Sprzedawcy z kilku sklepów zdradzili nam, jakie triki warto stosować żeby otrzymać rabat
Otrzymanie rabatu wymaga zastosowania kilku podstawowych trików. Jakich? Zdradzili nam to sprzedawcy z kilku sklepów.
Każdy sprzedawca ma możliwość udzielenia zniżki na zakupiony produkt. To wyłącznie od jego dobrej woli (lub woli kierownika sklepu) zależy, czy wciśnie oznaczający rabat przycisk na kasie.
- Zwykle jest to 15 do 20 procent – zdradza Michał, sprzedawca w sklepie z odzieżą – Łatwiej dostać rabat, kiedy kupujemy kilka rzeczy i rachunek jest wysoki. Trudno o rabat na t-shirt za 20 złotych. Chociaż zdarzyło się, że i taki wbiłem na kasie, bo dziewczyna się ładnie uśmiechnęła. Wszystko zależy od nastawienia.
Tekst: Zuzanna Menkes
Tu jest dziura
Zaciągnięta nitka, odpruty guzik, kilka cekinów odpadło z ozdobnego topu? Na pewno dostaniesz rabat
– Kiedy produkt ma wadę, a klient chce go kupić, udzielamy rabatu. Zwykle 10 do 20 procent wartości produktu – mówi Aneta, kierownik salonu z ubraniami dla młodzieży – Nam też zależy, aby pozbyć się wadliwego towaru z magazynu.
Porozmawiaj ze mną
- Ludzie sobie wyobrażają, że konsultantki z perfumerii mają fantastyczną pracę – żali się Milena, konsultantka znanej marki kosmetycznej – Że stoimy i pachniemy, a utrzymujemy się dzięki niesamowitej prowizji. Tymczasem to dość męcząca praca i dlatego lubimy, kiedy klientki są dla nas miłe – Milena zawsze odpowiada uśmiechem za uśmiech i ceni te osoby, które pytają ją o radę, chcą porozmawiać, chętnie posłuchają o nowinkach – Taka osoba może liczyć na rabat uznaniowy i kilka ekstra próbek.
(Stały) klient nasz pan
Jeśli sklep proponuje Ci przy zakupie kartę stałego klienta, na którą naliczane są np. punkty za zakupy, przyjmij ją.
– Zbieranie punktów to żmudne zajęcie dla systematycznych mrówek, ale jak zaklęcie działają słowa: „Jestem państwa stałym klientem, czy mogę dostać rabat?” – twierdzi Marek, sprzedawca w winiarni – Jeśli nie możemy dać z jakiejś przyczyny rabatu (choć tak naprawdę trudno znaleźć powód), staramy się wybrnąć z sytuacji: dajemy zaproszenia na pokazy, informujemy o specjalnych promocjach w tygodniu, a nawet proponujemy degustację nowego wina, bo właśnie otwieramy butelkę i chętnie poznamy opinię pana. Każdy klient się na to skusi – uważa Marek.
Bo pójdę do konkurencji
Kupiłaś wymarzony odtwarzacz mp4, ale następnego dnia przez przypadek zauważyłaś, że w innym sklepie jest on tańszy o 30 zł. Idziesz więc się targować
– Nie lubimy słyszeć, że u konkurencji jest taniej. Zwłaszcza jeśli klient obwieszcza nam tą nowinę przy tłumie ludzi – przyznaje Andrzej, kierownik zmiany w sklepie z elektroniką – Oczywiście wiemy jakie konkurencja ma ceny, ale ryzykujemy, że klient który kupi sprzęt, machnie na to ręką i przejdzie nad tym do porządku dziennego. W takim wypadku przepraszamy głośno klienta, dziękujemy mu za uwagi i oddajemy różnicę ceny. – Andrzej przyznaje, że z jednej strony takie sytuacje są krępujące ale też budują wizerunek marki, jako tej która interesuje się klientem.
Szelest banknotów
-Kiedy klientka kupuje pakiet usług i płaci gotówką dajemy upust – przyznaje Anna, właścicielka salonu SPA – Tracimy na operacjach bezgotówkowych, prowizję zabiera nam bank, więc jeśli Ty nam pójdziesz na rękę - my pójdziemy na rękę Tobie. Gdy umawiasz się na serię zabiegów, zawsze pytaj o zniżkę – na pewno ją dostaniesz, a potem pytaj o rabat bo jeśli zapłacisz gotówkę – też go dostaniesz. Może uzbiera się jeden zabieg gratis – zachwala operacje z wykorzystaniem gotówki Anna.
Klient w krawacie jest mniej awanturujący się
- Tak, osądzamy ludzi po wyglądzie – przyznaje Klaudiusz, sprzedawca w luksusowym salonie z garniturami – To przykre, ale szybciej dam rabat eleganckiemu mężczyźnie, który pachnie dobrą wodą i ma wyczyszczone buty, niż mięśniakowi prosto z siłowni. – Lubię też, gdy mówimy tym samym językiem. Kiedy klient rozpromienia się na widok mojej marynarki: „Co za wspaniała czerń. Taka bardzo w stylu Prady” – od razu wiem, że odstanie rabat. Snoby wszystkich krajów się łączą – uważa Klaudiusz.
Wybierz mnie
Przywiązanie procentuje, a wierność jest lepsza niż skakanie z kwiatka na kwiatek. Staraj się zawsze mieć ulubionego sprzedawcę, fryzjera, a nawet panią w mięsnym. Psychologowie twierdza, że ludzie potrzebują się łączyć w grupy i czerpać z tego korzyści – Oczywiście, że mam ulubionych klientów - mówi Dorota, sprzedawczyni w luksusowych delikatesach, a oni zawsze szukają mnie wzrokiem i ucinamy sobie pogawędki o przegrzebkach, albo mówię im, że w piątek będzie jagnięcina i zawsze dorzucę ekstra, a to kawałek gorgonzoli, albo kilka plastrów szynki parmeńskiej. Wiem, że do mnie wrócą, a ja czasem zaokrąglam rachunek na ich korzyść.