Wielkie wyprzedaże czy wielki chaos? Sklepowa masakra
Ogromna góra ciuchów. Przeceny sięgające 90%. A w tym wszystkim dziki tłum, bijący się na łokcie o dostęp do półek. Brzmi jak ubraniowe igrzyska śmierci? Witajcie na polskich wyprzedażach.
Kilka razy do roku z witryn sklepowych atakują nas ogromne czerwone litery z napisem "SALE" i "WYPRZEDAŻ". Te słowa na wiele polskich kobiet działają niczym płachta na byka - rzucają się, czasem dosłownie, w zakupowy szał. Kończy się to stertami niepoukładanych ubrań, bałaganem i dzikimi tłumami w galeriach handlowych.
Bardzo wiele sklepów stosuje konkretne sposoby, żeby przekonać nas do zostawienia u nich pieniędzy. Dzięki tym ogromnym stosom ubrań i wąskim przejściom, spędzamy dużo więcej czasu na przeglądaniu towaru. Znalezienie najtańszej rzeczy zajmuje nam dłuższą chwilę, a dzięki temu jest dużo większe prawdopodobieństwo, że wyjdziemy ze sklepu z kolejnymi ubraniami.
Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę w sklepach jest zapach. Jego celem jest wywołanie u nas miłych skojarzeń, które zachęcą nas do zakupu. Dla przykładu, koło strojów kąpielowych podobno sprawdza się zapach kokosowy - a koło ubrań dla dzieci, zapach pudru. Większość tego, co czujemy w galerii to po prostu kolejny chwyt marketingowy.
Najbardziej legendarnym dniem wyprzedaży na świecie jest dobrze znany Boxing Day w Wielkiej Brytanii. Jest to pierwszy dzień po świętach Bożego Narodzenia, kiedy ruszają wszystkie poświąteczne promocje. Ma w Polsce swój odpowiednik, który odbywa się 26 grudnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz również:
Primark w Polsce. Gigant otworzy u nas swój sklep
Bałagan w supermarketach. Zawsze sprawdzaj ceny produktów