uczestniczenia w nich. Są też osoby, które wolą po prostu pójść na spacer - mówi Hanna.

Halina twierdzi, że sanatorium nie powinno być miejscem "religijnym".

- Przyjęło się, że Polska to kraj katolicki. W sanatorium przewija się jednak mnóstwo ludzi. A może ktoś jest innego wyznania, wiary? Może nie chce słuchać modlitw? Powinniśmy to uszanować i niczego nie nakazywać - podkreśla seniorka.

"Wcale nie są grzeczni"

O zachowaniu seniorów w sanatoriach wiele może opowiedzieć Joanna, fizjoterapeutka, która pracuje w jednym z nadmorskich ośrodków. Jak mówi, część kuracjuszy, mimo dolegliwości zdrowotnych, potrafi być niezwykle aktywnych - fizycznie i towarzysko.

- Starsze osoby nie zawsze zachowują się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Wcale nie są grzeczni. Bywa, że potrafią dać się ponieść emocjom, flirtują, nawet podrywają. Oczywiście, można się z tego śmiać, ale to naturalne, że ludzie szukają bliskości - tłumaczy Joanna.

Dodaje, że wiele osób w starszym wieku nie rezygnuje z aktywności towarzyskiej, często przekraczając granice, które młodsze osoby mogłyby uznać za niewłaściwe. Ona jednak, z racji zawodu, stara się to zrozumieć.

- Wielu seniorów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ich zachowanie może być postrzegane przez innych. Często traktują to jako formę zabawy, a nie podrywu - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską.

Zauważa jednak, że podczas każdego turnusu trafiają się seniorzy, którzy są opryskliwi.

- Przyjeżdżają i "wymagają", ponieważ płacą. Nie mówimy tu o wielkich kwotach, szczególnie zimą, ale i tak. Najgorzej, gdy na zabiegi przyjdą osoby, które miały styczność z zawodami medycznymi i próbują nas, fizjoterapeutki, "ustawiać". Jakie chcą zabiegi, jak powinniśmy je wykonywać. To trudne przypadki - podsumowuje fizjoterapeutka.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (31)