Blisko ludziWesela tematyczne. Choć raz zabawię się u Gatsby'ego

Wesela tematyczne. Choć raz zabawię się u Gatsby'ego

Dla większości gości wesele tematyczne to bardziej spektakl niż przeżycie mistyczne. Nie wystarczy zorganizować widowiska, publiczność musi chcieć w nim uczestniczyć. I tak Ola idzie na wesele do Gatsby'ego, a mama Justyny leci na Hawaje...

Wesela tematyczne. Choć raz zabawię się u Gatsby'ego
Źródło zdjęć: © 123RF
Dominika Czerniszewska

16.08.2019 | aktual.: 16.08.2019 20:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od kilku lat na polskim rynku ślubnym modne stają się wesela tematyczne, które, bardziej niż inne przyjęcia, mają charakter widowisk. Pary młode prześcigają się w coraz to oryginalniejszych motywach przewodnich.

– Najpiękniejsze trendy ślubne pochodzą ze Stanów. Część tych trendów przychodzi do nas. To bardzo dobry kierunek, który nas, wedding plannerów, bardzo cieszy. Ale trzeba uważać na skrajności. Za oceanem zdarzają się nawet wesela w stylu "Shreka" - państwo młodzi przebrani są za Shreka i Fionę – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta Anna Matusiak z Ann&Kate Wedding Planners.

– Jest to jednak lekko przerażające. Na szczęście do Polski taki trend pewnie nigdy nie przyjdzie. Mamy jednak bardzo silną tradycję w sobie i poczucie, że ten rytuał przejścia wiąże się z pewnym szacunkiem do ceremonii i rangi tej uroczystości, więc polskie wesele, nawet to nietypowe, z wyjątkowym motywem przewodnim, nigdy nie stanie się jednak balem przebierańców. Na szczęście – dodaje.

Wesele u Gatsby'ego

Ola we wrześniu idzie na wesele do przyjaciół ze studiów. Przyjęcie, a raczej wielka feta, odbędzie się w pałacu pod Poznaniem. Para młoda wymyśliła, że "ten dzień" odbędzie się w stylu Wielkiego Gatsby’ego. – Kaśka ma zamożnych rodziców, którzy wszystko jej fundują. Na studia przyjeżdżała Mercedesem klasy S, a notatki nosiła w torebce Chanel. Jej chłopaka również zasypywali prezentami. Kiedy na ostatnim roku zaręczyli się, wiadome było, że ich wesele będzie na bogato – opowiada Ola.

Dziewczyna dostała zaproszenie w marcu. Wręczając je, Kaśka miała na sobie opaskę z pereł na czole. – Napisane na nim było, że epoka Gatsby’ego jest synonimem wiecznego świętowania, rozkoszy, bogactwa oraz pięknych ludzi. Wymagają od gości strojów z lat 20. i otoczki godnej celebrytów. Jestem trochę zażenowana tą całą pompą. Moja babcia w grobie przewracałaby się, gdybym urządziła takie wesele – wyjaśnia Ola.

26-latka jest zakłopotana. Myślała, że pójdzie w sukience, w której już była na weselu, a tu psikus. Czekają ją poszukiwania. – Nagle będę miała duże i nieplanowane wydatki. Kreacja, pewnie fryzjer i nie wypada przecież włożyć 200 złotych do koperty. Nawet nie wiem, ile dać. Przecież ten ich bal fortunę kosztuje – stwierdza.

Przyszła panna młoda powiedziała Oli, że będzie dużo szampana, piór, złota i frędzli. W organizacji pomaga im wedding plannerka. Zamiast klasycznego pierwszego tańca będzie układ do utworu "A little party never killed nobody". Tradycja będzie zachowana tylko w kościele.

– Już od kilku lat popularnym motywem jest wesele w stylu Wielkiego Gatsby'ego. Mimo popularności tego motywu, wciąż można go zrobić na 50 różnych sposobów. Za każdym razem pobawić się formą i zaskoczyć. I to jest fajne – tłumaczy nam wedding plannerka Kasia Demale.

W klapkach na wesele

Łukasz i Justyna zaręczyli się na Hawajach i w takim samym stylu chcieli mieć wesele. Rodzina była przerażona ich pomysłem. – "Wyobrażasz sobie mnie lub babcię w klapkach? Czy wy do reszty powariowaliście?". Tak zareagowała moja mama na wieść o naszym ślubie – mówi Justyna.

Jednak przyszyła panna młoda dopięła swego. Wynajęli małą salę w Gdańsku, skąd oboje pochodzą. Wynajęli wedding plannerkę, która była zachwycona ich pomysłem na wesele. Restauracja zamieniła się w "małe Hawaje" – dominowała zieleń, róż i pomarańcz. Deski surfingowe przerobiono na stoły, dekoracje były z liści bananowca, a drinki serwowano w kokosach. Na powitanie dla każdego gościa przygotowano girlandy z kwiatów.

– Chcieliśmy, aby nasze wesele było inne. Zamiast tradycyjnego – impreza. Znajomi uważali, że to świetny pomysł. Moja druhna nakazała, aby dziewczyny porzuciły eleganckie kreacje na rzecz kolorowych sukni i kwiatów wpiętych we włosy – tłumaczy Justyna.

Przyznaje również, że najtrudniej było przekonać rodziców. – Moi są bardziej konserwatywni od rodziców Łukasza. Tamci od razu podchwycili pomysł i powiedzieli, że o tym weselu będzie mówił cały Gdańsk – dodaje kobieta.

Większość gości świetnie się bawiła. Tańczyli do 6, popijając drinki z palemką. – Nawet moja mama po północy porzuciła szpilki na rzecz klapek. Na oczepiny przebrałam się w sukienkę w palmy, a mój mąż hawajską koszulę. Było śmiesznie, kolorowo. To była najlepsza impreza, na jakiej byłam – kwituje gdańszczanka.

"Boimy się tego, czego nie znamy"

– Ludzie czasami boją się zaryzykować i zrobić coś inaczej... Niepotrzebnie, bo przy tematycznych weselach ekscytacja gości jest jeszcze większa. Już od wejścia mamy "wow", na którym tak bardzo państwu młodym przecież zależy. Poza tym zauważyłyśmy, że na takich imprezach goście zazwyczaj bawią się dłużej. Nie chcą opuszczać sali, ponieważ wszystko jest tak inne i ciekawe, że aż żal kończyć przyjęcie - mówi Anna Matusiak.

- Czasami państwu młodym wydaje się, że ich rodzina jest bardziej konserwatywna niż tak naprawdę jest. Niejedną szaloną babcię już widziałyśmy (śmiech). Czasami młodzi mówią: "Ojej, ale ja nie wiem, czy się rodzinie spodoba takie odejście od tradycji. U nas w rodzinie to się zawsze siedzi przy podłużnym stole, a tu okrągłe. Czy rodzinie będzie to odpowiadało?". A potem okazuje się, że dzięki temu świetnie się integrowali – stwierdza.

– Najczęściej do naszej agencji (Ann&Kate Wedding Planners - przyp. red.) zgłaszają się pary zza granicy bądź mieszane: panna młoda jest Polką, a pan młody – obcokrajowcem. Wówczas naturalnie nasuwającym się motywem przewodnim jest tradycja i kultura kraju, z którego pochodzi pan młody. Teraz szykuje nam się wesele z akcentami Bollywood, ponieważ pan młody pochodzi z Bangladeszu. Kolejne, które przygotowujemy, to polsko-nigeryjskie wesele z elementami kultury afrykańskiej. Mamy również Polaków, którzy zaręczyli się na Kubie, w związku z tym motywem przewodnim jest Hawana – kwituje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (69)