Wokalistka o swojej pierwszej pracy, miłości i fanaberiach
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Zobacz także: Agnieszka Jastrzębska o festiwalu w Cannes
W stylu gwiazdy
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.
Margaret
Margaret, czyli Małgorzata Jamroży, to muzyczne objawienie ostatnich kilku lat. 25-latka zdobyła serca fanów muzyki i mody. Jest aktywna w serwisach społecznościowych, nie ucieka od kontaktu z fanami, wie, jak kreować swój wizerunek. Czy ma jakieś kompleksy? Jak reaguje, gdy internauci piszą, że ma twarz jak patelnia? Opowiada też o tym, jak zarobiła swoje pierwsze pieniądze, sprzątając w hotelu i jaki mężczyzna może skraść jej serce.
- Chciałam móc utrzymywać się z muzyki i to mi się udało. Od 12. roku życia jeździłam po Polsce i śpiewałam w różnych konkursach piosenki dziecięcej. Rodzice mówili, że na pewno umrę z głodu, dlatego powinnam traktować muzykę wyłącznie jako hobby - opowiada wokalistka w wywiadzie udzielonym „Gali”.
Pierwsze pieniądze zarobiła sprzątając latem w hotelu, pracując jako barmanka i sprzedając ubrania. - Nie wstydzę się tego - zaznacza. Jej kariera w show-biznesie zaczęła się od nagrywania piosenek do reklam i wokaliz do filmów. - To były mało ambitne początki, ale nie żałuję, bo sporo dzięki tej pracy się nauczyłam - przyznaje.
Margaret słynie ze swojej skromności. - Nigdy nie sądziłam, że występy w telewizji czy pojawianie się na okładkach kolorowych magazynów sprawiają, że jestem lepsza od koleżanek. Nie chcę nikogo udawać i gwiazdorzyć. Moją jedyną fanaberią jest to, że podczas trasy koncertowej proszę organizatorów o suszarkę - mówi.
Nadal dziwi ją związane ze sławą zjawisko hejtu. - Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie wylewają w sieci wszystkie swoje frustracje. Ale nie zamierzam z tym walczyć, że komuś nie podobają się moje krzaczaste brwi albo ktoś uważa, że mam twarz jak patelnia - przyznaje.
Czy artystka podoba się sobie? - Zawsze mogłoby być lepiej, dlatego ćwiczę na siłowni. Niedługo będę fit - zapowiada.
Opowiada też o sferze damsko-męskiej. Okazuje się, że mężczyźni się jej boją, a jej najdłuższy związek trwał dwa lata. - Wszystko się rozpadło, bo zaczęliśmy ze sobą rywalizować - mówi.
A jaki kandydat jest w stanie zawrócić jej w głowie? - Zabawny i mądry. Moim zdaniem udany związek powinien zacząć się od przyjaźni - uważa.