Wigilia jak wyglądała kiedyś, a jak wygląda dziś?
Co jedli i jak spędzali Wigilię pierwsi chrześcijanie? Czy starożytne rytuały związane z wierzerzą i świętowaniem narodzin Chrystusa zachowały się do dnia dzisiejszego?
20.12.2006 | aktual.: 29.06.2010 13:46
W czasie wieczerzy wigilijnej, spożywano zawsze postne potrawy, dlatego też samą wieczerzę nazywano czasami postnikiem lub pośnikiem. Dopiero później przyjęła się nazwa "wigilia", pochodząca od łacińskiego "vigiliare" - czuwać. Wieczerza wigilijna zawsze rozpoczynała się od modlitwy. Jakie potrawy przygotowywali pierwsi chrześcijanie i czy my stawiamy je dziś na wigilijnym stole?
Aby uszanować niewidzialnych gości, którzy zawitali do domu, nie było wolno w tym dniu tkać, rąbać drew, prząść, zamiatać, ani nawet siadać nie zdmuchnąwszy przedtem miejsca. W tym dniu także zakazane były niesnaski i kłótnie oraz płacz, smutki, pożyczanie czegokolwiek. Uważano bowiem, że jaka Wigilia taki cały rok. Z nastaniem chrześcijaństwa zaczęto w naszym kraju słowiańską stypę traktować jak przypomnienie starożytnej agapy - uczty pierwszych chrześcijan, zaś zwyczaj dzielenia się opłatkiem był pamiątką po eulogii - obdarowaniu się przez pierwszych chrześcijan chlebem nieofiarnym.
Potrawy proste ze wspólnej misy
W czasie wieczerzy wigilijnej spożywano zawsze postne potrawy, dlatego też samą wieczerzę nazywano czasami postnikiem lub pośnikiem. Dopiero później przyjęła się nazwa "wigilia", pochodząca od łacińskiego "vigiliare" - czuwać. Wieczerza wigilijna zawsze rozpoczynała się od modlitwy. Przez całe stulecia niewiele odbiegała od zwykłych posiłków (szczególnie na wsi i wśród uboższych mieszczan). Po modlitwie następowało dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń pomyślności i zdrowia. W ten sposób rozpoczynała się wieczerza, którą trzeba było spożywać w skupieniu i ciszy, w uroczystym, podniosłym nastroju. Na wsi wieczerzę spożywano z jednej, wspólnej misy, którą stawiano na opłatku. Jeśli przykleił się on do spodu misy, można było spodziewać się dobrego urodzaju. Spożywano potrawy proste - ryby słodkowodne, kaszę gryczaną, (ziemniaki pojawiły się na terenach Polski dopiero w XVI w., zaś potrawą powszechnie spożywaną stały się dopiero w XVIII w.) potrawy z fasoli, gotowaną, suszoną rzepę, kaszę doprawianą
suszonymi śliwkami, zaś do omasty wolno było używać tylko tłuszczów roślinnych.
NASZE PRZEPISY NA ŚWIĘTA:
Najstarsze potrawy wigilijne
Najstarszą do dziś spożywaną śląską potrawą wigilijną jest siemniotka, zwana też siemieniotką - czyli zupa przygotowana z konopii, mleka, mąki, cebuli z dodatkiem soli i cukru. Na Śląsku znanych jest kilka wersji tej pracochłonnej zupy o niepowtarzalnym smaku. Oto jedna z nich: ugotować konopie w garnku tak, żeby popękały, wodę odlać do innego garnka, konopie zaś utłuc na miazgę, dolać do miazgi trochę wrzątku, wymieszać, jeszcze raz odlać wodę i ponownie utłuc konopie tak, aby zostały same niski. Do wywaru z konopii dodać 2-3 cebule i trochę soli, zagotować, zagęścić zawiesiną z mąki i wody, dodać mleko i cukier do smaku. Zupę podaje się z kaszą jaglaną, ugotowaną na gęsto. W niektórych miejscowościach naszego regionu spożywano także inne zupy - grochową z rozgotowanego grochu i jarzyn bez tłuszczu, zupę fasolową, grzybową lub kwaśnicę z grzybami. Po zupie spożywano danie rybne - początkowo były to tylko ryby słodkowodne, dopiero w XIX w. pojawiły się na wigilijnych śląskich stołach śledzie. Ryby mogły być
smażone na maśle lub gotowane.
Najprostsza potrawa z karpia to karp na maśle. Podzielonego na dzwonki karpia należy posypać solą i pieprzem, obłożyć pokrojoną na plastry cebulą i odstawić na 3-4 godziny w chłodne miejsce. Następnie zdjąć nadmiar cebuli, posypać karpia mąką i smażyć na roztopionym maśle na złoty kolor uważając, aby masło się nie przypaliło. Do ryb podawano kapustę z grzybami, pieczywo, które później zastąpiły ziemniaki, lub kaszę ugotowaną na gęsto. Kapustę kiszoną należało zagotować dodając w trakcie gotowania suszone grzyby (najlepiej prawdziwki, choć w ostateczności mogą być nawet pieczarki uprzednio zrumienione na maśle). Całość należy ugotować do miękkości, dodać odrobinę cebuli zrumienionej na maśle i poddusić cały czas mieszając, do smaku dodać sól, pieprz i cukier. W śląskim domu nie mogło też zabraknąć na stole wigilijnym tradycyjnej moczki, słodkiej potrawy z gotowanych warzyw z pasternakiem, rodzynkami, suszonymi śliwkami, rozmoczonym piernikiem. Moczka występuje na Śląsku w wielu różnych odmianach, można
powiedzieć, że w różnych domach podawano różne wersje tej potrawy. Najbardziej popularna moczka przygotowywana była z ugotowanych, startych jarzyn (marchwi, pietruszki, pasternaku) do których dodawano rodzynki, obrane i pokrojone migdały, cukier i rozdrobniony, rozmoczony piernik. Na koniec do moczki trzeba dodać masło i dowolnie figi, orzechy włoskie łuskane, suszone śliwki, morele bądź gruszki, a nawet wywar z głów karpia czy piwo karmelowe - wszystko zależy od upodobań smakowych i tradycji rodzinnych.
Potrawy, które obowiązują do dziś
Swoistym deserem wieczerzy wigilijnej są do dziś makówki, które podobnie jak siemniotka i moczka znane są w wielu wersjach, z których jedna jest smaczniejsza od drugiej. Aby zrobić najprostsze makówki, należy sparzony mak przepuścić przez maszynkę, wsypać do zagotowanej z cukrem wody (zamiast wody może być mleko z masłem, cukrem lub miodem i cukrem waniliowym), dodać rodzynki, sparzone, pokrojone migdały (można też dodać drobno pokrojone figi, orzechy włoskie i wiórki kokosowe). Bułki należy pokroić na plastry (lub kosteczkę) układać plastrami i zalewać dokładnie wymieszaną zalewą makową. Podawać ostudzone. Na stole wigilijnym nie mogło też brakować kompotu z suszonych owoców - śliwek, jabłek, gruszek, rodzynków i suszonych fig, a także suszonych moreli i suszonych jagód. Na Śląsku jadano też kaszę jaglaną na słodko z cynamonem, cukrem i masłem oraz jabłka pieczone na maśle z konfiturami. Ciekawą potrawą, dzisiaj już niespotykaną, był garus, czyli gotowane ziemniaki zalane gęstym sosem zrobionym z suszonych
owoców, rodzynek z dodatkiem cynamonu, cukru i zagęszczonym utartym piernikiem.
NASZE PRZEPISY NA ŚWIĘTA:
Obdarowywanie się chlebem
W zaraniu chrześcijaństwa istniał zwyczaj wzajemnego obdarowywania się przez wiernych chlebem. Zwyczaj ten nabrał w Polsce wyjątkowego charakteru i stał się jednym z symboli prawdziwie polskich świąt. Najstarsze zachowane formy do opłatków pochodzą z XVII w. Dzięki ich twórcom możemy zobaczyć jak kiedyś wyglądały kościoły, zamki, a nawet całe miasta. Opłatki od wieków wytwarzano z bardzo rzadkiego ciasta pszennego, które wylewano w misternie zdobione formy i pieczono. Czasami opłatki barwiono. Takimi kolorowymi opłatkami przełamywał się ze swymi bliskimi mały Fryderyk Chopin, pisze o tym zresztą w jednym ze swoich listów. - W czasie wieczerzy pierwszy brał do rąk opłatek ojciec, a następnie pozostali członkowie rodziny przełamywali się opłatkiem składając sobie nawzajem najlepsze życzenia.
Kolęda, kolęda...
Kolędy pojawiły się już w średniowieczu. Według tradycji autorem pierwszej kolędy był św. Franciszek z Asyżu. Jednak za kolędową kolebkę uważa się Włochy. Stamtąd przywędrowały one poprzez Zachodnią Europę do Polski. A było to w XIV wieku. Prawdziwy rozkwit kolędy przeżyły w XVII i XVIII w. wówczas to pisali je najwięksi poeci i najznakomitsi kompozytorzy. Do dziś śpiewamy przepiękną kolędę "W żłobie leży", której autorem jest kaznodzieja Piotr Skarga. Za melodię posłużył mu polonez koronacyjny króla Władysława IV. Inna popularna kolęda "Bóg się rodzi" została napisana przez Franciszka Karpińskiego. Z XVII w. pochodzą bardzo znane kolędy "Anioł pasterzom mówił", "Przybieżeli do Betlejem pasterze" i "A wczora z wieczora". Natomiast kolędę "Mizerna, cicha" napisał Teofil Lenartowicz i zawarł ją w utworze "Szopka" z 1843r. Niektóre miały ludowy rodowód, najbardziej znana jest niewątpliwie "Oj, Maluśki, Maluśki" śpiewana w Beskidach. Trudno sobie wyobrazić wieczór wigilijny bez kolęd śpiewanych przez całą
rodzinę. Sama zaś nazwa "kolęda" pochodzi od łacińskiej nazwy pierwszego dnia każdego miesiąca "celendae". Ponieważ w średniowieczu Nowy Rok rozpoczynał się 25.XII. przeniesiono łacińskie określenie tego dnia na prezenty, jakimi tradycyjnie obdarowywano się w zamian za życzenia i świąteczne pieśni.
NASZE PRZEPISY NA ŚWIĘTA: