Wrażliwa Dorota Gardias. Modliła się, żeby córka nie odziedziczyła tej cechy
Odkąd 36-latka została mamą, córka jest dla niej najważniejsza. Łączy pracę, rodzinę i hobby. Przyznaje, że wrażliwość jej w tym nie pomaga, ale nauczyła się z nią funkcjonować.
Kiedyś myślała, że wrażliwość to balast, ale teraz nie chce już z nią walczyć. W wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia" wyznała: "Jestem niezwykle wrażliwa, wszystkim się przejmuję, ale nauczyłam się z tym funkcjonować. I to jest sztuka". Po czym dodaje: "Modliłam się o to, żeby córka nie odziedziczyła tego po mnie, ale okazuje się, że jesteśmy do siebie bardzo podobne".
Przyznaje, że jej córka Hania zadaje mnóstwo pytań i zaczyna poruszać trudne kwestie. Ostatnio zapytała: "Czy mamy duszę?". Prezenterka tłumaczy, że stara jej się wytłumaczyć rzeczywistość na miarę tego, co dziecko może w tym wieku pojąć.
Dorota rozrysowuje sobie na kartce tygodniowy grafik, żeby wszystko pogodzić. Mówi: "Moje życie to: logistyka, logistyka i jeszcze raz logistyka". Stwierdza, że odkąd Hania jest na świecie, jej życie jest lepiej zorganizowane. Znalazła nawet czas, żeby powrócić do gry na gitarze elektrycznej.
Wrażliwość przekłada się, także na muzykę, która od zawsze była jej pasją. "Kiedyś grałam na gitarze klasycznej, teraz mam elektryczną. Mam w domu niezbędny sprzęt, żeby śpiewać i grać. Jest nawet pianino, znam podstawowe akordy". Dodaje, że Hania również garnie się do instrumentów.
Jej tato pragnął, aby została muzykiem. Wyznaje: "Przez jakiś czas chodziłam do szkoły muzycznej, uczyłam się grać na gitarze, śpiewałam. Od ósmej klasy podstawówki, przez liceum, a potem niemal całe studia jeździłam z zespołem taty na wesela, na których występowaliśmy".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl