Scenę kręcono 127 razy. Aktorka miała już rany na rękach
Choć dla wielu widzów "Lśnienie" Stanleya Kubricka to arcydzieło kina grozy, dla Shelley Duvall, odtwórczyni roli Wendy Torrance, był to emocjonalny koszmar. Po latach wyznała prawdę o swoim stanie psychicznym. Aktorka zmarła 11 lipca 2024 r.
W rozmowie z The Hollywood Reporter w 2021 roku Duvall nie ukrywała, że praca nad "Lśnieniem" była skrajnym doświadczeniem. - Trzydzieści pięć ujęć biegania, płaczu i noszenia małego chłopca, robi się ciężko. To trudne - wspominała.
Wcielając się w postać, przez miesiące musiała codziennie wprawiać się w stan autentycznej histerii.
- Twoje ciało się buntuje i mówi: "Przestań mi to robić. Nie chcę codziennie płakać". Czasami już sama ta myśl doprowadzała mnie do płaczu. Budziłam się w poniedziałek rano, bardzo wcześnie i zdawałam sobie sprawę z tego, że będę musiała płakać cały dzień, bo taki był plan. I po prostu zaczynałam płakać. Nie mogłam, a jednak to robiłam - wspominała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Dębska podbije Hollywood? "Głupio by było nie skorzystać". Aktorka wymownie o castingu do "Lalki"
Najbardziej symboliczną sceną - i jednocześnie jedną z najbardziej wycieńczających - była ta z kijem bejsbolowym, kiedy Wendy broni się przed szalejącym Jackiem. Kręcono ją ponoć 127 razy. Duvall odczuła to fizycznie. Cierpiała z powodu odwodnienia, miała rany na rękach i psychiczne wypalenie. Jak przyznał Jack Nicholson, aktorka była w tak złym stanie, że "włosy wypadały jej garściami".
Jak sama przyznała w książce "The Complete Kubrick" Davida Hughesa:
"Od maja do października byłam naprawdę w złym stanie, stres związany z tą rolą był tak wielki. Stanley naciskał na mnie i ponaglał mnie bardziej niż ktokolwiek wcześniej. To najtrudniejsza rola, jaką kiedykolwiek miałam do zagrania".
Aktorka na długie lata zniknęła z pola widzenia Hollywood. Do mediów wróciła dopiero w 2016 r., występując w programie "Dr Phil". Na antenie wyznała, że cierpi na zaburzenia psychiczne, ma urojenia i żyje w ciągłym strachu przed ludźmi. Występ wywołał falę krytyki. Twórcom programu zarzucano żerowanie na osobie chorej psychicznie. Ostro zareagowała m.in. Vivian Kubrick, córka reżysera, nazywając emisję "okrutną".
Shelley Duvall zmarła 11 lipca 2024 r. w wieku 75 lat.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.